Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 10.01.2011

Sudan: kolejki chętnych do głosowania

W południowym Sudanie kolejny dzień referendum, którego wynik może doprowadzić do podziału kraju na islamską północ i chrześcijańskie południe.
Referendum w SudanieReferendum w Sudanie(fot. EPA/KHALED EL FIQI)

Od niedzieli przed miejscami, w których można głosować ustawiają się ogromne kolejki.

Wiceprezydent Sudanu, a jednocześnie przywódca Południa Salva Kiir Mayardit podkreśla, że każdy może wziąść udział w głosowaniu.

- To jest historyczny moment, na który mieszkańcy Sudanu czekali. Chciałem wezwać wszystkich, by zachowali cierpliwość, jeśli nie udało im się jeszcze zagłosować. Macie jeszcze wiele dni, by oddać głos - powiedział.

Starcia w Abyei

Na pograniczu Sudanu Południowego i Północnego w zasobnym w ropę regionie Abyei doszło do kolejnych starć między plemionami arabskimi a murzyńskimi.

Region Abyei jest obszarem spornym, do którego prawa roszczą zarówno muzułmanie z północy jak i chrześcijanie z południa. Według arabskiego plemienia Misserija w walkach zginęło kilkunastu jego członków, wielu zostało rannych. Przedstawiciele chrześcijan mówią o kilkudziesięciu ofiarach ze swojej strony.

Wiceprezydent Salva Kiir Mayardit wezwał służby bezpieczeństwa i wojsko do zapewnienia ochrony procesu referendalnego. Wyraził też niepokój o swoich rodaków z południa mieszkających na zdominowanej przez muzułmanów północy.

- Chciałbym ponownie powtórzyć: służby bezpieczeństwa - zarówno na południu i północy - muszą przez następne dni chronić głosujących - powiedział Salva Kiir Mayardit.

Uprawnione do głosowania w sudańskim referendum są cztery miliony ludzi. O jego rozpisaniu zdecydowano po trwającej 20 lat wojnie domowej między muzułmańską północą a chrześcijańskim południem. Liderzy muzułmańskiej północy zapewnili, że pozwolą na oderwanie się południowego Sudanu. Mimo sporych złóż ropy południowy Sudan jest regionem bardzo ubogim i zdaniem ekspertów - niegotowym do samostanowienia. Prezydent Sudanu Omar al-Bashir ostrzegł, że nowemu państwu może grozić destabilizacja. Referendum potrwa tydzień. Jeśli zgodnie z oczekiwaniami mieszkańcy opowiedzą się za niepodległością, nowy kraj powstanie za pół roku - 9 lipca.

to