Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 28.03.2020

Setki ofiar pandemii we Francji. Analitycy apelują o pilną reformę Światowej Organizacji Zdrowia i ONZ

- Francuskie think tanki postulują reformę WHO – chodzi o to, by w kryzysowej sytuacji jasno mówiła, że państwo członkowskie, nawet tak potężne jak Chiny, ukrywa dane, przedstawia sytuację fałszywie – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Łukasz Maślanka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jak podkreśla, Francja chce przenieść część produkcji z Chin do Unii Europejskiej, a kluczowe przedsiębiorstwa może znacjonalizować.

Francja jest w kluczowej fazie walki z koronawirusem - zaznacza Łukasz Maślanka, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jest bardzo wiele ofiar śmiertelnych – kilkaset na dobę, mimo wszelkich starań, mimo zaawansowania opieki medycznej we Francji. Państwo francuskie stara się izolować obywateli, by nie powiększać liczby zakażonych, jednocześnie wspiera gospodarkę – 45 mld euro ma w ciągu najbliższych dwóch tygodni pokryć zarobki nieopłacanych pracowników i gwarantować kredyty dla firm. Możliwe są nacjonalizacje niektórych przedsiębiorstw. Kraje eurostrefy rozważają wyemitowanie euroobligacji.

pap_20200129_1SV (1).jpg korona arch
Druga fala epidemii w Chinach? Ekspert: koronawirus zmieni cały świat, jesteśmy na początku drogi

Ekspert zaznacza, że jedną z konsekwencji doświadczeń czasu pandemii będzie częściowe wycofanie się Francji z kooperacji z Chinami w zakresie przemysłu farmaceutycznego i motoryzacyjnego. Prawdopodobne jest, że przeniesie tego rodzaju przedsięwzięcia z powrotem do Unii Europejskiej. Obecnie brak dostaw z Chin sparaliżował oba te przemysły. Francja może przenieść niektóre z tych łańcuchów produkcji także do Polski – prognozuje.

Analityk PISM zauważył, że wpływowy francuski think tank Instytut Montaigne’a wskazuje na to, że agencja ONZ, WHO, nie ostrzegła na czas państw wspólnoty międzynarodowej, nie była w stanie pokazać prawdy o nowym wirusie na czas. Dowiedzieliśmy się o nim, gdy patogen został już rozprowadzony po całych Chinach i zapewne po całym świecie podczas podróży w czasie chińskiego Nowego Roku.

- Do tej pory narzekaliśmy, że ONZ  nie jest w stanie rozwiązywać konfliktów. Obecnie problem jest głębszy – ONZ nie potrafi nam dostarczać wiarygodnych danych o tym, co się dzieje na świecie, przez to, że różne państwa zyskują wpływ na działanie ONZ. To Jest coraz bardziej zauważane we Francji, więc kraj ten może występować aktywniej z postulatami reform ONZ – może połączyć siły z Niemcami, bo taki postulat pojawił się w tzw. traktacie akwizgrańskim - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Łukasz Maślanka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, mówiąc o możliwych konsekwencjach obecnej pandemii koronawirusa.

Jak pandemia wpływa na rynek pracy, scenę polityczną we Francji, nowe technologie? Dlaczego we Francji jest obecnie tak wiele ofiar śmiertelnych pandemii? Jakie są prognozy dla gospodarki? O tym w rozmowie.

 ***

Na zdjęciu: oddziału intensywnej terapii w klinice Ambroise Pare w Neuilly-sur-Seine pod Paryżem. PAP/ EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON Na zdjęciu: oddziału intensywnej terapii w klinice Ambroise Pare w Neuilly-sur-Seine pod Paryżem. PAP/ EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

PolskieRadio24.pl: Pod względem liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa Francja jest obecnie jednym z najbardziej poszkodowanych krajów, za Włochami, Hiszpanią, USA, Iranem. Jak przebiega rozwój pandemii we Francji?

Łukasz Maślanka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: We Francji do 27 marca, odnotowano 33 tysięcy przypadków zakażeń i 2000 zgonów spowodowanych koronawirusem. 28 marca już ponad 2300 zgonów i ponad 37,5 tys. przypadków zakażeń.

Trzeba zaznaczyć, że liczba zakażeń jest z pewnością jeszcze wyższa, a liczba zgonów to tylko dane szpitalne. Ofiar śmiertelnych koronawirusa w domach dla osób starszych może być znacznie więcej. Tam bowiem do tej pory w karcie zgonu odnotowywano śmierć z powodu niewydolności oddechowej, ale nie sprawdzano, czy miała ona związek z koronawirusem. Obecnie resort zdrowia chce zobowiązać ośrodki opieki, by zlecały pośmiertne badania pod kątem koronawirusa.

