Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 24.02.2010

Sikorski: Jarosław Kaczyński szantażował premiera

"Jarosław Kaczyński zaszantażował premiera Donalda Tuska, by nie popierał mnie i nie wystawiał jako kontrkandydata Lecha Kaczyńskiego" - ocenił minister.

Szef MSZ Radosław Sikorski ocenia, że prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński "postanowili interweniować w prawybory w PO" i stąd wynikła sprawa domniemanych zarzutów wobec niego.

Sikorski nawiązał w ten sposób do niedawnych wypowiedzi prezesa PiS m.in. dla "Newsweeka". W wywiadzie dla tego tygodnika Jarosław Kaczyński przypomniał, że w końcu 2007 r. prezydent wyrażał wątpliwości co do zasadności powołania Sikorskiego na stanowiska ministra spraw zagranicznych, o czym rozmawiał z Tuskiem. Na pytanie, czy jest jakaś konkretna wiedza, czy też konkretne wydarzenie, które dyskredytuje Sikorskiego, J.Kaczyński odparł: "Tak". Jak dodał, chodzi o wydarzenie, które nastąpiło po tym, jak Sikorski został ministrem obrony w rządzie PiS.

Sikorski: to „szantaż”

"Sprawa wynikła wtedy, gdy bracia Kaczyńscy postanowili interweniować w prawybory w PO" - powiedział w środę Sikorski. "Jarosław Kaczyński zaszantażował premiera Donalda Tuska, by nie popierał mnie i nie wystawiał jako kontrkandydata Lecha Kaczyńskiego" - ocenił minister.

Sikorski dodał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że "chodzi o bardzo poważne zarzuty dyskredytujące go i uniemożliwiające mu kontynuowanie służby publicznej", dlatego mówił, że chce upublicznienia listu prezydenta Lecha Kaczyńskiego w swojej sprawie.

Szef opozycji Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński zdecydowali się zaatakować urzędującego ministra spraw zagranicznych, gdy ja zabiegałem o zakończenie szykan wobec naszych rodaków na Białorusi" - dodał szef MSZ.

Akcja „Szpak”

Sikorski przypomniał, że on sam umieścił w internecie "teczki": z działań, jakie wobec niego prowadziła służba bezpieczeństwa i z akcji "Szpak" prowadzonej przez WSI i - jak podkreślił - tak samo prosi o upublicznienie listu prezydenta. "Pozostawiam opinii publicznej decyzję w sprawie tego, czy dopuszczalne są tego typu materiały w polityce i czy powinny być one normą" - dodał.

Minister oświadczył, że "zna swój życiorys najlepiej" i wie, że "dochowuje ślubowania, iż dobro Polaków i zapisy konstytucji będą dla niego najwyższym nakazem".

Szef rządu Donald Tusk przed tygodniem zwrócił się w liście do prezydenta, by ten niezwłocznie na piśmie przekazał mu informacje, które "wykluczają czy dyskredytują" ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. We wtorek odpowiedź Lecha Kaczyńskiego została przekazana do kancelarii premiera.

ag, PAP