Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Michał Kowalski 13.12.2021

Grali Biało-Czerwoni: Weekend bez „polskich” goli. Lewandowski nie miał dnia, Milik na ławce, Klich i Bednarek winowajcami

To nie był udany weekend dla Polaków grających w czołowych ligach Europy. Nie zobaczyliśmy ani jednego „polskiego” gola – swojego dnia nie miał nawet Robert Lewandowski. Mateusz Klich i Jan Bednarek zawinili przy straconych golach, a najlepszą informacją dla kibiców reprezentacji Polski jest negatywny wynik testu na koronawirusa u Piotra Zielińskiego.
  • Polacy w czołowych ligach Europy miniony weekend zakończyli bez gola i asysty
  • Robert Lewandowski nie miał swojego dnia w starciu z FSV Mainz
  • Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek mają problemy z miejscem w składzie swoich zespołów
  • Piotr Zieliński w meczu Napoli - Empoli zszedł w pierwszej połowie mając problemy z oddychaniem

To nie był dzień Lewandowskiego

Bayern Monachium bardzo męczył się u siebie z FSV Mainz w meczu 15 kolejki Bundesligi. Bawarczycy ostatecznie wygrali 2:1, ale to nie były udane zawody w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. „To nie był jego dzień” – komentarze w takim tonie przeważały w niemieckiej prasie.

Dzięki wymęczonemu zwycięstwu podopieczni Juliana Nagelsmanna umocnili się na prowadzeniu w tabeli, ponieważ punkty z beniaminkiem z Bochum straciła Borussia Dortmund. Jest też wreszcie jakaś dobra wiadomość dla kapitana reprezentacji Polski – Erling Braut Haaaland również nie zdobył gola i nadal traci do Roberta cztery trafienia w klasyfikacji strzelców. Dwie bramki strzelił za to Czech Patrick Schick z Bayeru Leverkusen i to on w tej chwili depcze Polakowi po piętach – ma 14 goli, o dwa mniej od Lewandowskiego.

Już w piątek udanie 15 kolejkę zainaugurowali Rafał Gikiewicz i Robert Gumny z Augsburga. Odpowiedzialni za defensywę Polacy spisali się dobrze, o czym świadczy „0” po stronie strat. Augsburg odniósł bezcenne w walce o utrzymanie zwycięstwo w Kolonii. Gumny i Gikiewicz rozegrali po 90 minut.

Za to od regularnej gry polskiej czwórki z Berlina zdążyliśmy się już chyba odzwyczaić. Paweł Wszołek i Tymoteusz Puchacz kolejny raz nie zmieścili się nawet na ławce rezerwowych Unionu Berlin. Cały mecz z Arminią Bielefeld spędził na niej z kolei Dennis Jastrzembski z Herthy. W 78’ minucie na boisku pojawił się jego klubowy kolega – Krzysztof Piątek. Zatem wspólny dorobek polskich „Berlińczyków” w miniony weekend wynosi niespełna kwadrans, na 360 możliwych do rozegrania minut. Kolejna zła wiadomość dla „Pio” jest taka, że do bramki rywali znów trafili jego konkurenci do miejsca w ataku Herthy.

Negatywny wynik testu Zielińskiego

Kolejny raz w tym sezonie Serie A punkty z potencjalnie słabszym rywalem stracił Juventus Turyn. Wojciecha Szczęsnego pokonał precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego zawodnik Venezii – Mattia Aramu. Czy Polak mógł zachować się lepiej – jak to często w jego przypadku bywa – zdania są podzielone.

Mnóstwo pracy miał inny polski golkiper – Łukasz Skorupski z Bolonii. Obronił siedem celnych strzałów przeciwników z Torino, jeden przepuścił, a dodatkowo kuriozalnym trafieniem samobójczym pokonał go kolega z defensywy – Adama Soumaoro. Karol Linetty cały mecz na ławce rezerwowych.

Wciąż kontuzję leczy trzeci z naszych bramkarzy – Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny, podobnie jak obrońca Cagliari Calcio – Sebastian Walukiewicz. Poważny uraz przytrafił się też ostatnio innemu polskiemu defensorowi – Pawłowi Dawidowiczowi z Hellas Werona. Przynajmniej dwóch ostatnich nie obejrzymy na boiskach Serie A jeszcze przez dłuższy czas.

