Logo Polskiego Radia
IAR
Klaudia Hatała 29.11.2010

Skąd wzięły się wycieki WikiLeaks?

Amerykanie uważają, że jedynym źródłem przecieku był 22-letni szeregowiec Bradley Manning.
Bradley ManningBradley ManningFot. PAP/EPA

Brytyjski dziennik "The Guardian" zamieszcza serię artykułów opartych na wycieku korespondencji Departamentu Stanu USA za pośrednictwem strony internetowej WikiLeaks. Jeden z tych artykułów wyjaśnia, skąd wzięły się te rewelacyjne materiały.

Na jednym pendrivie otrzymanym na początku tego roku przez "Guardiana" od Juliana Assange'a - założyciela strony WikiLeaks - znajdowało się ponad półtora gigabita plików tekstowych - 250 tys. raportów i analiz nadsyłanych do Departamentu Stanu w Waszyngtonie z amerykańskich placówek dyplomatycznych na całym świecie.

Amerykanie uważają, że jedynym źródłem przecieku był 22-letni szeregowiec Bradley Manning, który spędził 8 miesięcy w Iraku jako specjalista wywiadu z dostępem do jednego z serwerów Departamentu Obrony - i do materiałów udostępnianych Pentagonowi przez Departament Stanu. Manning pisał do kolegi - który w końcu zadenuncjował go przed władzami - że przynosił na służbę muzyczne dyski, które wymazywał i ściągał na nie kopie tych dokumentów.

- Hillary Clinton i parę tysięcy dyplomatów dostaną zawału, jak się pewnego ranka zbudzą i odkryją całe swoje tajne archiwum w internecie - pisał Manning po wprowadzeniu tych danych na stronę WikiLeaks. Ale w ocenie "Guardiana" skandale nie są aż tak wielkie - nie na skalę afery Iran-Contras, czy spisków politycznych CIA.

Ekipa "Guardiana" spędziła już nad tymi dokumentami wiele miesięcy i teraz zacznie ich publikację i analizy - starając się nie ujawniać tajemnic, które mogłyby komuś osobiście zagrozić.

kh