Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 25.08.2009

Kremlowska propaganda

Politycy i publicyści są podzieleni w sprawie braku odpowiedzi polskiego rządu na pomówienia rosyjskich mediów.
Podpisanie paktu Mołotow (siedzi), za nim Ribbentrop, obok w jasnym mundurze StalinPodpisanie paktu Mołotow (siedzi), za nim Ribbentrop, obok w jasnym mundurze Stalin fot. Wikipedia

Nie cichną komentarze po publikacjach w rosyjskiej prasie dotyczących współpracy polsko-niemieckiej przed II wojną światową i umiejszania znaczenia paktu Ribbentrop-Mołotow.

- Reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych na niektóre rosyjskie interpretacje historyczne musi być adekwatna do źródła - powiedział IAR rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Ostatnio w rosyjskich mediach pojawiło się sporo opinii, w których umniejsza się udział Stalina w rozpoczęciu drugiej wojny światowej.

Piotr Paszkowski mówi, że są to egzotyczne interpretacje historyczne, które nie zasługują na podejmowanie publicznej debaty, tym bardziej, że tematyce drugiej wojny światowej towarzyszą duże emocje.

Rzecznik MSZ przypomina, że wielokrotnie ze strony rosyjskich mediów dochodziło do podobnych prowokacji i jest to kolejna "seria" ataków. Zdaniem Paszkowskiego, nic nie wskazuje na to, że takie ataki rosyjskich mediów miałyby się zakończyć. I dodaje, że polska dyplomacja musi się pogodzić z tym, że w Rosji są pewne środowiska historyków, którzy w ten sposób interpretują historię.

Polska nie da się sprowokować

Premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie da się sprowokować niektórymi publikacjami i głosami z Rosji i będzie budować dobre relacje między naszymi krajami. Według szefa rządu, będzie tak mimo tego, że "pamięć historyczna w Polsce i Rosji jest różna".

''Donald Tusk

Donald Tusk zapowiedział, że polski rząd zajmie stanowisko w sprawie takich publikacji, jeśli będzie to oficjalny głos rządu Rosji. Premier jest zdania, że Polska stoi dzisiaj przed trudnym wyzwaniem, aby z jednej strony bronić polskiej pamięci o tamtych zdarzeniach, a z drugiej - budować coraz lepsze stosunki z naszymi sąsiadami. Jak zaznaczył, dobrym posunięciem nie jest ani całkowite zapomnienie o przeszłości, ani "zanurzenie się w niej" i używanie pamięci historycznej przeciwko sąsiadom i wspólnej przyszłości.

Donald Tusk oświadczył, że polski rząd będzie stanowczo reagował zawsze wtedy, gdy gdziekolwiek na świecie będzie naruszane dobre imię Polski lub podważana prawda historyczna. Premier zaznaczył, że na Westerplatte zarówno on, jak i prezydent Lech Kaczyński będą przestawiali polski punkt widzenia na wydarzenia sprzed 70 lat. Jak podkreślił, nie musi on być obowiązujący dla wszystkich na świecie, ale Polska ma prawo do swojej pamięci i swoich interpretacji tych zdarzeń. Tego prawa na pewno nikt nas nie pozbawi - zapewnił szef rządu.

Wyrazić sprzeciw

''Karol Karski

Karol Karski uważa, że polski rząd powinien publicznie ustosunkować się do rosyjskiego filmu, oskarżającego Polskę o współpracę z III Rzeszą. W opinii gościa "Sygnałów Dnia", Moskwa dokonuje zakłamania prawdy historycznej - co wymaga każdorazowej reakcji Warszawy.

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości, premier Donald Tusk lub minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powinni wygłosić deklarację, wyrażającą sprzeciw wobec historycznych kłamstw Rosjan.

Karski wyraził opinię, że zbliżające się obchody 70-rocznicy wybuchu II wojny światowej będą dla Polski trudne. Poseł zauważył, że dawni agresorzy - Rosja i Niemcy - będą reprezentowane podczas obchodów na najwyższym szczeblu. Poseł PiS obawia się, że wystąpienie Władimira Putina 1 września może mieć charakter prowokacji. Karski wyraził rozczarowanie postawą polskiego rządu, który nie wykazuje woli obrony interesów Polski.

