Szef klubu Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna uważa, że list prezydenta do premiera dotyczący Radosława Sikorskiego to potwierdzenie uprawnianej przez PiS i prezydenta "polityki haków".
Lech Kaczyński w liście do Donalda Tuska, upublicznionym na stronie Kancelarii Premiera, nie ujawnia zastrzeżeń wobec szefa resortu MSZ. Zapewnia, że wszystko powiedział już w listopadzie 2007 roku.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, ubiegłotygodniowy list premiera jest "próbą włączenia autorytetu prezydenta do wewnątrzpartyjnej dyskusji".
Grzegorz Schetyna uważa, że całe zamieszanie wokół jednego z kandydatów PO na prezydenta kompromituje w rzeczywistości tych, którzy "politykę haków" uprawiają.
W liście prezydent sugeruje, że to Platforma Obywatelska próbuje wciągnąć go w wewnętrzny spór w ugrupowaniu w związku z planowanymi prawyborami pod szyldem rzekomej "polityki haków". Grzegorz Schetyna odpowiada, że tego typu stwierdzenia to publicystyka.
W liście Lech Kaczyński, odpowiadając Donaldowi Tuskowi, przypomniał, że zastrzeżenia dotyczące Sikorskiego przekazał mu już wcześniej, a dotyczyły one "poważnych nieprawidłowości w trakcie pełnienia przez niego funkcji szefa MON".
Prezydent wyraził zdziwienie, że szef rządu chce ponownie usłyszeć przekazane mu już informacje, ale gotów jest do rozmowy z premierem, podczas której raz jeszcze je przekaże.
Upublicznienia listu Lecha Kaczyńskiego domagał się Radosław Sikorski.
ag, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)