Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 10.03.2010

Senat broni Piesiewicza i atakuje prokuratora

Senatorowie są oburzeni wypowiedzią prokuratora Józefa Gacka dla środowej "Rzeczpospolitej", że z ekspertyz wykonanych na potrzeby śledztwa wynika jednoznacznie, iż Krzysztof Piesiewicz zażywał kokainę. Prokurator Gacek prowadzi śledztwo w sprawie senatora Platformy Obywatelskiej.

Senatorowie zarzucają prokuraturze, że stara się poprzez media wymóc zmianę decyzji w sprawie pozostawienia immunitetu Piesiewiczowi. Bronią swojej decyzji i przekonują, że prokuratura w tej sprawie popełniła wiele błędów.

Prokurator Gacek w "Rzeczpospolitej" zarzucił senatorom, że z niezrozumiałych powodów umniejszają wartość dowodów, które posiada prokuratura i swoją decyzją o nie uchyleniu immunitetu, uniemożliwiają dalsze prowadzenie śledztwa. Podkreślił, że z filmów jednoznacznie wynika, że Piesiewicz nie był osobą odurzoną i miał świadomość swoich reakcji. Ponadto - zdaniem prokuratora - Piesiewicz brał czynny udział w całym zdarzeniu, a w wielu przypadkach był nawet inicjatorem pewnych zachowań.

Warszawski prokurator zapowiedział także, że prokuratura będzie chciała wrócić do sprawy Piesiewicza, kiedy wygaśnie mu senacki mandat, czyli w 2011 roku.

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski ocenił że obrona immunitetu Piesiewicza przez senatorów PO to błąd. Podkreślił też, że jeśli nie są przekonani, mogą zapoznać się z ekspertyzami.

Senatorowie PO bronią Piesiewicza

Przewodniczący senackiej komisji regulaminowej Zbigniew Szaleniec z Platformy Obywatelskiej powiedział, że sprawa immunitetu Piesiewicza jest już definitywnie zamknięta i nie zmieni tego żaden wywiad. Utrzymuje, że gdy Senat decydował o immunitecie Piesiewicza, prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów obciążających senatora.

"Na tamten czas i według tamtych faktów wniosek prokuratury o uchylenie Piesiewiczowi immunitetu był na tyle słaby, że komisja regulaminowa i cały Senat podjęły decyzję, aby nie uchylać immunitetu. Fakty przedstawiane wówczas przez prokuraturę, w tym przez samego prokuratora Gacka, poparte były jedynie zeznaniami szantażystów. Naszym zdaniem były one niewystarczające, aby uchylić immunitet" - powiedział Szaleniec.

"Gdyby prokurator Gacek ujawnił wcześniej, że prokuratura dysponuje ekspertyzami biegłych potwierdzającymi, że Piesiewicz rzeczywiście zażywał kokainę, to być może Senat podjąłby inną decyzję ws. immunitetu, choć trudno mi uwierzyć, że wyłącznie na podstawie filmu można wyrokować o tym, czy Piesiewicz zażywał kokainę, czy też inną substancję" - uważa senator PO.

Senator Andrzejewski z PiS też za Piesiewiczem

Także w ocenie senatora PiS Piotra Andrzejewskiego, Senat i komisja regulaminowa podjęły bardzo dobrą decyzję, nie uchylając Piesiewiczowi immunitetu. Andrzejewski podkreślił, że prokuratura w sprawie Piesiewicza popełniła bardzo wiele błędów i wykazała się niespotykaną nadgorliwością, występując przedwcześnie z niepopartym mocnymi dowodami wnioskiem o uchylenie immunitetu.

Jego zdaniem, jeżeli prokurator Gacek nie miał zezwolenia swojego przełożonego na upublicznienia tajemnicy śledztwa to złamał prawo i powinna to zbadać komisja dyscyplinarna w prokuraturze.

Prokuratura, która skierowała do Senatu wniosek o uchylenie immunitetu Piesiewiczowi, chciała zarzucić senatorowi popełnienie przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadania kokainy i nakłaniania innych osób do jej zażycia.

Kłopoty senatora

Prokuratura wszczęła postępowanie po doniesieniu samego Piesiewicza. Senator twierdził, że padł ofiarą grupy szantażystów. 18 listopada na zlecenie śledczych doszło do zatrzymania osób wskazanych przez parlamentarzystę. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Wprost", zatrzymani oskarżyli Piesiewicza o posiadanie kokainy. Piesiewicz powiedział wówczas tygodnikowi, że sam poprosił o uchylenie immunitetu i wyraził zgodę na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Z kolei "Rzeczpospolita" podała, że w połowie października do redakcji "Rz" zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że "ma nagrania kompromitujące jednego z wpływowych senatorów Platformy". "Super Express" zamieścił na swojej stronie internetowej film, który ma być dowodem, że Piesiewicz zażywał narkotyki. "SE" napisał, że jedno z nagrań senator obejrzał w towarzystwie dziennikarza "SE"; Piesiewicz zaprzeczył jednak, że zażywał narkotyki. "To nie była kokaina, ale sproszkowane lekarstwa" - mówił "Super Expressowi".

W konsekwencji wniosku prokuratorskiego senator Piesiewicz sam zrzekł się immunitetu, jednak senacka komisja regulaminowa zwróciła się do niego o wyjaśnienia, a potem także o uściślenie swojego oświadczenia. Piesiewicz wysłał list z wyjaśnieniami swojej decyzji, lecz samego oświadczenia nie uzupełnił. Komisja regulaminowa postawiła wówczas negatywnie zaopiniować wniosek Piesiewicza i zająć się wnioskiem prokuratorskim, który również nie zyskał aprobaty komisji. W konsekwencji Senat na posiedzeniu plenarnym zdecydował o nie uchyleniu immunitetu Piesiewiczowi.

mch, pap