Od dwóch miesięcy Rumunią rządzi tymczasowy gabinet, a próby powołania nowego rządu kończyły się fiaskiem. Kryzys władzy kosztował Rumunię utratę miliarda euro pomocy od Unii Europejskiej, zawieszenie wypłaty pożyczki od Banku Światowego i wzrost bezrobocia z 5 do 7 i pół procenta.
Trybunał rozstrzygnął kto jest szefem państwa
Prezydentem Rumunii pozostanie na drugą kadencję prawicowy polityk Traian Basescu. Trybunał Konstytucyjny tego kraju zatwierdził wynik wyborów prezydenckich sprzed tygodnia.
Trybunał odrzucił skargi wyborcze, które wniósł przegrany kandydat solcjaldemokracji, Mircea Geoana. Utrzymuje on, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane na ogromną skalę.
Geoana, zgodnie z zapowiedziami przyjął werdykt trybunału do wiadomości i pogratulował rywalowi zwycięstwa. Zapowiedział jednak, że jego partia będzie próbowała ustalić nieprawidłowości w procesie wyborczym.
Według rumuńskiej konstytucji, w wybadku braku wyraźnej większości w parlamencie, to prezydent wyznacza premiera. Przyszły rząd utworzy zatem prezydencka Partia Demokratyczno-Liberalna w kolalicji z mniejszością węgierską oraz prawdopodobnie Partią Narodowo Liberalną.