Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Tomasz Owsiński 18.08.2010

Sprawdzili kolejny trop w sprawie Iwony Wieczorek

Iwona Wieczorek nie znała Mariusza O. i nie bywała u niego na imprezach.
Iwona WieczorekIwona Wieczorekfot. facebook

Nie umawiała się również na żadne spotkania sponsorowane. To bzdury wypisywane w internecie przez jedną i tę samą osobę - mówi detektyw Krzysztof Rutkowski, który odnalazł kobietę, podpisującą się na forach jako Meduza.

Meduza napisała, że "Mariusz O. mieszka jakieś 500 metrów od miejsca, w jakim kamery zarejestrowały Iwonę tamtej nocy, zaraz koło rzeczki w Jelitkowie. Widziałam Iwonę u niego na imprezie ze dwa razy - ale wiem, że chodziła częściej". Sugerowała również, że Mariusz O. mógł mieć coś wspólnego ze zniknięciem Iwony.

- Te brednie wypisywała niespełna 30-letnia Anna Cz. z Gdańska. Rozmawiałem z nią, mam nagranie, na którym przyznaje się, że całą opisaną historię wymyśliła - przekonuje detektyw.

Anna Cz. może ściągnąć na siebie spore kłopoty. - Pozwę ją do sądu. Moi znajomi rozpoznali mnie na podstawie zamieszczonego opisu. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek w ten sposób oczerniał mnie albo moją rodzinę - mówi Mariusz O., który do końca tygodnia zamierza złożyć zawiadomienie do prokuratury. - Nie znam Iwony Wieczorek. Bardzo współczuję rodzicom, jednak podkreślam, że nie mam z nią nic wspólnego. W czasie jej zaginięcia byłem na kempingu w Chałupach. Mam na to świadków - dodaje.

Mężczyzna zapowiada, że będzie domagał się setek tysięcy złotych odszkodowania. - Część na dom dziecka, część jako zadośćuczynienie dla mojej żony, która jest w ciąży i bardzo przeżyła tę sprawę - mówi.

Wpis Meduzy i wielu innych internautów, którzy wciąż mnożą teorię na temat tego, co stało się z Iwoną, sprawdza również policja. - Każdy sygnał, również z internetu jest sprawdzany, ale nie są to wątki śledztwa przyjęte przez prokuraturę - informuje Wojciech Szelągowski z gdańskiej Prokuratury Okręgowej.

Co najmniej 5 wątków

Wiodącym wątkiem śledztwa wciąż jest bowiem bezprawne pozbawienie wolności, czyli mówiąc wprost porwanie. Śledczy nie ujawniają jednak, czy ich zdaniem Iwona żyje. - Do momentu odnalezienia pani Iwony Wieczorek lub jej ciała nie można przesądzać jakiegokolwiek rozwiązania tej sprawy. To byłoby zdecydowanie przedwczesne - podkreśla Szelągowski.

Policjanci prowadzą kolejne przesłuchania, bo w sprawie zaginięcia Iwony śledczy sprawdzają co najmniej pięć wątków. W związku z tym liczba świadków, do których muszą dotrzeć, jest ogromna.

Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca. Jej ostatni ślad o godz. 4.17 zarejestrował monitoring przy wejściu nr 63 na gdańską plażę. Wciąż nie odnaleziono mężczyzny z ręcznikiem na ramionach, który na nagraniu idzie za Iwoną. Mimo wielokrotnej publikacji jego wizerunku, nie zgłosił się na policję, w przeciwieństwie do wielu innych osób z monitoringu.

- Ten człowiek nie jest podejrzanym w sprawie, chcemy go przesłuchać w charakterze świadka - informuje policja.

to, dziennikbaltycki.pl