Papież prowadził spotkanie z wiernymi na Placu Hiszpańskim w Rzymie w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Ku zaskoczeniu wielu słuchaczy, Benedykt XVI wspomniał o wydarzeniu, które wstrząsnęło Wiecznym Miastem kilka tygodni temu - skandalu, jakim było ujawnienie kontaktów przewodniczącego regionu Lacjum ze środowiskiem brazylijskich transseksualistów. "Wiadomości na ten temat przynosiły prasa, radio i telewizja, przyzwyczajając odbiorców do rzeczy najobrzydliwszych" - powiedział papież.
"Wyzyskiwani, dopóki przyciągają uwagę"
Benedykt XVI przypomniał, że "w mieście żyją - lub starają się przeżyć - osoby niewidzialne, które od czasu do czasu trafiają na pierwsze strony gazet czy na ekrany telewizyjne i wyzyskiwane są tak długo, jak długo przyciągają uwagę. Miasto najpierw je ukrywa, a potem wystawia na widok publiczny. Bez litości bądź z fałszywą litością. To perwersyjny mechanizm, któremu niestety trudno się oprzeć".
W tej sytuacji" - dodał papież - "na uznanie zasługują osoby starające się bez rozgłosu realizować ewangeliczne prawo miłości, dzięki któremu ten świat idzie naprzód".
Wmawiają nam, że jesteśmy zawsze widzami
Papież dodał, że "media mają tendencję do wmawiania nam, że jesteśmy zawsze widzami, jak gdyby zło dotyczyło wyłącznie innych, a pewne rzeczy nie mogły się nam nigdy przydarzyć. -"Tymczasem wszyscy jesteśmy aktorami, i tak w dobrym, jak i w złym, postępowanie nasze ma wpływ na innych" - mówił Benedykt XVI ostrzegając następnie przed "zanieczyszczaniem ducha".
Media włoskie żyły kilka tygodni temu aferą związaną z przewodniczącym władz regionu Lacjum, Piero Marrazzo. Został on zmuszony do dymisji, skompromitowany kontaktami z transseksualnymi prostytutkami z Brazylii. Kobiety te udzielały wywiadów, były zapraszane m.in. do telewizji RAI. Jedna z nich zmarła w tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie w wyniku porachunków półświatka.