Przy ocenie statystyk trzeba dodać, że we Francji wykonuje się znacznie mniej testów niż w Niemczech, z podobnych przyczyn, co w Polsce – laboratoria nie mają ograniczone możliwości. Stąd strategia izolacji społeczeństwa, równolegle zabiega się o większą liczbę testów.

Gdy we Francji było oficjalnie 12 tysięcy zakażonych, ministerstwo zdrowia mówiło o co najmniej 20 tysiącach zakażonych, zapewne i teraz liczba nosicieli koronawirusa jest proporcjonalnie większa niż aktualnie podawane dane.

Jakie środki przedsięwzięto we Francji w związku z pandemią?

Służby państwowe we Francji działają stanowczo. Ogłoszono bardzo restrykcyjną kwarantannę – można wychodzić z domu do pracy, do lekarza, na zakupy, na spacer z psem, ewentualnie dozwolona jest mała aktywność fizyczna. Każde wyjście z domu trzeba potwierdzić własnoręcznie sporządzonym oświadczeniem, po co i kiedy się wychodzi. Policja przeprowadza bardzo często kontrole.

Oświadczenie wypisuje się samemu?

Oświadczenie trzeba wypisać na specjalnym formularzu i za każdym razem przygotować nowy egzemplarz. W przypadku wyjść do pracy wystarczy jedno zaświadczenie - od pracodawcy. Policja przeprowadza bardzo częste kontrole – do piątku było ich około 4 milionów, wręczono 225 tysięcy mandatów.

Policja i służby porządkowe napotykają problemy, bo w dużych miastach są dzielnice, gdzie stan przestrzegania prawa pozostawia wiele do życzenia. Pojawiają się tam symptomy napięcia społecznego. Co niepokojące, zaobserwowano więcej przypadków nasilenia przemocy domowej – odnotowano tutaj wzrost aż o 32 procent.

Jak radzi sobie z sytuacją pandemii francuska służba zdrowia?

Francuska służba zdrowia  jest jedną z najlepszych na świecie, z tym że jest ona oparta na szpitalach. Są one dość nowoczesne, współpracują z czołowymi ośrodkami badawczymi i silnym przemysłem farmaceutycznym, który generuje corocznie 25 mld euro eksportu. Słabością jest jednak medycyna rodzinna. Słabo działa także telemedycyna. A mogłyby one potencjalnie pomóc lżej chorym. Obecna sytuacja doprowadza do przepełnienia szpitali, zwłaszcza tam, gdzie jest najwięcej zachorowań. Ministerstwo zdrowia podjęło szereg decyzji, by odciążyć medycynę pierwszego kontaktu.

Jakie są główne ogniska pandemii?

Najgorsza sytuacja jest wciąż w pierwszym chronologicznie francuskim ognisku pandemii - Alzacji. Drugim ogniskiem był departament Oise na północny wschód od Paryża, tam, gdzie znajduje się miasto Beauvais z międzynarodowym portem lotniczym. Następnie choroba rozprzestrzeniła się na Paryż.

W Alzacji rząd polecił zbudować wojsku szpital polowy z oddziałem reanimacyjnym. Zorganizowano także transporty pacjentów samolotem wojskowym z tego regionu do innych szpitali Francji, gdzie sytuacja jest o wiele lepsza.

Uruchomiono też superszybki pociąg TGV ze specjalnie dostosowanymi wagonami, który przewoził pacjentów na zachód Francji.

Ofiar jest wciąż bardzo dużo – choć mniej niż w Hiszpanii czy we Włoszech.

Ofiar śmiertelnych jest więcej niż w Niemczech. Władze tłumaczą to przepełnieniem szpitali. Władze Francji spotykają się też z dużą krytyką z tych powodów.

Francja podchodzi do problemu pandemii tak jak inne kraje?

W dużej mierze podejście Francji jest podobne jak w innych krajach. Wspominaliśmy już o izolacji społecznej. Cieniem na działaniach władz kładzie się jednak decyzja o nieodwołaniu pierwszej tury wyborów samorządowych. Drugą – dodajmy - odwołano. Krytycy mówią, że liczono na wygraną partii systemowych, podczas gdy elektorat Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen zostanie w domu.

Jaką pomoc planuje dla gospodarki?

