Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Michał Chodurski 09.01.2011

Poprawia się stan zdrowia kongresmenki

Amerykańska kongresmenka Gabrielle Giffords, która w sobotę została ciężko ranna podczas strzelaniny w Arizonie może się komunikować i wykonuje proste polecenia.
Gabrielle GiffordsGabrielle Giffords (fot. EPA)

Poinformował o tym w niedzielę neurochirurg ze szpitala w Tucson Michael Lemole, wyrażając ostrożny optymizm.

Giffords przeszła skomplikowaną 2-godzinną operację neurochirurgiczną, w czasie której usunięto z mózgu m.in. fragmenty tkanki uszkodzonej przez kulę. Stan jej zdrowia określa się nadal jako krytyczny, ale lekarze mówią, że ma duże szanse na przeżycie.

- Ranna znajduje się w stanie farmakologicznej śpiączki i nie może mówić. Reaguje jednak na bodźce i proste polecenia. Świadczy to o tym, że obwody neuronalne mózgu pracują, co jest bardzo zachęcającym sygnałem - oświadczył dr Lemole.

Sprawcy postawiono zarzuty

Zamachowiec, 22-letni Jared Lee Loughner, postrzelił ją w sobotę rano (czasu lokalnego) w głowę; zabił też prawdopodobnie sześć innych osób. Kilkanaście osób jest rannych.

Sprawcę aresztowano, kiedy usiłował zbiec z miejsca ataku. Jego motywy nie są na razie znane. Według policji nie działał sam i prawdopodobnie miał wspólnika, którego poszukiwania trwają.

Laughnerowi postawiono w niedzielę pierwsze zarzuty. Na razie oskarżono go o podwójne zabójstwo i próbę dokonania kolejnych trzech zabójstw. Te zarzuty dotyczą pięciu ofiar, m.in. ciężko rannej w ataku Giffords, jej zabitego współpracownika i zastrzelonego także miejscowego sędziego. Kolejne zarzuty spodziewane są wkrótce.

Do zamachu doszło na ulicy przed sklepem, gdzie przedstawicielka Demokratów Gabrielle Giffords odbywała spotkanie z wyborcami. W pewnym momencie podszedł do niej młody człowiek (Loughner) w niebieskim dresie i sportowych butach i strzelił jej w głowę z pistoletu typu Glock. Kula przyszyła mózg na wskroś. Potem zamachowiec zaczął strzelać na oślep do zebranych wokół Giffords osób. Jeden z zebranych oddał strzał w kierunku zamachowca.

Początkowo sądzono, że kongresmenka nie żyje i taką wiadomość - jak się okazało, nieprawdziwą - podały najpierw światowe media.

Apel o spokój

Członkowie Kongresu z obu partii wezwali do stonowania retoryki nadchodzących debat w Waszyngtonie i w całym kraju. Prezydent Barack Obama zaapelował o uczczenie w poniedziałek minutą ciszy pamięci ofiar.

Przypomina się, że w czasie dyskusji nad reformą opieki zdrowotnej niektórzy działacze Tea Party - ultrakonserwatywnego ruchu luźno związanego z Partią Republikańską, przeciwnego reformie - sugerowali pozaparlamentarne środki nacisku na administrację prezydenta Baracka Obamy.

Po tym jak Giffords zagłosowała za reformą, nieznani sprawcy wybili szyby w jej biurze.

Komentatorzy podkreślają, że do podgrzania atmosfery przyczyniają się media. Oskarża się o to zwłaszcza informacyjne telewizje kablowe: Fox News, popierający Republikanów, oraz MSNBC, gdzie dominują zwolennicy Obamy.

mch