Niepokojąco wyglądała sytuacja z 22 minuty meczu Napoli, kiedy Piotr Zieliński musiał opuścić boisko wyraźnie mając problemy z oddychaniem. Jego klub wydał już oświadczenie, informując, że pomocnik reprezentacji Polski przeszedł po meczu test na COVID-19  - na szczęście z wynikiem negatywnym. Pozbawieni jednego z liderów gospodarze przegrali sensacyjnie u siebie z Empoli 0:1. W zwycięskiej drużynie do 78’ minuty na murawie przebywał Szymon Żurkowski.

Trwa degrengolada Genoi. Tym razem podopieczni słynnego Andrija Szewczenki polegli 1:3 w derbach z Sampdorią. Bartosz Bereszyński w barwach zwycięzców grał do 68’ minuty. Martwić może tylko, że w ostatnich meczach zawsze jest jednym z pierwszych do zmiany.

Płacheta z owacją na stojąco, Klich i Bednarek w ogniu krytyki

Niespodziewanie w pierwszym składzie Norwich na mecz z Manchesterem United wyszedł Przemysław Płacheta. Imponujący jak zwykle szybkością Polak zaprezentował się dobrze i schodząc z boiska został pożegnany owacją na stojąco od swoich kibiców. Wcześniej dużo pracował w defensywie, a w ataku raz ośmieszył nawet Harry’ego Maguire’a.

Jan Bednarek zagrał całe spotkanie z Arsenalem, ale nie zaliczy go do udanych. Nie popisał się przy dwóch pierwszych trafieniach dla „Kanonierów”, a Southampton przegrał 0:3.

- W obu sytuacjom można było zapobiec golom. W Pierwszej z nich widzieliśmy, że Bednarek nie bronił – powiedział trener „Świętych” Ralph Hasenhuttl.

Jeszcze gorzej miniony weekend w Premier League będzie wspominał Mateusz Klich. Faul pomocnika Leeds przesądził o przegranej jego zespołu z Chelsea w Londynie 2:3. Poprzednie bramki dla „The Blues” również padały po katastrofalnych pomyłkach piłkarzy „Pawi”, ale nieszczęście Klicha polega na tym, że on faulował w niegroźnej sytuacji, w narożniku pola karnego, w doliczonym czasie gry. Po meczu Mateusz przytłoczony krytyką zablokował nawet czasowo swoje media społecznościowe.

Łukasz Fabiański zachował czyste konto w spotkaniu z Burnley, ale rywale oddali tylko jeden celny strzał na jego bramkę. Koledzy polskiego bramkarza z ataku też nie grzeszyli skutecznością i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Pełne 90’ minut przeciwko Liverpoolowi na Anfield Road zaliczył Matty Cash, zaś spotkanie Brighton and Howe Albion Jakuba Modera z Tottenhamem Hotspur Londyn zostało przełożone z powodu licznych zakażeń koronawirusem w stołecznej drużynie.

Piękny gol rywala Milika

Trener Olympique Marsylia Jorge Sampaoli powiedział ponad tydzień temu, że jego drużyna lepiej radzi sobie w ustawieniu bez środkowego napastnika. To były złe wieści dla Arkadiusza Milika, a jeszcze gorsze nadeszły w ostatnią niedzielę, gdy OM wyszło mimo wszystko z napastnikiem, ale był nim Amhadou Bamba Dieg. Z nim drużyna funkcjonowała nieźle, a Senegalczyk strzelił pięknego gola przewrotką. Milik nie podniósł się z ławki rezerwowych i wiele wskazuje, że będzie to jego miejsce w drużynie przynajmniej na kilka najbliższych tygodni.

Przemysław Frankowski to jedyny z Biało-Czerwonych, który pojawił się na boisku w 18 kolejce francuskiej Ligue 1. Pomocnik Lens tym razem nie zapunktował, podobnie jak zespół, który po porażce 2:3 z FC Nantes spadł po raz pierwszy w sezonie poza strefę europejskich pucharów – na szóste miejsce.

Pozostali Polacy – Karol Fila, Radosław Majecki i Marcin Bułka na ławkach rezerwowych swoich drużyn.


Czytaj także:


MK