Te działania są szeroko zakrojone. Rząd Francji ma gwarantować zadłużenie przedsiębiorstw do 300 mld euro. Tym pracownikom, którzy nie mogą pracować z powodu koronawirusa, wypłacany jest zasiłek. Wynosi około 85 procent wynagrodzenia netto – nie musi uiszczać go pracodawca. Obecnie dotyczy to około 1,5 miliona pracowników.

Rząd zapowiedział obecnie wydzielenie w sumie około 45 mld euro na te cele. Chodzi o zapobieżenie bezrobociu i o to, by poprzez nieprzemyślane zwolnienia nie pozbawić gospodarki dobrze działających zespołów ludzkich. To bardzo ważne w zaawansowanej gospodarce, która jest oparta o technologie. Państwo chce też ocalić ważne przedsiębiorstwa przed bankructwem i nie wyklucza nacjonalizacji, na przykład w przypadku częściowo należącego do państwa Air France. Taka możliwość jest też w przypadku przedsiębiorstw przemysłu obronnego i motoryzacyjnego. Dodajmy, że podobne narzędzia we Francji już były używane – ale dość dawno temu, w początkach rządów Francois Mitterranda.

W mojej ocenie prezydent Francji Emmanuel Macron będzie próbował wykorzystać obecny kryzys, by zmienić politykę gospodarczą. Skorzysta z tego, że Europa będzie o wiele bardziej elastyczna, jeśli chodzi o reguły budżetowe, ograniczanie deficytu, długu publicznego. Stąd polityka Macrona może być jeszcze bardziej interwencyjna, zorientowana na działania prospołeczne.

We Francji, inaczej niż w UE, Macron miał wizerunek liberała, teraz będzie mógł wycofać się z najbardziej dotkliwych społecznie reform, w tym emerytalnej. Obecnie wszystkie reformy zostały zawieszone i nie wiadomo, jaki będzie ich los. Zwolennikiem kontynuacji jest m.in. obecny premier Edouard Philippe.

 

Obecnie zaczęły się działania UE i na poziomie G20, które mają zapewnić dodatkowe środki na wspomożenie gospodarki. To jednak wciąż początkowy etap.

W czwartek miała miejsca wideokonferencja przywódców państw UE. Mowa jest o emisji euroobligacji – tzw. koronaobligacji.  Strefa euro miałaby je wspólnie emitować, jednak na razie nie pomysł pozostaje w zawieszeniu, gdyż wetują go Niemcy i Holandia. Jego inicjatorami były Włochy, które postulowały euroobligacje także w czasie poprzedniego kryzysu. Francja zawsze miała ambiwalentne podejście do tej kwestii. Z jednej strony Macron jest zwolennikiem silniejszej integracji strefy euro, ale boi się odpowiedzialności za długi bardziej zadłużonych państw, takich jak Grecja czy Włochy. W tej sytuacji Paryż poparł jednak pomysł Rzymu, ale spotkał się z kontrą Berlina i Hagi. Za dwa tygodnie ma być kolejne spotkanie w tej sprawie – wówczas będziemy wiedzieć trochę więcej.

Prezydent Francji rozmawiał także w czwartek z prezydentem USA i zapowiedział wspólne działania. Ich szczegóły na razie nie są znane.

Jeśli chodzi o wymiar globalny, we Francji pojawia się także coraz częściej postulat reformy ONZ. Krytykuje się działanie Światowej Organizacji Zdrowia. Jej podejście do kryzysu budzi wiele kontrowersji. U nas krytykuje się fakt zależności WHO od Chin. Natomiast we Francji sprawę postrzega się w szerszym kontekście – uważa się, że system jest zagrożony przez wojnę Chin i USA.

Chiny nie utrzymują ONZ, przeciwnie, są dość skąpe w wydatkach na tę instytucję, ale przekupują państwa członkowskie, zwłaszcza rozwijające się. Przez to uzyskują poparcie dla swoich kandydatów w różnych agendach ONZ. Amerykanie są tym zdenerwowani, przez co w ogóle wycofali się z UNESCO, paraliżują reformę WTO, bardzo ostro krytykują też WHO (przywołując preteksty światopoglądowe).

To ogromnie niebezpieczne

Francja podkreśla, że Europa powinna wziąć na siebie ciężar rewitalizacji organizacji międzynarodowych, doprowadzić do tego, by zaczęły prawidłowo funkcjonować i dostarczać wiarygodne dane na temat tego, co się dzieje na świecie. Chodzi o to, by w sytuacji kryzysowej WHO jasno mówiła, że państwo członkowskie, nawet tak potężne jak Chiny, ukrywa dane, przedstawia sytuację fałszywie.

