Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 06.07.2015

Grecja po referendum: Cipras chce wrócić do negocjacji. Eurogrupa oczekuje nowych propozycji od Aten

Grecy powiedzieli "nie" dalszym oszczędnościom - wynika z opublikowanego pełnego wyniku niedzielnego referendum. Tymczasem grecki premier zapewnił, że chce powrócić do rozmów z wierzycielami Aten. Natomiast eurogrupa w specjalnym oświadczeniu poinformowała, że czeka na nowe propozycje Grecji dotyczące reform.

Narada ministrów finansów strefy euro rozpoczyna się we wtorek o godzinie 13:00 w Brukseli, później, o godz. 18:00, spotkają się przywódcy eurolandu. Oświadczenie eurogrupy jest lakoniczne, zaledwie trzyzdaniowe. Zawiera informację, że omówi ona sytuację po referendum w Grecji i że ministrowie oczekują nowych propozycji ze strony greckich władz. A to oznacza, że euroland jest gotowy do rozpoczęcia negocjacji i dziś już nikt nie mówi o możliwym wyjściu Grecji ze strefy euro.

CZYTAJ TAKŻE: Premier Grecji zapowiada w rozmowie z kanclerz Niemiec, że we wtorek przedstawi propozycję antykryzysową >>>

Nowy minister finansów

Euklid Cakalotos, który kierował rozmowami strony greckiej z kredytodawcami, został nominowany na nowego ministra finansów po dymisji Janisa Warufakisa - poinformował w poniedziałek grecki rząd.

55-letni ekonomista zostanie zaprzysiężony jeszcze w poniedziałek przez prezydenta

Wiele wskazuje na to, że dymisja greckiego ministra finansów Janisa Warufakisa może pomóc w rozmowach.

Jeszcze przed niedzielnym referendum Warufakis wskazywał, że zrezygnuje ze swojego stanowiska, jeśli Grecy zaakceptują dotychczasowe warunki pomocy finansowej, które grecki rząd postanowił odrzucić. Choć wyniki głosowania były ostatecznie po myśli władz w Atenach, bo zdecydowaną większością zwyciężyły głosy na "nie", Warufakis zdecydował się odejść, by umożliwić porozumienie z wierzycielami.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Z podobnego powodu Warufakis wcześniej został usunięty z grupy głównych negocjatorów greckiej delegacji, choć później wrócił. Między Brukselą a Atenami od dłuższego czasu brakuje zaufania, a były minister finansów swoim zachowaniem nie ułatwiał rozmów.

Wielokrotnie irytował on swoich partnerów ze strefy euro długimi wypowiedziami podczas spotkań ministrów i niewybrednymi komentarzami w mediach. Najbardziej kontrowersyjną opinią jaką się podzielił była ta, w której oskarżył międzynarodowe instytucje o "terroryzm". Wyjątkowo trudna była jego relacja z niemieckim ministrem Wolfgangiem Schaeuble, który nigdy nie ukrywał twardego stanowiska wobec władz w Atenach.

Wyniki referendum

Grecja mówi "nie" dalszym oszczędnościom - wynika z opublikowanego pełnego wyniku referendum. W niedzielnym głosowaniu zwyciężyli przeciwnicy reform proponowanych przez międzynarodowe instytucje. Było ich 61,3 procent. Dalszych poświęceń na proponowanych przez wierzycieli warunkach chciało 38,7 procent głosujących. Frekwencja wyniosła 62,5 procent. Takie wyniki przedstawiła aktualizowana w czasie zliczania głosów strona internetowa greckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Odsetek uwzględnionych głosów osiągnął na niej 100 procent.

Grecja chce wrócić do negocjacji

Grecki minister pracy i solidarności społecznej Panos Skurletis powiedział, że dzięki odrzuceniu w referendum propozycji wierzycieli "rząd ma teraz silne argumenty do negocjacji, by doprowadzić do porozumienia, które otworzy dla nas nową drogę".

Źródło: RUPTLY/x-news

Premier Grecji Aleksis Cipras rozmawiał w niedzielę telefonicznie z prezydentem Francji Francois Hollande - podał Reuters, powołując się na przedstawiciela greckiego rządu. Wcześniej rzecznik rządu Gabriel Sakellaridis powiedział, że gabinet premiera Ciprasa chce jak najszybciej powrócić do rozmów z wierzycielami Aten, by zawrzeć porozumienie i zachować płynność. - Negocjacje, które się rozpoczną, muszą zostać zakończone bardzo szybko, nawet w ciągu 48 godzin - zaznaczył.

