Logo Polskiego Radia
IAR
migrator migrator 13.12.2009

Faworyt Kremla zostaje. Nieoficjalne wyniki w Abchazji

Siergiej Bagapsz, dotychczasowy prezydent separatystycznej Abchazji, zapewnił sobie reelekcję – to na razie informacje nieoficjalne.
Patrol na granicy Gruzji z AbchazjąPatrol na granicy Gruzji z Abchazjąfot. east news


Rosyjski polityk Aleksander Poczinok, który jako obserwator uczestniczy w liczeniu głosów powiedział agencji Interfax, że Siergiej Bagapsz zdecydowanie wygrywa ze swoimi czterema konkurentami w każdym z 35 okręgów wyborczych.

Zdaniem niezależnych ekspertów spośród startującej piątki tylko Bagapsz miał szanse na zwycięstwo ze względu na duże poparcie Kremla.

Gruzja: to była komedia

Liczenie głosów wciąż jednak trwa. Sobotnich wyborów prezydenckich w Abchazji nie uznaje większość państw w tym Gruzja. Oprócz Rosji, Nikaragui i Wenezueli żaden kraj na świecie nie uznał niepodległości tej zbuntowanej republiki. Władze w Tbilisi nazwały wczorajsze wybory „komedią" i „łamaniem międzynarodowego prawa".Gruzińscy eksperci twierdzą, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego wybory w Abchazji są nieważne. W ich opinii kampania wyborcza i sam proces głosowania były całkowicie kontrolowane przez Rosjan.

Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że w wyborach udział wzięło ponad 64 procent spośród 131 tysięcy uprawnionych do głosowania. Gruzińscy eksperci przypominają jednak, że obecnie w Abchazji mieszka około 150 tysięcy osób, a poza jej granicami ponad 300 tysięcy ludzi. W większości są to uchodźcy, którzy byli ofiarami czystek etnicznych. W Tbilisi przypomina się również o tym, że ponad 40-tysięczna społeczność gruzińska mieszkająca na terytorium kontrolowanym przez separatystów nie została dopuszczona do głosowania.

Według gruzińskiego politologa Aleksandra Rondalego, abchaskie wybory nie zasługują nawet na uwagę. "To nielegalne wybory, bo świat nie uznał niepodległości separatystów" - powiedział Rondali specjalnemu wysłannikowi Polskiego Radia.


Prezydentowi pomogła rosyjska mediacja

Siergiej Bagapsz to dotychczasowy prezydent separatystycznej Abchazji. Ma 60 lat, pochodzi z Suchumi. Ukończył Gruziński Instytut Gospodarki Subtropikalnej. Po odbyciu służby w armii radzieckiej, kontynuował karierę w młodzieżowym "Komsomole" a później w Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W 1989 roku w trakcie gruzińsko-abchaskich starć został ranny. Kontynuował działalność w rządzie separatystycznej Abchazji a następnie został szefem firmy energetycznej "Czernomorenergo". W 2004 roku wystartował w wyborach prezydenckich wspierany przez partię "Jedna Abchazja" i weteranów wojny z Gruzj. W głosowaniu uzyskał ponad 50 procent głosów.
Jego ówczesny rywal - Raul Chadżimba nie mógł się pogodzić z przegraną. Dochodziło do manifestacji zwolenników Chadżmiby. Dzięki mediacji Rosji sytuację udało się uspokoić - Bagapsz objął stanowisko prezydenta a Chadżimba wiceprezydenta Abchazji.