Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Jan Odyniec 28.06.2021

Szef MSZ Węgier: UE wydaje wyrok zanim sprawa się rozpocznie

- Mamy takie doświadczenie z czasów komunizmu - wtedy też dochodziło do procesów sądowych, w których wyrok był znany, zanim sprawa się rozpoczęła. W obecnej sytuacji mamy podobne uczucia - mówił w TVP Info szef MSZ-u Węgier Péter Szijjártó, odnosząc się do ataku UE po uchwaleniu przez parlament ustawy antypedofilskiej.

Parlament Węgier przyjął 15 czerwca ustawę, w której zapisano, że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu. Do ustawy krytycznie odniosła się Komisja Europejska i jej szefowa Ursula von der Leyen. Na piątkowym szczycie UE krytykowali ją m.in. premier Luksemburga Xavier Bettel i prezydent Francji Emmanuel Macron.

shutter free Viktor Orban 1200.jpg
Premier Węgier nie pojedzie na mecz do Niemiec. W tle sprawa tęczy z Monachium

"Ataki oparte na fake newsach"

Przebywający w Polsce w związku ze szczytem szefów dyplomacji V4 minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó komentował to w TVP Info.

Szijjártó, odnosząc się do wypowiedzi szeregu unijnych polityków, którzy zażądali zmiany ustawy, grozili Węgrom działaniami w tej sprawie, czy domagali się opuszczenia przez Węgry UE, stwierdził, że "niestety, przyzwyczailiśmy się do tego rodzaju agresji werbalnej ze strony unijnego liberalnego mainstreamu, skierowanej przeciwko Węgrom i Polsce". - Te ataki są zazwyczaj oparte na manipulacji i fake newsach - dodał.

- Prawo, na podstawie którego jesteśmy obecnie atakowani, dotyczy ochrony dzieci i rodziców. Chodzi o ochronę dzieci przed pedofilami, a ponadto ta ustawa daje rodzicom wyłączne prawo, by to oni prowadzili edukację swoich dzieci w zakresie orientacji seksualnej - tłumaczył Szijjártó, dodając, że ustawa nie dotyczy w żaden sposób osób pełnoletnich.

Czytaj również:

"Znamy to z czasów komunizmu"

Pytany o krytykę unijnych polityków, szef węgierskiej dyplomacji stwierdził, że to, co mówią Belgowie, Holendrzy, czy "ci, którzy wywierają ogromną presję", w ogóle go nie interesuje. - Nie oni będą decydować o tych kwestiach, a my Węgrzy. To nie jest kompetencja współdzielona, wyłącznie narodowa. Nie akceptujemy żadnej presji i odrzucamy wszelkie oskarżenia. I trzymamy się tej ustawy oczywiście - mówił.

- Rządy naszych krajów realizują politykę, która jest całkowicie przeciwna międzynarodowemu mainstreamowi liberalnemu. Będziemy tak długo atakowani, jak długo będziemy dbać przede wszystkim o nasz interes narodowy i realizować politykę w oparciu o wartości chrześcijańskie - dodał także Szijjártó.

W jego opinii Komisja Europejska z Ursulą Von Der Leyen na czele "nie jest już strażnikiem traktatów, a stała się ciałem politycznym i działa w sprzeczności z unijnymi regulacjami".

- Co tu się właściwie wydarzyło: przewodnicząca KE wydała wyrok, zanim zaczęło się dochodzenie. Mamy takie doświadczenie z czasów komunizmu - wtedy też dochodziło do procesów sądowych, w których wyrok był znany, zanim sprawa się rozpoczęła. W obecnej sytuacji mamy podobne uczucia. Mówiąc szczerze, to niewyobrażalne i trudne do zaakceptowania - podkreślił Péter Szijjártó.

***

Zgodnie z nowymi przepisami, szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności poza pedagogami szkolnymi będą mogły prowadzić tylko osoby i organizacje występujące w oficjalnym, aktualizowanym rejestrze. Ponadto państwo ma chronić prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm.

Ustawa zaostrza kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności i przewidujące stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii. Ustawę antypedofilską w ubiegłym tygodniu podpisał węgierski prezydent Janos Ader. - Ustawa nie zawiera żadnych zapisów dotyczących tego, kto z kim i jak żyje, kto ma jaką tożsamość seksualną i jak ktoś jako osoba dorosła zmienia swą płeć - oświadczył.


Premier Polski Mateusz Morawiecki, reagując na unijną krytykę skierowaną wobec Węgier, powiedział, że w ugruntowanym orzecznictwie, a także w prawie międzynarodowym, znajdują się "jednoznaczne zapisy mówiące o tym, że to rodzice mają prawo do wychowywania swoich dzieci".

PAP, TVP.Info, wPolityce.pl, jmo