Logo Polskiego Radia
IAR
Radosław Różycki 02.12.2010

Rosja krytykuje USA za WikiLeaks

Służby prasowe rosyjskiego rządu skrytykowały amerykańskie służby dyplomatyczne za nieprofesjonalne - ich zdaniem - zachowania.
KremlKreml

Chodzi o korespondencję amerykańskich dyplomatów z departamentem stanu, która wyciekła do internetu za sprawą organizacji Wikileaks. Przedstawiciele premiera Rosji i Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaprzeczyli informacjom zawartym w ujawnionych depeszach, jakoby premier Władimir Putin był bardzo bogatym człowiekiem, a Rosja krajem, w którym panoszy się korupcja.

Rzecznik prasowy szefa rosyjskiego rządu Dmitrij Pieskow stwierdził, że „to są tylko plotki, które nie mają żadnych podstaw”. - To insynuacje i brednie na podobieństwo brukowej prasy. Aż trudno sobie wyobrazić, że rozpowszechniają je dyplomaci - dodał Pieskow.


Do informacji o panoszącej się w Rosji korupcji odniósł się również na konferencji prasowej szef departamentu informacji rosyjskiego MSZ Aleksiej Sazonow. - Pilnie śledzimy materiały pojawiające się w internecie za sprawą organizacji Wikileaks oraz w różnych zagranicznych publikacjach. Wiele z tych materiałów to rutynowa korespondencja między departamentem stanu a amerykańskimi ambasadami.

Chociaż zdarzają się takie teksty, które mówiąc delikatnie wzbudzają niezrozumienie i zażenowanie - oznajmił Sazonow. - W materiałach bezpośrednio dotyczących Rosji i oceny procesów zachodzących w Rosji nie ma żadnych niespodzianek. Na co dzień w naszej pracy spotykamy się z tym, że powtarzane są stereotypy nie mające potwierdzenia w faktach - dodał dyplomata. Rosyjskie MSZ potwierdza, że różnymi kanałami zostało uprzedzone przez stronę amerykańską o treści materiałów, które wyciekły do internetu. Nie przeszkodzą one w normalnym rozwijaniu stosunków Moskwy z Waszyngtonem.

rr