Czytaj także: Premier Grecji dzwonił do Moskwy. Jak zareagował Putin? >>>

"Cipras nie był w Europie doceniany"

Przed nami ciąg dalszy opery mydlanej - mówi po greckim referendum Ryszard Żółtaniecki z Collegium Civitas. Jego powiedział Żółtaniecki w rozmowie z IAR, rzecz w tym, żeby Zachód, zrozumiał, iż pewnych rozwiązań w Grecji się nie da wprowadzić. Jego zdaniem, teraz Grecji musi być zaproponowany jakiś kompromis, gdyż jej pozostanie w strefie euro leży w interesie Niemiec, najsilniejszego państwa Unii Europejskiej.

Były ambasador w Grecji i na Cyprze zwrócił uwagę, że premier Cipras nie był w Europie doceniany. Uważano go dotychczas "za amatora", tymczasem pokazał, że jest twardym negocjatorem i bardzo skutecznym politykiem, który potrafi ugruntować własną władzę. Referendum mocniej zakorzeniło go w społeczeństwie, dało dodatkową legitymację.

Na pytanie IAR, czy Cipras ryzykował zarządzając referendum w sprawie spłaty długów państwa, Ryszard Żółtaniecki odpowiedział, że nie było ryzyka, bo każdy wynik był dla niego dobry, powodował "nowe otwarcie", nowy rozdział rozmów z Brukselą.

"Grecy nie odrzucili pomocy"

Merytorycznie nic się nie stało: Grecy nadal mają 350 miliardów euro do spłacenia - mówi Michał Klinger pytany o sytuację po referendum w tym kraju. Były ambasador Polski w Atenach w rozmowie z IAR zaznaczył, że Grecy zagłosowali na "nie", ale przecież nie odrzucili żadnej pomocy. Zdaniem dyplomaty, wkrótce na pewno dojdzie do dalszych negocjacji, bo byłoby zupełnie nieodpowiedzialnie, gdyby wszyscy z Zachodu stwierdzili że "teraz to już w ogóle nie negocjujemy".

W jego opinii, to był niezwykły trick dyplomatyczny rządu greckiego, ogłoszenie referendum.  Teraz, gdy naród poparł Ciprasa, może on powiedzieć: "proszę, mój naród nie chce takich cięć".

Źródło: RUPTLY/x-news

Michał Klinger uważa, że jakaś ugoda musi być, ale z drugiej strony, trudniej jest Angeli Merkel życzliwiej traktować Greków. Psychologicznie sytuacja jest bardziej złożona i "nie wiadomo do czego doprowadzi". W efekcie, Europa i Grecja nadal mają poważny problem, taki sam, jak przed niedzielnym głosowaniem. Ci, którzy głosowali na "nie", czyli poparli swój rząd, de facto wiedzą, że od dziś muszą walczyć o utrzymanie się w strefie euro, powiedział Klinger.

"Ważne jest, by powstrzymać krwawienie"

Wynik greckiego referendum jest dobry zarówno dla tego kraju jak i dla Europy. Taką tezę stawia laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii i komentator dziennika "New York Times" Paul Krugman. - Nawet najzagorzalsi zwolennicy Unii Europejskiej powinni odetchnąć z ulgą - pisze noblista.

Krugman uważa, że unijnym technokratom wspieranym przez prasę biznesową nie udało się zastraszyć Greków i doprowadzić do obalenia lewicowego rządu. Noblista porównuje ich do średniowiecznych lekarzy, którzy zalecali upuszczanie krwi pacjentowi, a gdy ten stawał się coraz słabszy, nalegali na upuszczenie jeszcze większej ilości.

Według Krugmana programy oszczędnościowe proponowane Grecji zdusiłyby gospodarkę tego kraju, wcale nie redukując zadłużenia. Komentator "New York Timesa" uważa, że zdecydowany głosowanie Greków na "nie" daje przynajmniej szansę na ucieczkę z tej pułapki.

Paul Krugman przyznaje, że rozpoczyna się okres niepewności i że jeden ze scenariuszy to porzucenie przez ten kraj euro. - Jeśli Grecy zrezygnują z euro, to nie znaczy, że są złymi Europejczykami - pisze Krugman, argumentując, że choć grecki problem jest skutkiem nieodpowiedzialnego zapożyczania się i nieodpowiedzialnego udzielania kredytów, to wspólna europejska waluta nie daje wytchnienia krajom, które znajdą się w kłopotach. - W tej chwili ważne jest, by powstrzymać krwawienie - konkluduje noblista.

Wieczorem w Paryżu odbyło się spotkanie prezydenta Francji i niemieckiej kanclerz w sprawie Grecji.

IAR/PAP, aj, agkm