Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 01.05.2010

Święto Pracy w cieniu smoleńskiej katastrofy

Pod hasłami ochrony praw pracowniczych, osób bezrobotnych i najbiedniejszych w wielu miejscach kraju odbywały się pochody w ramach obchodów 1 maja, międzynarodowego święta pracy.

Największe pochody odbyły się w Warszawie, chociaż i tu ze względu na deszczową pogodę frekwencja nie była zbyt duża. Tegoroczne obchody święta pracy były też skromniejsze niż w latach ubiegłych, ze względu na katastrofę samolotu pod Smoleńskiem, w której zginęła m.in. prezydencka para i wielu polityków.

Kilkaset osób zgromadziła manifestacja OPZZ w Warszawie, około stu wzięło udział pochodzie, zorganizowanym przez skrajnie lewicowe ugrupowania. Podobne manifestacje środowisk lewicowych odbyły się m.in. w Katowicach, Krakowie, Łodzi, Rzeszowie, Poznaniu i Płocku.

Na pochodzie partii lewicowych i związków zawodowych, którzy przeszedł w sobotę ulicami Warszawy szef OPZZ Jan Guz zapowiedział, że Porozumienie wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, w myśl której której kobiety nabywałyby prawo do emerytury po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni - 40 lat. Zgodnie z powszechnym systemem emerytalnym, od 1 stycznia 1999 r. wiek emerytalny został ustalony na poziomie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Przewodniczący SLD i kandydat tej partii na prezydenta Grzegorz Napieralski mówił, że mimo iż Polska jest od 6 lat członkiem UE, to jednak "daleko nam jeszcze do standardów europejskich." Jako przykład podał płacę minimalną, która, według niego, jest za niska. W Polsce rządzący nie chcą o tym rozmawiać, bo mówią: "dziura budżetowa" - uważa Napieralski.

Sprzed siedziby OPZZ przy ul. Kopernika, członkowie i sympatycy lewicowych organizacji i partii politycznych, m.in. SLD i SdPl, przeszli w strugach deszczu przed Sejm.

Otwierając manifestację szef OPZZ mówił o ofiarach katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego żona, a także lewicowi politycy: wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, Izabela Jaruga-Nowacka i Jolanta Szymanek-Deresz.

Około stu osób szło w innym pochodzie w stolicy zorganizowanym przez skrajnie lewicowe ugrupowania. Uczestniczyli w nim m.in. Komunistyczna Partia Polski, Pracownicza Demokracja, Nowa Lewica, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej i Ogólnopolski Związek Bezrobotnych. Obecni byli też przedstawiciele Warszawskich Stowarzyszeń Lokatorów Mieszkań Komunalnych.

Manifestanci skandowali "Stop wyzyskowi". Były flagi Związku Radzieckiego z sierpem i młotem; transparent z portretami Karola Marksa, Fryderyka Engelsa, Włodzimierza Lenina i Lwa Trockiego. Na tablicach demonstrantów znajdowały się też hasła: "Niech bogaci płacą za kryzys" i "Greckie strajki wskazują drogę".

Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej przekonywał zebranych, że wzrost gospodarczy w Polsce oparty jest na nieszczęściu wielu osób, a Polacy wyjeżdżają do pracy za granicę, bo w kraju nie ma takiej, za którą można godnie zapłacić.

W stolicy manifestowali też działacze Polskiej Partii Socjalistycznej. Uwieńczeniem ich pochodu było złożenie wieńca pod kamieniem upamiętniającym siedzibę pisma "Robotnik", która została zburzona we wrześniu 1939 r.

Mimo deszczu ponad sto osób zgromadziła manifestacja pierwszomajowa środowisk lewicowych w Katowicach. Inne demonstracje, z podobną frekwencją, odbyły się w regionie m.in. w Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej. Osobno świętował Sierpień 80.

Ich uczestnicy mówili najczęściej o tradycji pierwszomajowych spotkań, biedzie, bezrobociu młodych i wygasającym szacunku do ciężkiej pracy. Liderzy wzywali do podpisywania list poparcia dla startującego w wyborach prezydenckich szefa SLD Grzegorza Napieralskiego.

"Jestem starą komunistką. Przychodzę na pierwszomajowe pochody od zawsze i zawsze będę przychodziła" - mówiła uczestniczka manifestacji z wiązanką kwiatów, które złożyła potem pod pomnikiem b. wojewody katowickiego gen. Jerzego Ziętka. "Wszystko co mam, zawdzięczam socjalizmowi. Dlatego tu jestem" - podkreślił inny demonstrujący.

Lider śląskiej lewicy Zbyszek Zaborowski mówił, że rosnącemu w regionie bezrobociu towarzyszą znów problemy z górnictwem, niedobre wieści płyną także z tyskiej fabryki Fiata.

Osobną manifestację zorganizowało wspierające na co dzień najbiedniejszych mieszkańców Katowic Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne. W pochodzie około setki bezdomnych i bezrobotnych upominano się o tworzenie nowego systemu opieki socjalnej w Polsce.

W Łodzi poza lewicowym pochodem odbyła się też kontrmanifestacja przeciwników systemu komunistycznego. "W międzynarodowej opinii publicznej z trudem przebija się to, że komunizm był jednym ze zbrodniczych systemów totalitarnych XX wieku. Nadal młodzież ogłupiała tą pozbawioną prawdy propagandą nosi czerwone gwiazdy, sierpy i młoty, nie zdając sobie sprawy z tego, że są to składniki przestępczego, ludobójczego systemu" - mówił były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki na manifestacji zorganizowanej przez Łódzką "Solidarność".

Podczas pochodu w Płocku, w którym uczestniczyło około 150 osób apelowano o jedność ugrupowań lewicowych i głosowanie w wyborach prezydenckich na kandydata Sojuszu Grzegorza Napieralskiego. Wspominano też ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w tym płocką posłankę SLD Jolantę Szymanek-Deresz.

W pierwszomajowym pochodzie przez centrum miasta przemaszerowało kilkuset mieszkańców Kielc. Podobny wiec odbył się też w Lublinie. W Krakowie członkowie i sympatycy SLD oraz OPZZ obchodzili święto pracy oraz 6. rocznicę wstąpienia Polski do UE pod hasłem "O demokrację i sprawiedliwość społeczną".

Na Dolnym Śląsku działacze SLD zdecydowali, że nie będą organizować masowych imprez, a obchody odbędą się w innej formie m.in. składania kwiatów na grobach zasłużonych lewicowych polityków. W Poznaniu modlono się w intencji ludzi pracy oraz za ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.

Skromną oprawę miały także uroczystości w Szczecinie. Na Jasnych Błoniach w pierwszomajowym wiecu zorganizowanym przez członków zachodniopomorskiego SLD i OPZZ wzięło udział kilkaset osób - głównie z organizacji lewicowych, kombatanckich i związków zawodowych. Pod Pomnikiem Czynu Polaków złożono kwiaty, wysłuchano przemówień; odbył się też koncert utworów Chopina.

1 maja przypada Święto Pracy, obchodzone od ponad wieku w wielu krajach świata; upamiętnia ono strajk robotników w Chicago z 1886 roku - protest brutalnie stłumiony przez policję.

rr, PAP