Logo Polskiego Radia
PAP
Petar Petrovic 04.11.2014

Epidemia eboli w Afryce. UNICEF: wirus w szczególności dotyka dzieci

Utrzymująca się od miesięcy epidemia eboli w Afryce Zachodniej zabiera dzieciom rodziców, naraża ich na społeczną stygmatyzację, prowadzi do zamykania szkół i ogólnie zmienia warunki ich życia - alarmuje Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF).
Pracownicy medyczni w centrum pomocy zarażonym na ebolę w GujaniePracownicy medyczni w centrum pomocy zarażonym na ebolę w GujaniePAP/EPA/KIRSTIN PALITZA

- Śmierć otacza dzieci ze wszystkich stron. Ich dotychczasowe życie zostało postawione na głowie - podkreślił koordynator UNICEF ds. eboli Peter Salama w Nowym Jorku w poniedziałek (czasu miejscowego).
Dzieci stanowią mniej więcej jedną piątą z blisko 14 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań na ebolę. Kolejne 4 tys. przez epidemię straciło rodziców, wiele innych przez związek z chorobą zostało odepchniętych przez własnych krewnych.
Zamknięte szkoły
W Sierra Leone, Gwinei i Liberii pięć milionów dzieci nie może chodzić do szkół, bo zostały one zamknięte, często zdarza się też, że ze względu na powszechną obawę przed zarażeniem zakazuje im się zabawy poza domem.
- Nie da się przecenić psychospołecznych konsekwencji obecnego kryzysu na dzieci w dotkniętych epidemią krajach - zaznaczył Salama.
Problemy ze szczepieniami
Ostrzegł też, że zła sytuacja w służbie zdrowia krajów regionu odbija się na prowadzonych programach szczepień, np. w Liberii liczba wydawanych szczepionek spadła o 50 proc.

FILM: były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan uważa, że trwająca epidemia eboli to efekt lekceważenie i zaniedbania Afryki przez państwa świata. - Gdyby zdarzyło się to gdziekolwiek indziej niż w Afryce, reakcja byłaby szybsza. Gdyby epidemia wybuchła w którymś z krajów Zachodu, już mielibyśmy szczepionkę - uważa pochodzący z Ghany Kofi Annan.
CNN Newsource/x-news

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z ubiegłego tygodnia ebolą zaraziło się już ponad 13,7 tys. osób, a ok. 5 tys. zmarło. WHO zastrzega, że dane te nie uwzględniają znaczącej zapewne liczby nieznanych lub niezgłoszonych przypadków.
pp/PAP