Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 31.07.2008

Imperialna rura

Autorzy książki „Gazoprom – rosyjska broń” śledzą historię Gazpromu na tle rosyjskiej historii ostatnich kilkunastu lat.

Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Rosja stoi Gazpromem. Potężny koncern jest w większym stopniu instrumentem politycznym służącym restytucji imperium niż narzędziem zarabiania pieniędzy. Stanowi źródło jednej czwartej dochodów budżetowych Rosji. I w żaden sposób nie przekłada się to na dobro i pomyślność obywateli tego kraju.

Śledząc losy wzrostu potęgi Gazpromu oczami dwóch rosyjskich dziennikarzy można dojść do wniosku, że koncern nie był skazany na sukces. Rosyjska polityka roi się od paradoksów, dlatego być może nie jest wcale dziwne, że Gazprom został uratowany przed prywatyzacją przez ekonomicznych liberałów i przyczynił się do wzrostu potęgi polityka, który usunął ich na margines rosyjskiej polityki – Władimira Putina. Niegdysiejsza nadzieja „liberałów” – wicepremier Borys Niemcow chciał, by zarządzanie koncernem opierało się przede wszystkim na kryteriach ekonomicznych. Zwyciężyła jednak polityka – rezultat jest taki, ze Rosjanie szantażują gazem pół świata, nie wyłączając największych mocarstw, podczas gdy sama Rosja zgazyfikowana jest zaledwie w pięćdziesięciu procentach. Nie o to jednak chodzi włodarzom Gazpromu, by Rosjanom żyło się lepiej. Maja być dumni z potęgi swego kraju, który rzuca na kolana arogancki Zachód, uzależniony od ich surowców. Nie ma bardziej symbolicznego faktu niż ten, że obecnym prezydentem Rosji jest były szef rady nadzorczej Gazpromu. I że na to stanowisko wypromował go pułkownik KGB Władimir Władimirowicz Putin, który z potęgi i zasobów koncernu uczynił najważniejsze aktywa polityczne Kremla.

Autorzy książki „Gazoprom – rosyjska broń” śledzą historię Gazpromu na tle rosyjskiej historii ostatnich kilkunastu lat. Z chaosu po upadku komunizmu nie wyrósł zdrowy liberalno-demokratyczny system, lecz zbiurokratyzowany moloch zarządzany na przemian przez rozmaite klany. Dziennikarze „Kommiersanta” z konieczności błądzą po powierzchni zjawisk, opierając się na wypowiedziach uczestników zdarzeń. może się nawet wydawać, że sprawy mogły pójść w zupełnie innym kierunku. Czy liberalne złudzenia Niemcowa i innych tzw. liberałów prysły w wyniku niepowodzeń politycznych i zbiegów okoliczności? Czy też raczej bezpieczniacka sitwa pod komendą Putina wiedziała znacznie lepiej, ze rosyjskie państwo przetrwać może tylko jako imperium? Mieli po prostu lepiej zdefiniowane cele. Przydali się na moment, by Rosja miała na Zachodzie lepszą prasę. Kiedy jednak zagroziła jej wolność – kontynuatorzy carskiej i bolszewickiej gosbiezapastnosti dokładnie wiedzieli, co robić – Chodorkowski za kratki, wrogowie do nicestwienia, świat na kolana. To się nie zmieniło i w najbliższych latach nie zmieni,. Dopóki Zachód nie uwolni się od rosyjskich dostaw, dopóty niedźwiedź czuł się będzie silny i zdrowy. I gotów do walki.

rr

W. Paniuszkin, M. Zygar, Gazprom. Rosyjska broń, wyd. WAB 2008