Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Juliusz Urbanowicz 21.11.2014

Wiceprezydent USA Joe Biden: Rosja ryzykuje dalszą izolację

Rosja naraża się na dalszą izolację w związku z kontynuowaniem agresji na Ukrainie - powiedział w Kijowie wiceprezydent USA Joe Biden. Wezwał Rosję do wypełnienia ustaleń pokojowych z Mińska, a Ukrainę do skutecznych reform.
Przebywający w Kijowie wiceprezydent USA Joe Biden skrytykował Rosję za łamanie rozejmu, a do Ukrainy apelował o reformyPrzebywający w Kijowie wiceprezydent USA Joe Biden skrytykował Rosję za łamanie rozejmu, a do Ukrainy apelował o reformy PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Po spotkaniu z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką przebywający w Kijowie w rocznicę rewolucji Euromajdanu amerykański polityk zaznaczył, że jest nie do zaakceptowania, by jakieś państwo siłą przesuwało granice, dlatego, że nie podoba mu się decyzja podjęta przez sąsiedni kraj.- Dopóki będzie to trwało, Rosja naraża się na coraz większą izolację - powiedział wiceprezydent USA.

"USA będą wspierać demokratyczną Ukrainę"

Jak dodał, działania Kremla, takie jak aneksja Krymu i wspieranie separatystów we wschodniej Ukrainie, podważają podstawy systemu międzynarodowego. Joe Biden zapewnił, że Stany Zjednoczone zawsze będą wspierać demokratyczną Ukrainę. Zapowiedział m.in., że jego kraj przeznaczy 20 mln dolarów na wsparcie ukraińskich reform w sferze praworządności i sądownictwa oraz na walkę z korupcją, a dodatkowe 3 miliony dolarów zostaną przekazane na pomoc osobom przesiedlonym w wyniku konfliktu na wschodzie Ukrainy.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny

"Nie uznamy aneksji Krymu, ani okupacji części Ukrainy"

Biden oświadczył, że USA nie zaakceptuje agresywnych działań Rosji wobec Ukrainy. - Ameryka nigdy nie uzna okupacji części Ukrainy. Stany Zjednoczone nie uznały i nie uznają tak zwanej aneksji Krymu przez Rosję. W razie dalszej eskalacji sytuacji w Donbasie Rosja zapłaci za to wysoką cenę - ostrzegł.

Biden i Poroszenko wspólnie wezwali Rosję do realizacji porozumień z Mińska, pod którymi widnieją podpisy przedstawicieli Ukrainy, Rosji oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. - Chodzi o wypełnienie szeregu zobowiązań, w tym tych, które dotyczą wstrzymania ognia. Powinniście wycofać swoje uzbrojone formacje, broń i swoich żołnierzy - powiedział amerykański wiceprezydent, zwracając się do Rosjan.
- Zachowanie Rosji jest niespotykanym złamaniem głównych zasad systemu współpracy międzynarodowej. Dlatego międzynarodowa społeczność odpowiedziała na nie jednym głosem, wspierając Ukraińców w obronie ich suwerenności i bezpieczeństwa - podkreślił wiceprezydent USA.

Wspólny apel do Rosji o przestrzeganie rozejmu
Poroszenko uznał ze swej strony, że wizyta Bidena na Ukrainie w pierwszą rocznicę prodemokratycznych protestów zwanych "Rewolucją Godności" jest symboliczna. Ukraiński prezydent także nalega na dalszą realizację ustaleń pokojowych z Mińska.- Zgodziliśmy się, że najbardziej efektywnym formatem procesu pokojowego jest format mińskich rozmów trójstronnych. Zapewni to niezwłoczne wstrzymanie ognia, stworzenie strefy buforowej, zamknięcie granic oraz wyprowadzenie obcych wojsk i sprzętu za granicę, a także przeprowadzenie wyborów samorządowych na terytorium Doniecka i Ługańska (rejonów w obwodach donieckim i ługańskim opanowanych przez prorosyjskich separatystów) - powiedział Poroszenko.

"Szybciej powołajcie rząd"
Mówiąc o przemianach na Ukrainie, Biden wyraził nadzieję, że w najbliższym czasie koalicja, która powstała po październikowych wyborach parlamentarnych, powoła nowy rząd i przystąpi do realizacji koniecznych reform. Na razie podpisana została jedynie umowa koalicyjna pięciu partii. - Powołajcie nowy rząd. Należy to zrobić w ciągu kilku dni, a nie tygodni - apelował Biden. - Wraz z prezydentem Poroszenką omówiliśmy gospodarczą sytuację Ukrainy. Prezydent Poroszenko i premier (Arsenij) Jaceniuk dużo pracowali nad programem reform z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Chcę zapewnić, że jeśli Ukraina nadal będzie poruszać się w tym kierunku, partnerzy międzynarodowi, w tym USA, udzielą jej pomocy - oświadczył wiceprezydent Stanów Zjednoczonych.

Ukraińcy obchodzą dzisiaj pierwszą rocznicę rewolucji Euromajdanu. Rozpoczęła się ona wieczorem 21 listopada i zakończyła trzy miesiące później.

Przed rokiem na plac Niepodległości w Kijowie wyszła grupa kilkuset osób niezadowolonych z decyzji ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza o odłożeniu podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Po brutalnych atakach milicji, protesty nabrały antyrządowego charakteru i przerodziły się w rewolucję. Zakończyły się strzelaniem do demonstrantów przez siły porządkowe, śmiercią ponad stu manifestujących i ucieczką Wiktora Janukowycza do Rosji.

Ukraińcy wybrali później nowego prezydenta, został nim Petro Poroszenko, i nowy parlament, w którym większość deputowanych ma prozachodnie poglądy.

JU/IAR/PAP