Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 29.06.2010

Strajk w MSZ: chodzą w sandałach i zaniedbują gości

Strajkują pracownicy izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych, którzy domagają się podwyżek. W ciągu kilku dni zakłócili wizyty kilku zagranicznych gości.

Pracownicy MSZ początkowo zaczęli pojawiać się w pracy w sandałach, dżinsach i bez krawatów. Gdy ta forma protestu okazała się nieskuteczna, znaleźli inny sposób, aby zwrócić na siebie uwagę.

Kierowcy limuzyn odjeżdżali bez zagranicznych gości. Żonę prezydenta Estonii zostawili w restauracji w Abu Gosh. "Porzucony" w Yad Vashem bułgarski minister spraw zagranicznych musiał poruszać się autem wypożyczonym przez ambasadę swojego kraju.

Szef rosyjskiej dyplomacji musiał zaś czekać na lotnisku na pracowników MSZ, którzy nie przygotowali ceremonii powitalnej. Siergieja Ławrowa ostatecznie powitał wiceminister spraw zagranicznych, polecił też rozłożyć czerwony dywan i powiesić rosyjską flagę. MSZ nie zadbał również o samochody dla rosyjskiej delegacji, więc goście poruszali się autami wynajętymi przez ich ambasadę.

Pracownicy resortu domagają się podwyżek. O formie protestu zdecydowali po 6 miesiącach bezskutecznych negocjacji z rządem.

agkm, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)