Do tej pory narzekaliśmy, że ONZ już nie jest w stanie rozwiązywać konfliktów. Obecnie problem jest głębszy – ONZ nie potrafi nam dostarczać wiarygodnych danych o tym, co się dzieje na świecie, przez to, że różne państwa zyskują wpływ na działanie ONZ. Zauważył to ostatnio wpływowy francuski think tank, Instytut Montaigne’a. Temat przewija się także w debacie prasowej. Zatem Francja może występować aktywniej z postulatami reform ONZ – może połączyć siły z Niemcami, bo taki postulat pojawił się w tzw. traktacie akwizgrańskim.

Na dodatek WHO nie ma strategii, nie proponuje działań, jest mało przydatne.

Polityczna rola WHO jest ogromna. Rządy podejmują działania, powołując się bardzo często na autorytet WHO. Gdy ta nie dostarcza wiarygodnych danych – okazuje się, że wszyscy błądzimy.

To bardzo ważny aspekt.

WHO musi być niezależną organizacją – musi być w stanie zaalarmować innych, gdy jedno z państw członkowskich kłamie, nawet jeśli jest to mocarstwo. A w tym przypadku WHO nie było do tego zdolne, zaczęło dopiero doceniać powagę sytuacji, gdy Pekin sam zaczął energicznie walczyć z koronawirusem.

Wiele się mówi o badaniach pod kątem poszukiwania szczepionek, lekarstw, badań samego koronawirusa. Czy we Francji widać warte wspomnienia działania w tym zakresie?

We Francji toczy się m.in. debata wokół leku antymalarycznego, hydroksychlorochiny, który zdaniem jednego z wybitnych badaczy pomaga w walce z SARS-CoV-2. Naukowcy i lekarze mają różne opinie w tej kwestii. Ostatecznie resort zdrowia zezwolił na stosowanie tego leku w warunkach szpitalnych.

Po drugie, toczy się dyskusja o finansowaniu badań naukowych. Francuskie laboratoria planowały wiele projektów badawczych po epidemii SARS – jednak wówczas obcięto środki finansowe. Gdyby były prowadzone konsekwentnie, dziś o wiele bardziej zaawansowane byłyby zapewne prace nad szczepionką na SARS-CoV-2.

Po trzecie, wyszły na jaw zagrożenia, wynikające z uzależnienia od kooperantów, takich jak Chiny. Przemysł farmaceutyczny odgrywa bardzo ważną rolę we francuskiej gospodarce, ale jest w 60 procentach zależny od kooperantów chińskich. Gdy w Chinach wybuchła epidemia, tamtejsze fabryki przestały działać i francuski przemysł został pozbawiony podstawowych substancji, takich jak paracetamol. Okazuje się, że we Francji nie produkuje się go od 10 lat  - bo tak jak wiele innych substancji, jest wytwarzany w Chinach.

To zatem jeden z lejtmotywów obecnych działań rządu Francji. Chodzi o uniezależnienie się od kooperantów z zagranicy, w domyśle – od Chin. Mowa jest o odbudowie pewnych gałęzi przemysłu przeniesionych poza Francję, poza UE. Chodzi o przemysł farmaceutyczny i motoryzacyjny. Koncern Sanofi zapowiedział już budowę w Europie drugiej co do wielkości fabryki substancji podstawowych – stosowanych do tworzenia bardziej zaawansowanych leków.

Także francuskie koncerny motoryzacyjne zostały zmuszone do zawieszenia produkcji, gdyż przestały otrzymywać części od kooperantów w Chinach i w krajach Dalekiego Wschodu. Rząd zapowiada wsparcie dla odbudowy sieci kooperantów we Francji i innych krajach UE.

W obu tych przypadkach może łączyć się z tym pewna szansa dla Polski. Jeśli nastąpi relokalizacja produkcji, to część koncernów francuskich może przenieść produkcję do Polski.

W Polsce mamy odpowiednią infrastrukturę i kadry.

Mamy tradycję przemysłu farmaceutycznego, podobnie jest z przemysłem motoryzacyjnym.

Jakie zaś są konsekwencje polityczne epidemii? Jak wpływa na scenę polityczną?

