Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 25.02.2010

List protestacyjny do Buzka za "mokrą ścierkę"

Premier Belgii Yves Leterme zaprotestował w czwartek w liście do szefa PE Jerzego Buzka w sprawie inwektyw, jakimi eurosceptyczny brytyjski poseł obrzucił przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, porównując go do urzędniczyny i mokrej ścierki.

Lider brytyjskich eurosceptyków w Parlamencie Europejskim Nigel Farage zaatakował w środę byłego premiera Belgii, od stycznia przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya podczas jego pierwszego wystąpienia przed eurodeputowanymi.

"Kim pan wogóle jest?"

"Nie chcę być niegrzeczny, ale naprawdę ma pan charyzmę mokrej ścierki i wygląd urzędniczyny z banku - oświadczył Farage podczas debaty. - Jaki mechanizm niegodny miana demokracji wyniósł pana na te wyżyny? Nie słyszałem o panu, nikt o panu nie słyszał!". Jego zdaniem Van Rompuy "będzie cichym zabójcą europejskiej demokracji i państw narodowych". "To nie jest dziwne, bo pochodzi pan z Belgii, która nie jest godna miana państwa" - powiedział.

W czwartek list do Buzka w obronie Van Rompuya napisał premier Belgii Leterme. "Nie tylko zaatakował osobiście jednego z najbardziej eminentnych obywateli, Pana Hermana Van Rompuya, przewodniczącego Rady Europejskiej, ale wypowiedział też słowa wyjątkowo obraźliwe wobec Belgii jako kraju członkowskiego UE" - napisał Leterme.

Rzeczniczka Buzka Inga Rosińska powiedziała PAP, że przewodniczący PE wezwał Farage'a na rozmowę we wtorek. "Przewodniczący Buzek absolutnie broni prawa wolności wypowiedzi, o jakie walczył w swoim życiu, ale uważa, że niedopuszczalne jest obrażanie gości PE czy uwagi dotyczące ich aparycji. Rozważa odpowiednie środki, jakie PE może podjąć" - powiedziała Rosińska.

"Powiedział to co myśli wielu"

Jeszcze w środę, podczas debaty, szef największej, chadeckiej frakcji w PE Joseph Daul wziął Van Rompuya w obronę i zaapelował do Farage'a, by Wielka Brytania skorzystała z przewidzianej w Traktacie z Lizbony możliwości wyjścia z Unii Europejskiej. "Wtedy wreszcie będzie spokój!" - powiedział.

Z kolei lider socjalistów Martin Schulz powiedział, że jest rozczarowany brakiem reakcji przewodniczącego PE Jerzego Buzka na tyradę brytyjskiego eurosceptyka, i zaapelował o stanowczy sprzeciw. Uznał też, że najlepiej będzie, jeśli brytyjski eurodeputowany złoży mandat.

Po apelu Schulza Buzek natychmiast zwrócił Brytyjczykowi uwagę, że tego rodzaju "personalne uwagi są niedopuszczalne w tej izbie". Przypomniał, że już wcześniej zwracał uwagę Farage'owi, że jego ataki na Unię Europejską nie są podparte argumentami merytorycznymi, ale personalnymi. "To niedopuszczalne" - podkreślił.

Podczas dyskusji Van Rompuy pozostał niewzruszony. Później powiedział: "Przyjąłem słowa krytyki, ale nie będę się do nich w tej chwili ustosunkowywał".

mch, PAP