Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 14.11.2015

Paryż po zamachach terrorystycznych. Mieszkańcy: miasto zamarło

Policja i wojsko na ulicach, atmosfera strachu, niedziałająca komunikacja miejska - tak wygląda Paryż po serii zamachów.
Posłuchaj
  • Stan wyjątkowy we Francji, zamknięte granice. Relacja Marka Brzezińskiego z Paryża (IAR)
  • Polak mieszkające we Francji Marta Bodziel o tym, co się dzieje w Paryżu po serii zamachów (IAR)
  • Dziennikarka Małgorzata Raducha o serii zamachów w Paryżu (IAR)
Czytaj także

W stolicy Francji przeprowadzono jednocześnie sześć zamachów. Zginęło w nich co najmniej 120 osób.

Do trzech eksplozji doszło w okolicach Stade de France. Przed koncertem kalifornijskiej grupy rockowej Eagles of Death Metal w sali koncertowej Bataclan rozegrała się wpierw strzelanina a następnie doszło do rzezi uczestników zdarzenia. Ataki przeprowadzono też w barach oraz na ulicach X i XI dzielnicy Paryża. 

Odpowiedzialność za zamachy najprawdopodobniej ponoszą dżihadyści. Według świadków napastnicy mieli krzyczeć "Allahu Akbar" (arab. "Bóg jest wielki"), części z nich zginęła w wyniku samobójczych detonacji ładunków wybuchowych.

x-news.pl, CNN

Stan wyjątkowy w całej Francji

Prezydent Francji Francois Hollande podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na terenie całej Francji. - Druga decyzja jaką podjąłem to zamknięcie granic. Musimy być pewni, że nikt, kto ma złe zamiary nie mógł się przedostać do Francji, a ci, którzy są sprawcami tego co się stało, nie mogli bezkarnie uciec - wyjaśnił.

Hollande zapowiedział też, że w niektórych domach w regionie paryskim zostaną przeprowadzone rewizje. Policja i siły specjalne zostały postawione w stan pełnej gotowości.

Policja zaleciła wszystkim mieszkańcom pozostanie w domach i wychodzenie na ulice wyłącznie w razie konieczności. Wcześniej podobne zalecenie wydały władze miejskie stolicy Francji.


x-news.pl, CNN

Paryż jest sparaliżowany

Jak powiedziała w Polskim Radiu 24 dziennikarka Małgorzata Raducha, w efekcie zamachów Paryż został sparaliżowany.

- Nie działa metro, nie jeżdżą tramwaje, autobusy ani pociągi. Rogatki miasta zostały obstawione przez policję i wojsko. Funkcjonariusze dokładnie sprawdzają, kto wjeżdża lub wyjeżdża ze stolicy - wskazała.

Jak podkreśliła Raducha, paryżanie są zszokowani skalą dramatu, a wielu nie może uwierzyć w to, co się stało. - Panuje taka atmosfera milczącej żałoby - oceniła dodając, że zatłoczone zazwyczaj kawiarenki i restauracje teraz są puste.

- W piątek wieczorem byłam na mieście. Siedziałam w kawiarni w V dzielnicy. To na szczęście dość daleko od miejsc, gdzie doszło do zamachów, ale i tak lokal zamknięto wcześniej z uwagi na ataki - opowiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej mieszkająca w Paryżu Angielka Julia Bones.

Bones, zgodnie z zaleceniami władz, czeka w domu na dalszy rozwój wydarzeń. - Miałam iść z dziećmi na wystawę , ale galeria na pewno jest zamknięta. Ponadto ograniczony jest dostęp do metra tak samo, jak do innych miejsc publicznych - powiedziała.

W Paryżu nieczynne są w sobotę szkoły i uniwersytety, a także sale koncertowe i teatry. Niektóre strefy w miastach zostały wyłączone z ruchu. Wprowadzono zakaz organizowania manifestacji.

- Wszystko zamarło - przyznała mieszkająca w stolicy Francji Polka. Marta Bodziel mieszka w pobliżu jednego z miejsc zaatakowanych przez terrorystów.

- W piątek wieczorem w moim domu odbywała się impreza urodzinowa mojej koleżanki. W pewnym momencie zadzwoniła do mnie znajoma i powiedziała, że nie może wyjść z domu, bo na ulicy jest strzelanina. Myślałam, że to jakiś żart, natychmiast włączyliśmy telewizję - opowiedziała.

Rano Bodziel  nie mogła poznać miasta. - Co weekend pod moim oknem odbywa się największy w Paryżu targ. Gdy w sobotę rano otworzyłam okno nie było nikogo. Popularny wśród ludzi bar jest zamknięty - stwierdziła.



IAR, PAP, kk