Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 09.01.2015

Francja: podwójny szturm policji. Bracia Kouachi zabici. "To nie koniec zagrożeń dla Francji"

Francja była świadkiem bezprecedensowej operacji jednostek antyterrorystycznych w dwóch miejscach - w regionie stołecznym i jednocześnie w Paryżu.
Dwie operacje antyterrorystyczne we FrancjiDwie operacje antyterrorystyczne we FrancjiPAP/EPA/YOAN VALAT

Dwaj sprawcy środowego zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo" zostali w piątek zabici podczas ataku sił bezpieczeństwa na drukarnię na północny wschód od Paryża. Szturm w miejscowości przemysłowej Dammartin-en-Goele, w regionie Ile-de-France, rozpoczął się tuż przed godz. 17.  Elitarne oddziały żandarmerii GIGN zabiły braci Saida i Cherifa Kouachi, którzy wyszli z otoczonego budynku i zaczęli strzelać do sił bezpieczeństwa. Podczas operacji ranny został jeden z członków sił bezpieczeństwa - dowiedziała się agencja AFP.

Jeden z lokalnych deputowanych, cytowany przez media, powiedział, że bracia algierskiego pochodzenia przez telefon przekazali policyjnym negocjatorom, iż chcą umrzeć jako męczennicy.

Wcześniej pojawiły się informacje, że zamachowcy przetrzymują jedną osobę jako zakładnika. W piątek wieczorem poinformowano jednak, że mężczyzna ten ukrył się w okupowanym budynku, a zamachowcy nie wiedzieli o jego obecności.

Piątkowa operacja kończy trwające trzy dni poszukiwania 32-letniego Cherifa i 34-letniego Saida, którzy w środę dokonali masakry w redakcji tygodnika "Charlie Hebdo". W jej wyniku zginęło 12 osób, w tym znani rysownicy i dwaj policjanci.

Niewielkie liczące ok. 8 tys. mieszkańców Dammartin-en-Goele było w piątek wymarłym miastem - pisze AFP. Nie działały szkoły, pozamykano sklepy i zablokowano drogi. Władze zaapelowały do mieszkańców, by zostali w domach. Dammartin-en-Goele znajduje się ok. 40 km od zalesionego obszaru, w którym służby poszukiwały w czwartek domniemanych zamachowców.

ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>

Bracia Kouachi od kilku lat znajdowali się na amerykańskiej czarnej liście terrorystów. Said w 2011 roku został przeszkolony z korzystania z broni w Jemenie. Według wielu lokalnych źródeł uczęszczał na fundamentalistyczny uniwersytet w Jemenie, a następnie walczył z szyickimi bojówkami w tym kraju.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Bracia znajdowali się na liście osób, które mają zakaz latania do oraz z USA. Według kierowcy, któremu mężczyźni w środę w Paryżu ukradli samochód, bracia twierdzili, że są powiązani z Al-Kaidą w Jemenie.

Zakładnicy w sklepie koszernym w Paryżu

Amedy Coulibaly, który wziął w piątek zakładników w sklepie koszernym w Paryżu, został zabity - potwierdziła policja. Krótko potem media podały, że zginęło co najmniej czterech zakładników. Są też informacje o czterech osobach rannych. Doniesienia te pojawiły się krótko po informacji o szturmie sił bezpieczeństwa na sklep. Tuż przedtem słychać było odgłosy strzałów i silnych eksplozji.

Media francuskie publikują zdjęcia pokazujące ewakuację zakładników ze sklepu; na zdjęciach widać kobiety i mężczyznę niosącego dziecko. Telewizja CNN podała, że z miejsca zdarzenia uciekła wspólniczka Coulibaly'ego, 26-letnia Hayat Boumeddiene.

Szturm sił bezpieczeństwa na sklep, położony na wschodnich peryferiach Paryża, w pobliżu wyjazdu w kierunku miejscowości Vincennes, nastąpił niemal równocześnie z atakiem na dwóch sprawców środowego zamachu w redakcji "Charlie Hebdo".

Źródło: CNN Newsource/x-news

Coulibaly w czwartek - dzień po zamachu w "Charlie Hebdo" - otworzył ogień do policjantów w Montrouge na południowym przedmieściu Paryża; raniona przez niego policjantka zmarła. W związku z tym zdarzeniem policja poszukiwała jego i Boumeddiene.

Źródła policyjne podawały, że pomiędzy Coulibalym a sprawcami zamachu w "Charlie Hebdo" jest związek - wszyscy oni mieli należeć do tej samej komórki dżihadystycznej, która zajmowała się wysyłaniem do Iraku francuskich ochotników.

Media w piątek podawały też, że Coulibaly groził zabiciem zakładników, jeśli siły bezpieczeństwa przypuszczą szturm na drukarnię, gdzie zabarykadowali się sprawcy zamachu na "Charlie Hebdo". Według innych mediów żądał, by zamachowcy - bracia Said i Cherif Kouachi - zostali wypuszczeni.

"To nie koniec zagrożeń dla Francji"

Prezydent Francji powiedział w piątek, że kraj nadal stoi przed zagrożeniami. Wezwał do jedności i podkreślił, że kraj powinien pozostać "nieugięty" w obliczu rasizmu i antysemityzmu. Francois Hollande zapowiedział wzmocnienie środków bezpieczeństwa w celu ochrony miejsc publicznych. Oznajmił też, że wspólnie z przywódcami krajów UE weźmie udział w niedzielnym marszu w Paryżu, zapowiadanym jako manifestacja przeciw terroryzmowi.

UE wobec terroryzmu

Szczyt Unii Europejskiej w przyszłym miesiącu będzie dotyczył walki z terroryzmem. Zapowiedział to w Rydze szef Rady Europejskiej Donald Tusk po spotkaniu z premier Łotwy, kierującej teraz pracami Wspólnoty.

Źródło: RUPTLY/x-news

Unijny szczyt zaplanowano na 12.lutego. Teraz, po zamachu terrorystycznym w Paryżu, przewodniczący Rady zdecydował, że szczyt będzie poświęcony wzmocnionej walce z terroryzmem. "Zamierzam wykorzystać to spotkanie, by omówić szerzej odpowiedź Unii Europejskiej na wyzwania" - powiedział Donald Tusk.

"Je suis Charlie". Świat solidarny z Francją po ataku na redakcję "Charlie Hebdo" >>>

IAR/PAP/aj