Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 20.04.2015

Raport Komisji Europejskiej przekonuje do umowy o wolnym handlu między UE a USA

Jak wynika z dokumentu opublikowanego w poniedziałek, małe i średnie przedsiębiorstwa odniosą znaczne korzyści z umowy między UE a USA. Statystyki pokazują, że rynek amerykański jest jednym z najważniejszych dla mniejszego biznesu.
Raport Komisji Europejskiej przekonuje do umowy o wolnym handlu między UE a USA

- Małe i średnie przedsiębiorstwa już odnoszą duże korzyści z handlu transatlantyckiego. 150 tys. takich firm z UE eksportowało w zeszłym roku swoje towary do USA - mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmström.
Raport KE pokazujący korzyści, jakie z umowy o transatlantyckim partnerstwie handlowo-inwestycyjnym (TTIP) może odnieść mniejszy biznes został opublikowany dwa dni po tym, jak przez Europę przetoczyła się fala protestów przeciwko porozumieniu. Dziesiątki tysięcy osób w wielu miastach, w tym w Polsce, demonstrowało w sobotę swoje niezadowolenie z prowadzonych negocjacji wskazując, że służą one wielkim korporacjom.
Taką tezę mają obalić liczby, które pojawiają się w dokumencie KE. Według raportu małe i średnie przedsiębiorstwa odpowiadają za 28 proc. wartości unijnego eksportu do Stanów Zjednoczonych. To niewiele mniej niż całkowity udział takich firm w ogólnym unijnym eksporcie. Wynosi on 32 proc.
Biorąc pod uwagę liczby, a nie wartość eksportu, małe i średnie firmy, zatrudniające do 250 osób, górują wśród eksporterów do USA - wynika z dokumentu KE.
Wartość ich eksportu szacowana jest na prawie 80 mld euro rocznie. - To duże osiągnięcie, które wiąże się z wieloma miejscami pracy. W niektórych sektorach małe i średnie firmy są bardziej reprezentowane niż duże przedsiębiorstwa, np. w sektorach żywnościowym, rolniczym, skórzanym, czy tekstylnym - wyliczała Malmström.

Umowa ma znieść bariery

Raport pokazuje wyzwania i problemy, z jakimi musi się mierzyć mniejszy biznes w eksporcie do USA. Poza wypełnianiem deklaracji celnych jest to m.in. konieczność uzyskania odpowiednich certyfikatów dopuszczających na amerykański rynek.
- To potwierdza, że regulacyjna część TTIP nie jest dla dużego biznesu. W dużej części ma ona służyć małym firmom - mówiła komisarz. Wskazała, że wielkie firmy mają pracowników, którzy zajmują się rozwiązywaniem problemów związanych z różnicami regulacyjnymi po obu stronach Atlantyku, tymczasem małe firmy muszą liczyć na swoje ograniczone zasoby, aby przeprowadzać podwójne testy, czy inspekcje.
Jako przykład podała zatrudniającą ok. 20 osób niemiecką firmę Articomed, która zajmuje się wytwarzaniem instrumentów medycznych dla chirurgii kostnej. Firma nie może sprzedawać swoich produktów poza UE, ponieważ Stany Zjednoczone nie uznają europejskiej certyfikacji sprzętu medycznego, tak samo jak kraje unijne certyfikatów amerykańskich.
- Dzięki TTIP zniesiemy tą barierę i firma będzie miała potencjalny dostęp do amerykańskiego rynku - podkreślała Malmström.
Raport pokazuje, że w sektorze usług przedsiębiorcy najbardziej narzekają na utrudnienia związane z przemieszczaniem się osób.
Od czerwca 2013 r. odbyło się już osiem rund negocjacji w sprawie TTIP. W poniedziałek w Nowym Jorku zaczyna się kolejna tura rozmów.

Dlaczego niektórzy mówią nie TTIP?

Porozumienie między UE a USA budzi duże kontrowersje m.in. z powodu niejasności w jego przygotowaniu. Krytycy wskazują na utajnienie negocjacji i brak społecznych konsultacji.
Duże obawy budzi fakt, że umowa będzie opłacalna tylko dla amerykańskich koncernów, które będą drenować rynek UE.

PAP/iz