Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 09.10.2014

Bitwa o Kobane. Amerykanie bombardują islamistów w Syrii

Władze wojskowe USA poinformowały o przeprowadzeniu w ciągu ostatnich dwóch dni w Syrii pięciu nowych ataków lotniczych na islamistów oblegających bronione przez Kurdów miasto Kobane przy granicy z Turcją.
Trwa walka o miasto Kobane w SyriiTrwa walka o miasto Kobane w SyriiPAP/EPA/TOLGA BOZOGLU

Jak głosi komunikat kierującego działaniami na Bliskim Wschodzie Centralnego Dowództwa (CENTCOM) sił zbrojnych USA z siedzibą w Tampie ma Florydzie, wydaje się, że kurdyjskie milicje "kontrolują większość miasta (Kobane) i stawiają skuteczny opór" bojownikom Państwa Islamskiego.

II wojna Zachodu z islamskim terroryzmem (analiza) >>>

Według CENTCOM, przeprowadzone w środę i czwartek ataki z powietrza w rejonie Kobane uszkodziły obóz szkoleniowy Państwa Islamskiego oraz zniszczyły budynek wykorzystywany do zaopatrywania tego ugrupowania i dwa pojazdy. Uderzenia dosięgły także dwóch jednostek bojowych islamistów - mniejszej i dużej.

Turcja nie wjedzie do Kobane

Turcja nie będzie interweniować w oblężonym przez fanatyków syryjskim mieście Kobane. Zapowiedział to turecki minister spraw zagranicznych w czasie spotkania z Sekretarzem Generalny NATO, który gości w Ankarze. Mieszkający w Kobane Kurdowie od kilku dni apelują o międzynarodową pomoc w walce z islamistami. Jednak Turcja, najbliższy sąsiad Kurdów, nie chce interweniować czołgami. Turecki minister Mevlut Cavusoglu powiedział, że ofensywa jest nierealna.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>

WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>

- Turcy boją się, że broń wpadnie w ręce tureckich i syryjskich Kurdów. Dlatego Kurdowie są w bardzo niedobrej sytuacji, są skazani wyłącznie na siebie - mówił w Polskim Radiu arabista z Uniwersytetu Warszawskiego George Yacoub.

Przejęcie władzy w Kobane byłoby dla radykałów kluczowe. W ten sposób mogliby bowiem łatwo kontrolować pas przy granicy Syrii z Turcją i łatwo przemycać tamtędy bojowników i sprzedawać ropę.

Islamski kalifat

Fanatycy z Państwa Islamskiego od kilkunastu tygodni zajmują kolejne tereny w Syrii i w Iraku. Ogłosili tam powstanie islamskiego kalifatu, a na zajętych terenach dopuszczają się czystek etnicznych wśród chrześcijan, jazydów i szyitów. Są dobrze zorganizowani a utrzymują się m.in. ze sprzedaży ropy z zagarniętych rafinerii.

Pozycje islamistów w Iraku i Syrii od początku lipca bombardują amerykańskie myśliwce. W kolejnych tygodniach do nalotów przyłączyły się też Wielka Brytania, Francja, Holandia i Kanada oraz kilka krajów Zatoki Perskiej. Ocenia się, że do tej pory dokonano ponad 370 nalotów na pozycje Państwa Islamskiego.

''PAP/IAR/aj