Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 24.10.2014

Władimir Putin atakuje USA i Europę: pogrążyły Ukrainę w chaosie

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego, że USA, uznawszy się za zwycięzcę w zimnej wojnie, postanowiły przykroić świat według siebie. Stwierdził, że Rosja nie zamierza odbudować imperium i nie czyha na suwerenność sąsiadów.
Władimir Putin, obok były premier Francji Dominique de Villepin, były kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel i szef Voice of Russia Andriej BystrickiWładimir Putin, obok były premier Francji Dominique de Villepin, były kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel i szef Voice of Russia Andriej Bystricki PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTIEV/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>
Na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego w Soczi prezydent FR zaznaczył, że jego kraj nie chce dla siebie jakiegoś szczególnego miejsca w świecie, jednak pragnie, by uwzględniano też jego interesy i stanowisko. Putin ostro skrytykował politykę zagraniczną USA, oceniając, że sprowadza się ona do naprawiania własnych błędów popełnionych na arenie międzynarodowej. - Niekiedy powstaje wrażenie, że nasi koledzy i przyjaciele stale walczą z rezultatami własnej polityki. Rzucają swój potencjał na likwidowanie ryzyk, które sami stwarzają, płacąc za to coraz wyższą cenę - oświadczył.

Prezydent Rosji zarzucił Stanom Zjednoczonym, że uznawszy się za zwycięzcę w zimnej wojnie postanowiły przykroić świat według siebie. Oskarżył je również o pogłębianie nierównowagi w świecie. Putin oznajmił, że Moskwa niejednokrotnie ostrzegała Waszyngton przed "niebezpieczeństwem jednostronnych akcji siłowych, ingerowania w sprawy suwerennych państw oraz umizgiwania się do ekstremistów i radykałów".

"Zachód pogrążył Ukrainę w chaosie"

Komentując sytuację na Ukrainie, oświadczył, że to USA i Unia Europejska ponoszą odpowiedzialność za to, że kraj ten pogrążył się w chaosie. Oznajmił, że liczy na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich. Prezydent FR zaznaczył przy tym, że nigdy nie kwestionował tego, że Ukraina jest pełnowartościowym i suwerennym państwem. - Bardzo liczę - i sądzę, że jest to nieuchronne - na normalizację i rozwój stosunków rosyjsko-ukraińskich - powiedział. - Jeśli chodzi o mój stosunek do Ukrainy jako suwerennego państwa, to nigdy nie podawałem w wątpliwość, że Ukraina jest nowoczesnym, pełnowartościowym, suwerennym, europejskim państwem - oświadczył Putin.

Putin o Noworosji

- Inną sprawą jest to, że historia powstania Ukrainy w jej dzisiejszych granicach to dość złożony proces - dodał i wyjaśnił: "W latach 20., przy tworzeniu ZSRR, ziemie, które wchodziły w skład Noworosji - Charków, Ługańsk, Donieck, Mikołajów, Chersoń i Odessa - zostały przekazane Ukrainie. Nie uważano tego za stratę dla Rosji, gdyż odbyło się to w ramach jednego państwa. W 1954 roku Nikita Chruszczow, nie wiedzieć czemu, przekazał Ukrainie Krym. Przy czym zrobił to z naruszeniem prawa ZSRR". - Po II wojnie światowej Ukrainie podarowano część terytorium. Część odcięto od Polski, część od Węgier. Jakim miastem był Lwów, jeśli nie polskim? W zamian Polsce dodano ziemie, wypędziwszy Niemców z kilku wschodnich regionów. Można ich o to zapytać, są tam organizacje zrzeszające wypędzonych. Nie chcę oceniać, czy postąpiono dobrze, czy źle. Ale tak postąpiono - mówił rosyjski prezydent.

Zdaniem Putina "trudno więc nie przyznać, że Ukraina pod względem części składowych jest złożonym tworem państwowym". - Nie oznacza to, że nie szanujemy suwerenności państwowej Ukrainy. Szanujemy i zamierzamy szanować w przyszłości - wskazał.

Gospodarz Kremla ocenił, że szanse na uregulowanie konfliktu na Ukrainie wciąż istnieją. Zauważył zarazem, że ponowne użycie siły może zapędzić sytuację w ślepą uliczkę. - Jeśli - nie daj Boże - ktoś znów zechce użyć siły, by ostatecznie rozwiązać problemy na południowym wschodzie Ukrainy, to nieodwracalnie zapędzi sytuację w ślepą uliczkę - ostrzegł. P

rezydent mówił też, że społeczność światowa nie dostrzega nieproporcjonalnego stosowania siły przez władze w Kijowie, w tym używania bomb kasetowych i broni taktycznej.

Putin podkreślił, że Rosja prowadziła cywilizowaną dyskusję na temat stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską, jednak jej argumentów nikt nie chciał słuchać, w konsekwencji czego w Kijowie doszło do zamachu stanu, który pogrążył kraj w chaosie i wojnie domowej z ogromną liczbą ofiar. Zaznaczył, że w polityce zagranicznej należy unikać nieprzemyślanych kroków, gdyż w przeciwnym wypadku nadzieje na pokój staną się złudzeniami, a obecne wstrząsy - wstępem do krachu ładu światowego.

Klub Wałdajski skupia znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji. Tegoroczne forum to już 11. takie spotkanie. Pierwsze odbyło się w 2004 roku w rezydencji prezydenta Rosji nad jeziorem Wałdaj, ok. 400 km na północny zachód od Moskwy. Stąd nazwa - Klub Wałdajski. Jego członkowie zbierają się w różnych miastach Rosji. Honory gospodarza pełni m.in. wpływowa Rada ds. Polityki Zagranicznej i Obronnej, w której zasiadają czołowi rosyjscy analitycy. Na sesjach Klubu Wałdajskiego obowiązuje zasada, że w relacjach medialnych uczestnicy dyskusji nie są wymieniani z nazwiska. Wśród uczestników sesji w Soczi są byli szefowie rządów Francji i Austrii, Dominique de Villepin i Wolfgang Schuess

PAP/IAR/agkm

''