Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 08.09.2014

Bieńkowska kontra PSL. "Nie dzielcie MIR!"

- To by była bardzo nieroztropna i zła decyzja, żeby w tej chwili dzielić ministerstwo - oświadczyła wicepremier i szefowa resortu Infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska. Pomysł podziału ministerstwa zgłosił kilka dni temu wicepremier i szef PSL Janusz Piechociński.
Wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta BieńkowskaWicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska PAP/Wojciech Pacewicz

Według Piechocińskiego, połączenie resortu infrastruktury i rozwoju regionalnego było skutkiem dymisji Sławomira Nowaka i przejęcia jego ministerstwa przez Elżbietę Bieńkowską. Jak tłumaczył lider ludowców, przy okazji zmian w rządzie i odejścia Bieńkowskiej na stanowisko unijnego komisarza należy powrócić do starego podziału zadań.

Przeciwko takim pomysłom ostro wystąpiła dotychczasowa wicepremier. Jak mówiła resort infrastruktury i rozwoju "to jest jedno z najlepiej działających ministerstw". - Bardzo dużo środków europejskich idzie w sektor transportu, dróg i kolei, w sektor lotnictwa, i ścieżka przepływu tych pieniędzy jest o wiele krótsza. Ja widzę, że to jest wiele efektowniejsze i to ministerstwo po prostu bardzo dobrze działa - podkreśliła.
Jak mówiła, w ministerstwie dokonano wielu zmian organizacyjnych i kadrowych. - Oczywiście decyzja o połączeniu ministerstw była w specyficznych okolicznościach podejmowana, ponieważ w większości krajów europejskich ministerstw, które zajmują się wyłącznie pieniędzmi europejskimi, nie ma. W Polsce jest duży kawałek tych pieniędzy, więc w Polsce takie ministerstwo było. Natomiast te pieniądze, ich rola będzie maleć, ponieważ my się bogacimy - dodała.
Bieńkowska nie chciała wypowiadać się o tym, kto po jej odejściu powinien kierować resortem, które ona opuszcza. - Tak jak mogę mówić o tym, co myślę, o ewentualnych pomysłach podzielenia ministerstwa tak, na pewno sprawy personalne pozostawiam przyszłemu premierowi, pani premier - zaznaczyła.

IAR: Adam Zdziebło będzie nowym ministrem rozwoju regionalnego>>>
Kandydatką koalicji na nowego szefa rządu jest marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Po spotkaniu Bronisława Komorowskiego z Januszem Piechocińskim szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek poinformowała, że prezydent uzyskał potwierdzenie, że Kopacz jest kandydatem koalicji większościowej na premiera.

Według niej, Donald Tusk poda się do dymisji we wtorek. Dwa dni później zostanie ona przyjęta przez prezydenta.
Zmiana na stanowisku premiera jest konieczna po tym, jak Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej; urząd obejmie 1 grudnia.

PAP/asop