Brak oficjalnego stanowiska

Wiceprzewodniczący klubu Lewicy Marek Wikiński oczekuje, że podczas obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej prezydent i premier zdecydowanie sprzeciwią się fałszowaniu najnowszej historii. Zdaniem polityka SLD, polskie władze powinny zająć oficjalne stanowisko w sprawie rosyjskich publikacji na temat paktu Ribbentrop-Mołotow.

Poseł Wikiński uważa, że sprawa jest bardzo poważna, a zarazem bardzo delikatna. Dlatego polski rząd powinien zająć wyraźne stanowisko w tej sprawie. Poseł Lewicy uważa, że zarówno prezydent, jak i premier podczas przemówień na Westerplatte powinni wyraźnie sprzeciwić się przedstawianiu przez Rosjan stalinowskiej wersji historii. Dodatkowo polski MSZ powinien przygotować notę dyplomatyczną, która zmusi Kreml do zajęcia stanowiska na temat publikacji rosyjskich historyków i dziennikarzy.

Kreml chce skompromitować Polskę

''Władimir Putin

Celem rosyjskiej propagandy historycznej w mediach jest sprowokowanie kłótni na polskiej scenie politycznej. Takiego zdania jest analityk Biura Bezpieczeństwa Narodowego Bartosz Cichocki.

Bartosz Cichocki mówi, że Kreml chce sprowokować polskich polityków, by później mieć argumenty na arenie międzynarodowej przeciwko wschodniej polityce Unii Europejskiej, której Polska nadaje główny ton. Jak wyjaśnia, emocjonalne wypowiedzi polskich polityków na temat rosyjskich publikacji historycznych posłużą Kremlowi do skompromitowania Polski jako antyrosyjskiego członka Unii, który nie powinien przewodzić unijnej polityce wschodniej. Zdaniem Cichockiego, celem Kremla jest zatrzymanie w orbicie interesów Ukrainy i Białorusi.

Analityk BBN-u podkreśla, że kontrowersyjne opinie w rosyjskich mediach to element propagandy historycznej, która jest skierowana do Rosjan oraz ludności rosyjskojęzycznej z republik byłego Związku Radzieckiego. Jak dodaje, tezy o współodpowiedzialności Stalina za wybuch drugiej wojny światowej uderzają w mit Rosji Putina, czyli państwa które jako zwycięzca nad faszyzmem ma prawo decydować o losach świata.

Bartosz Cichocki podkreśla, że propaganda historyczna jest elementem zarówno odbudowy międzynarodowej pozycji Rosji, jak również tworzenia państwa autorytarnego.

Lepiej rozmawiać o przyszłości

Film w rosyjskiej telewizji dotyczący współpracy Polski i Niemiec w przede dniu II wojny światowej, miał być prowokacją, która uderzy w polski rząd. To dobrze, że nie reagujemy nerwowo - mówią publicyści.

- Trzeba się zastanowić kto za tym stoi i jaki był cel emisji tego programu – powiedział Łukasz Perzyna, publicysta tygodnika „Solidarność”.

Zdaniem Jarosława Gizińskiego, publicysty „Newsweeka”, z Rosją lepiej rozmawiać o przyszłości, a nie o przeszłości. – Mamy poważniejsze problemy, takie jak nierozwiązana kwestia umowy gazowej. To powinno nas teraz bardziej interesować – uważa publicysta.

W sobotę rosyjska telewizja "Wiesti" pokazała 45-minutowy film poświęcony paktowi Ribbentrop-Mołotow. Film prezentuje wypowiedzi rosyjskich historyków i politologów, którzy twierdzili, że pakt był wygodny dla Związku Radzieckiego. Większość z nich stara się usprawiedliwić zawarcie sojuszu między Hitlerem i Stalinem.

W piątek historyk Aleksander Diukow na łamach "Komsomolskiej Prawdy" dowodził, że napaść wojsk hitlerowskich na Polskę nie była wynikiem podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow.

(iar, rk)