Wzrasta poparcie dla władz. Zaufanie dla Emmanuela Macrona wzrosło o 13 punktów procentowych, po raz pierwszy od dwóch lat jest powyżej 50 procent – 51 procent badanych mu ufa. Jeszcze bardziej wzrosło zaufanie dla ministra zdrowia, neurologa. Olivier Véran objął kierownictwo w resorcie już podczas kryzysu, gdyż jego poprzedniczka została kandydatką na mera Paryża. Wzrost zaufania dla niego wyniósł 26 punktów procentowych, stał się nagle jednym z najpopularniejszych polityków we Francji.

Macron jest silny przede wszystkim słabością przeciwników. Najsilniejszym przeciwnikiem jest ugrupowanie Marine Le Pen, jednak obóz nacjonalistyczny nie jest w stanie stanąć na czele protestu przeciwko Macronowi. Większościowy obóz protestu wobec niego podzielony jest bowiem między tradycyjne obozy ideologiczne. Nie zaszkodzi Macronowi także lewica, bo to tej coraz bardziej zagraża partia Zielonych. To zjawisko będzie moim zdaniem ogólnoeuropejskim trendem. Zieloni obecnie we Francji mają poparcie 12-13 procent. Bardzo spadło poparcie dla Partii Socjalistycznej – to obecnie 5-8 procent.

Odbudowuje się umiarkowana prawica, gaulliści, zdobywając obecnie około 10-14 procent elektoratu. Jednak Macron stara się uczynić z tego ugrupowania opozycję systemową, próbując wykorzystać dobre stosunki z Nicolasem Sarkozym. To paradoksalne, bo choć Macron był związany z lewicą, to obecnie ma lepsze relacje z prawicą. Ta ostatnia, jak i socjaliści, jest zakorzeniona w samorządach – i te dwie wielkie partie widzą w tej bazie nadzieję na odnowę w przyszłości.

Ale obecnie wniosek dla Macrona jest taki, że wciąż nie musi być specjalnie silny politycznie, by wygrywać wybory we Francji.

Czy we Francji są już dyskusje o tym, jak pandemia wpłynie na rozwój nowych technologii?

Jest nacisk społeczny, by kierować większe środki na badania naukowe – może wpłynąć to pozytywnie na ich rozwój.

Ważną kwestią jest przetwarzanie danych osobowych – to jedna ze słabości francuskiego systemu ochrony zdrowia. Nie potrafi on dotrzeć do grup ryzyka, zwłaszcza jeżeli porównać to np. z Koreą Południową. Mogą pojawić się konflikty na linii swobody obywatelskie – bezpieczeństwo.

Widzimy też, że obecnie we Włoszech, we Francji wiele terenów jest patrolowanych przez drony. Rozwija się powoli automatyzacja służby zdrowia, pojawią się zapewne roboty, które mogą aplikować leki. Rozwija się telemedycyna – wielu porad można udzielać przez telefon, także w Polsce funkcjonują już e-recepty. Rozwijają się perspektywy pracy zdalnej.

Równocześnie rząd wykorzystuje ten czas, by uelastyczniać czas pracy – możliwy będzie nawet 60-godzinny model tygodnia pracy. Jednak są obawy czy 60 godzin pracy w tygodniu nie ulegnie normalizacji.

Jakie są prognozy gospodarcze dla Francji?

Prognozy się zmieniają. Z analiz Rady Finansów Publicznych, organu niezależnego od resortu finansów, choć przy nim działającego, a odpowiedzialnego za prognozy gospodarcze, jeszcze kilka dni temu można było wywnioskować, że w przypadku dwóch tygodni izolacji Francja będzie zmagać się z recesją 1 procenta w skali rocznej. Nowe prognozy głoszą zaś, że każdy miesiąc izolacji to 3 procent spadku gospodarczego. W skali roku recesja musiałaby zamienić się w depresję. Miejmy nadzieję, że tak źle jednak nie będzie. Władze Francji liczą się jednak z możliwością kilku procent spadku gospodarczego.

Najbardziej ucierpiały branże: turystyczna, hotelarska i restauratorska. Francja jest przecież jednym z najchętniej odwiedzanych krajów świata. Poszkodowana jest branża transportowa, rozrywkowo-handlowa. Cierpi dystrybucja różnych towarów, w tym luksusowych, z których Francja jest znana.

Urząd statystyczny ocenia obecnie, że gospodarka francuska pracuje na poziomie 65 procent. 35 procent gospodarki wyłączonych jest teraz z obiegu.

 ***

Z Łukaszem Maślanką z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

Szczegółowa mapa zakażeń koronawirusem na świecie dostępna jest TUTAJ

Infografika Infografika