Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Klaudia Hatała 06.10.2010

"Król dopalaczy" otworzył sklep

Właściciel sieci sklepów z dopalaczami Dawid Bratko, otoczony tłumem dziennikarzy, złamał plomby i otworzył swój punkt w Łodzi.
Policja obok siedziby firmy zajmującej się produkcją, dystrybucją i sprzedażą dopalaczy, w Łodzi 5 bm. Dawid Bratko wszedł do niezaplombowanej przez Inspekcję Sanitarną siedziby firmy zajmującej się produkcją, dystrybucją i sprzedażą dopalaczy.Policja obok siedziby firmy zajmującej się produkcją, dystrybucją i sprzedażą dopalaczy, w Łodzi 5 bm. Dawid Bratko wszedł do niezaplombowanej przez Inspekcję Sanitarną siedziby firmy zajmującej się produkcją, dystrybucją i sprzedażą dopalaczy. fot.PAP

Do sklepu wkroczyła policja, uniemożliwiając wznowienie sprzedaży.

Rząd chce, by ustawa uniemożliwiająca obrót i handel dopalaczami w ciągu miesiąca weszła w życie. "Przez ten miesiąc będą działać decyzje inspektorów sanitarnych, sklepy pozostaną zamknięte, a towar zajęty" – mówił wcześniej premier.

Wysokie kary

Ustawa będzie wprowadzała mechanizm, dzięki któremu inspekcja sanitarna będzie mogła w każdym momencie wejść do każdej placówki, hurtowni, miejsca gdzie produkuje się lub sprzedaje coś, co jest środkiem zastępczym dla narkotyków.

"Skutkiem takiego domniemania ma być wejście do sklepu zajęcie towaru, skierowanie środka do badania" - wyjaśnił szef rządu. W sytuacji kiedy inspektorzy znajdą narkotyki, skierują sprawę do prokuratury. Jeśli produkt zawiera zawiera substancje nieznane, wejdą na listę środków, którymi zajmują się organy ścigania. Jeśli substancje będą szkodziły zdrowiu i życiu będą też ścigane, z innego tytułu.

Sklep zamknięty z powyższych przyczyn musi liczyć się z grzywną: od 20 tysięcy złotych do miliona złotych. Kara ma charakter obligatoryjny, ale jest anulowana, gdy okaże się, że żaden z produktów nie zawiera takich substancji jak narkotyki, paranarkotyki, psychotropy. Badania będą prowadzone na koszt producentów. Pieniądze zostaną zwrócone, jeśli okaże się, ze w towarach nie znaleziono nic co budziłoby wątpliwości inspektora sanitarnego.

Zamknęli już prawie tysiąc sklepów

Dotychczas policjanci i inspektorzy sanitarni zamknęli ponad 970 sklepów z dopalaczami. Decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego o zamknięciu nie udało się jeszcze dostarczyć do ok. 130 podmiotów handlujących dopalaczami. W poniedziałek takich punktów było ok. 200. Jak podkreślił Sokołowski, dopóki nie dostarczono decyzji GIS, sklep może działać legalnie.

Dzięki nowym przepisom będzie można wycofać z rynku na okres od 12 do 18 miesięcy dopalacze zawierające podejrzane substancje psychoaktywne. W tym czasie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania dotyczące ich szkodliwości dla zdrowia.

kh