Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 16.06.2009

Trwają protesty Irańczyków

Iran: Władze zgodziły się na ponowne przeliczenie głosów. Opozycja rząda rozpisania nowych wyborów.

Protesty przeciwko reelekcji prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada wybuchają nie tylko w Teheranie, ale też w innych miastach, m.in. Meszhedzie, Isfahanie i Szirazie - podali we wtorek świadkowie i irańskie media.

Według nich protesty mają zazwyczaj spokojny przebieg, ale czasami dochodzi do incydentów. W miejscach protestów rozlokowano siły bezpieczeństwa.

Uczestnicy akcji - podobnie jak ma to miejsce w Teheranie - skandują: "Bóg jest wielki". Nawiązują w ten sposób do czasów sprzed rewolucji islamskiej 1979 roku, kiedy to ajatollah Ali Chomeini wzywał Irańczyków, by każdego wieczoru wznosili taki okrzyk przeciwko reżimowi szacha.

Na znak poparcia dla umiarkowanego rywala Ahmadineżada, Mir-Hosejna Musawiego, w wielu miastach wieczorami i popołudniami słychać klaksony.

W mieście Sziraz, na południu Iranu, aresztowanych zostało wielu "zakłócających porządek publiczny" - podała miejscowa prokuratura. Aresztowanym postawiono zarzuty "zakłócania porządku publicznego, niszczenia mienia publicznego i prywatnego". Nie podano ich liczby.

W Meszhedzie (północny wschód), drugim mieście Iranu, policja i islamskie milicje zmusiły uczestników opozycyjnej manifestacji do rozejścia. Świadek agencji AFP powiedział, że widział ok. 15 przypadków aresztowań. Także tu w wielu dzielnicach miasta ludzie wieczorem skandowali "Bóg jest wielki".

''Mir-Hosejn Musawi. Źr. YouTube

Rada chce liczyć głosy ponownie

Irańska Rada Strażników, jedna z najważniejszych instytucji państwowych, oświadczyła we wtorek, że jest gotowa ponownie częściowo przeliczyć głosy oddane w piątkowych wyborach prezydenckich - poinformowała państwowa telewizja.

Rzecznik Rady Abbasali Kadchodai oświadczył, że "jest ona gotowa powtórnie przeliczyć te głosy, które są kwestionowane przez niektórych kandydatów, w obecności ich przedstawicieli".

"Możliwe, że po przeliczeniu głosów mogą zajść pewne zmiany w wynikach" - cytowała Kadchodaia agencja Irna.

Zdaniem komentatorów zarówno Ahmadineżad jak i inni wysocy rang politycy irańscy nie dopuszczą do zorganizowania ponownych wyborów. Zapowiedź ponownego przeliczenia głosów jest politycznym gestem w stronę świata, który coraz bardziej zaniepokojony jest wewnętrzna sytuacją w Iranie. – Prezydent Ahmadineżad i ludzie z nim związani w pełni kontrolują radio, telewizję, a także m.in. ministerstwo spraw wewnętrznych, którym kieruje były szef sztabu wyborczego Ahmadineżada z 2005 roku, odpowiedzialny za przeprowadzoną kilka miesięcy temu czystkę w resorcie – powiedział w Programie I Polskiego Radia, Piotr Krawczyk, iranista z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Tylko wybory

Umiarkowany kandydat na prezydenta Mir-Hosejn Musawi, który zgodnie z obecnymi wynikami został pokonany przez konserwatystę Mahmuda Ahmadineżada, zaapelował do Rady, aby anulowała wybory.

Zarówno on, jak i drugi umiarkowany kandydat Mehdi Karubi oświadczyli, że wolą ponowne przeprowadzenie wyborów niż ponowne przeliczanie głosów z "kilku urn".

Obecne wyniki wyborów wskazujące na zdecydowane zwycięstwo dotychczasowego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada doprowadziły do jednych z najbardziej gwałtownych rozruchów w Teheranie od 10 lat. Zwolennicy Musawiego twierdzą, że wybory zostały sfałszowane, by ponownie wybrać Ahmadineżada.

W skład 12-osobowej Rady Strażników wchodzą duchowni i znawcy prawa islamskiego. Czuwa ona nad zgodnością uchwalonych przez parlament ustaw z zasadami islamu. Do jej kompetencji należy również zatwierdzanie wyników wyborów.

We wtorek irańska państwowa telewizja poinformowała również o aresztowaniu "głównych czynników" odpowiedzialnych za powyborcze niepokoje. Jej zdaniem przy zatrzymanych znaleziono broń i materiały wybuchowe. Na razie nie wiadomo, ile osób aresztowano.

Źródło: PAP, Polskie Radio.

(rk)