Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 01.05.2010

Święto pracy i obdarowywania się konwaliami

Pod znakiem manifestacji upływa 1 maja we Francji. To także dzień, w którym tradycja nakazuje ofiarować sobie bukiet konwalii.

Pierwszy maja jest testem dla jedności francuskiego ruchu związkowego. Poszczególne centrale poza dwiema głównymi - komunistyczną CGT i CFDT organizują niezależnie od siebie manifestacje i mityngi. Wspólnym celem jest przeciwstawienie się rządowym planom reformy systemu emerytalnego, który pozostawiony w obecnym stanie grozi katastrofą socjalną. Związki nie chcą jednak słyszeć o przedłużeniu wieku aktywności zawodowej. Poszczególne centrale różnią się także, co do sposobów protestu oraz ewentualnych ustępstw.

1 maja to również dzień manifestacji skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. W tym roku po raz ostatni na czele parady prowadzonej przez dziewczynę na koniu przebraną za Joannę d'Arc stoi Jean-Marie Le Pen, który już zapowiedział, że ustąpi z zajmowanego stanowiska. Święto pracy to także tradycja obdarowywania się bukiecikami konwalii. Francuzi skarżą się, że za bukiecik tych ślicznych kwiatków, co roku trzeba więcej zapłacić.

Zaapelują o solidarność z imigrantami

Pod hasłami obrony miejsc pracy i zarobków, ale także praworządności i praw imigrantów przebiegają obchody 1 maja we Włoszech. Główna manifestacja odbędzie się w miejscowości Rosarno w Kalabrii na południu kraju.

W styczniu tego roku doszło w Rosarno do poważnych strać pomiędzy miejscową ludnością a sezonowymi robotnikami rolnymi, głównie z krajów Afryki, którzy zbuntowali się przeciwko stosowanemu wobec nich wyzyskowi. Śledztwo w tej sprawie wykazało, że za zjawiskiem niewolniczej pracy imigrantów stoi miejscowa mafia "ndrangheta". Na wiecu w Rosarno głos zabiorą liderzy trzech największych central związkowych. Zaapelują do miejscowej ludności o solidarność z imigrantami, a do władz o umocnienie praworządności na rynku pracy.

Manifestacje pierwszomajowe odbędą się we wszystkich większych miastach Włoch. Zakończy je w Rzymie koncert rockowy zorganizowany już po raz dwudziesty przez związki zawodowe. Na placu św. Jana na Lateranie wystąpią największe gwiazdy włoskiej muzyki młodzieżowej, a przyjdzie ich słuchać jak zwykle kilkaset tysięcy osób.

Postarają się zapanować nad sytuacją

Władze i mieszkańcy Berlina obawiają się zajść na ulicach stolicy Niemiec. Oprócz tradycyjnych zamieszek, wywoływanych co roku 1 maja przez lewicowych ekstremistów, swoją manifestację zapowiedziała również skrajna prawica.

Oczekuje się, że ulicami berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg przemaszeruje trzy tysiące neonazistów. Naprzeciw nim może wyjść nawet dziesięć tysięcy osób, które mają wziąć udział w demonstracji antyfaszystowskiej, zwołanej przez władze Berlina, związki zawodowe i organizacje lewicowe.

Policja zapowiada, że będzie starała się nie dopuścić do kontaktu obu grup. Porządku w Berlinie pilnuje ponad sześć tysięcy policjantów. Spróbują oni także zapanować nad sytuacją w dzielnicy Kreuzberg, gdzie co roku 1 maja dochodzi do bijatyk lewackich ekstremistów z policją. W ubiegłym roku rannych zostało w nich prawie 500 funkcjonariuszy.

Miniona noc, wbrew obawom, przebiegła w Berlinie spokojnie. Do zamieszek doszło natomiast w Hamburgu, gdzie około 200 agresywnych chuliganów obrzuciło policjantów kamieniami i butelkami, raniąc 17 stróżów prawa.

W cieniu zamieszek wywoływanych przez ekstremistów w wielu niemieckich miastach odbędą się również tradycyjne pierwszomajowe zgromadzenia związków zawodowych i partii lewicowych.

Rekordowo niskie bezrobocie

W Hiszpanii, gdzie bezrobocie osiągnęło rekordowy wskaźnik pond 20 procent ludności czynnej zawodowo, związki zawodowe wezwały do obchodów Święta Pracy pod hasłem: "O zatrudnienie z prawami i gwarancjami emerytalnymi".

Największe hiszpańskie centrale związkowe - Komisje Robotnicze i Centralny Związek Robotników (UGT) zapowiedziały na 1 maja ponad 80 manifestacji w całym kraju, z których największa odbędzie się w Madrycie.

Głównym żądaniem związkowców jest reforma rynku zatrudnienia, niezrealizowana do tej pory ze względu na brak porozumienia miedzy przedstawicielami świata pracy, pracodawcami i rządem. Związki zawodowe sprzeciwiają się także obecnemu systemowi finansowemu i "ruchom spekulacyjnym" - czytamy w przesłaniu związków przed Świętej Pracy.

Związki zawodowe opowiadają się również za "nowym modelem rządów świata finansowego, gwarantującym rozwój systemu opartego na produkcji".

"Popieramy ustanowienie podatku od transakcji finansowych w celu odbudowania światowej gospodarki, tworzenia nowych miejsc pracy i rozwoju" - podkreślono w przesłaniu.

Zgodnie z ostatnimi danymi oficjalnymi, bezrobocie w Hiszpanii przekroczyło 20 procent, co oznacza 4,6 mln osób bez pracy - najwięcej od 1997 roku. Liczba bezrobotnych w tym kraju uległa podwojeniu w ciągu ostatnich dwóch lat, tj. od początku recesji gospodarczej. W prawie 1,3 mln rodzin (7,5 procent) nikt nie pracuje.

"Władza powinna służyć narodowi"

W Kijowie w głównej demonstracji pierwszomajowej wzięło udział 4 tysiące osób. Na Plac Niepodległości przyszli głównie emeryci i działacze prorządowych związków zawodowych.

Demonstracje zorganizowali komuniści sponosorowani przez rosyjskiego oligarchę Konstantina Grigoriszyna, a także federacja związków zawodowych, która jest związana z rządzącą Partią Regionów reprezentującą interesy oligarchów ze wschodu kraju.

Nie przeszkodziło to jednak przywódcy Komunistów Petrowi Symonenko wygłosić płomiennego przemówienia, w którym apelował o to, aby na Ukrainie oddzielić władzę od biznesu. „Władza powinna służyć narodowi, a nie oligarchom i ich poplecznikom" - mówił przewodniczący Komunistycznej Partii Ukrainy.

W ukraińskiej stolicy demonstrowało także blisko 300 anarchokomunistów, głównie młodych ludzi. Ponieważ trasa ich marszu przebiegała koło budynków rządowych, towarzyszyli im funkcjonariusze milicji, w tym z oddziałów specjalnych.

kg,PAP