Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 23.11.2010

Atak to "stara sztuczka w negocjacjach"

Według eksperta z Pekinu, chodzi o to, by wyrobić sobie pozycję w negocjacjach ws. broni atomowej. Korea Północna pochwaliła się pracami nad uranem, a w związku z tym w regionie zaczął misję specjalny wysłannik USA.

Rano na zamieszkaną wyspę Yeonpyeong na Morzu Żółtym w pobliżu spornej granicy pomiędzy Koreami spadło około 200 pocisków. Zginęła co najmniej jedna osoba, południowokoreański żołnierz, kilkanaście jest rannych. W płomieniach stanęło kilkadziesiąt domów. Większość pocisków - według różnych relacji mogło być ich od kilkudziesięciu aż do 200 - uderzyła w bazę południowokoreańskiej armii.

Chodzi o hałas przed negocjacjami

- To niewiarygodne - uważa profesor Zhu Feng z Uniwersytetu Pekińskiego. - Te informacje dowodzą, że Korea Płn., niesprowokowana, ostrzelała południowokoreańską wyspę. To lekkomyślna prowokacja. Chcą zrobić dużo hałasu i przeforsować, by negocjacje ułożyły się po ich myśli. To stara sztuczka.

Korea chce wznowić negocjacje o atomie?

Do ataku doszło w czasie misji USA w Korei Płn. Wysłannik Stephen Bosworth podróżuje po krajach regionu po tym, gdy Phenian ujawnił że pracuje nad wzbogacaniem uranu.

Korea Płn. sygnalizowała też ostatnio, że chce wznowić zawieszone dwa lata temu negocjacje sześciostronne w sprawie jej programu atomowego.

Chiny apelują o pokój i o negocjacje

Chiny i Rosja wyraziły zaniepokojenie ostrzałem. Moskwa ostrzegła przed eskalacją konfliktu na Półwyspie Koreańskim, a Pekin wezwał obie strony, by przyczyniły się do pokoju i stabilności w regionie.

Hong Lei, rzecznik chińskiego MSZ powiedział, że obie strony na Półwyspie Koreańskim powinny zrobić więcej, „żeby przyczynić się do pokoju”. Podkreślił też, że powinno się wznowić rozmowy sześciostronne o zakończeniu programu atomowego Korei Płn.

USA nie chcą powrotu do rozmów o atomie

Stephen Bosworth powiedział we wtorek, że nie będzie powrotu do rozbrojeniowych negocjacji 6-stronnych z Phenianem, podczas gdy w Korei Płn. trwają prace nad wzbogacaniem uranu.

Wcześniej w poniedziałek Bosworth skomentował w Seulu niedawne ujawnienie przez Phenian nowych instalacji do wzbogacania uranu; uznał je za prowokacyjne, lecz nie zaskakujące. Bosworth dodał, że nie doprowadzi też ono do kryzysu.

Bosworth podróżuje po Azji; po konsultacjach w Korei Płd. udał się do Japonii.

Jeszcze w poniedziałek w Seulu amerykański wysłannik nie wykluczał powrotu do rozmów sześciostronnych. We wtorek rano w Tokio Bosworth powiedział, że nie będzie negocjacji z reżimem w Phenianie. Później we wtorek wysłannik Waszyngtonu poleci do Chin.

W sobotę źródła w Waszyngtonie ujawniły, że amerykański fizyk atomowy Siegfried Hecker widział w tym miesiącu podczas pobytu w Korei Północnej zakłady posiadające setki wirówek służących do wzbogacania uranu. Przedstawiciele amerykańskiej armii ostrzegają, że zakłady takie mogą przyspieszyć osiągnięcie przez Koreę Płn. zdolności do produkcji zdatnej do użycia broni atomowej.

Według amerykańskiego ministra obrony Roberta Gatesa pozwoli to Północy zbudować kilka dodatkowych bomb atomowych ponad niewielką ich liczbę, którą Phenianowi już udało się zebrać.

Stany Zjednoczone od 2003 roku wspólnie z Chinami, Japonią, Rosją, i Koreą Płd. w ramach tzw. rozmów sześciostronnych próbują przekonać Koreę Północną do porzucenia programu atomowego.

agkm, PAP/Reuters/IAR