Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Michał Chodurski 22.03.2011

USA zmieniają zdanie? "Kaddafi powinien być odsunięty"

Departament Stanu USA podkreślił trzeciego dnia operacji międzynarodowej w Libii, że dla Waszyngtonu "ostatecznym celem pozostaje" odsunięcie od władzy libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego.
Barack ObamaBarack Obama(fot. PAP/EPA/ANDREW HARRER)

"Usiłujemy przekonać pułkownika Kaddafiego i jego reżim, jego bliskich, że powinni oddać władzę. To jest naszym ostatecznym celem" - oświadczył rzecznik amerykańskiej dyplomacji Mark Toner.

W niedzielnych wypowiedziach dla mediów przewodniczący kolegium szefów sztabów USA admirał Mike Mullen nie wykluczył, że Kaddafi pozostanie u władzy po zakończeniu sojuszniczej operacji.

Z kolei szef Afrykańskiego Dowództwa wojsk USA, generał Carter Ham podkreślał w poniedziałek, że misja sił amerykańskich nie polega na wspieraniu opozycji w Libii.

"Nie ma sprzeczności"

- Nie ma sprzeczności między określeniem celu interwencji wojskowej w Libii, jako ograniczonego do ochrony ludności cywilnej a deklaracjami, że "Kaddafi musi odejść" - przekonywał w poniedziałek prezydent USA Barack Obama.

Prezydent pośrednio odpowiadał na krytykę swego rządu, że cele operacji w Libii są niejasne i nie wiadomo, czy chodzi o obalenie Kaddafiego czy tylko o obronę cywilów przed masakrą.

Na konferencji prasowej, podczas oficjalnej wizyty w Chile, Obama sugerował, że USA nadal dążą do usunięcia libijskiego dyktatora, chociaż niekoniecznie w drodze obecnej operacji militarnej.

"Jest bardzo łatwo pogodzić naszą akcję wojskową z deklarowaną polityką. Akcję wojskową podjęto w celu wsparcia międzynarodowego mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ, który skupia się na zagrożeniu humanitarnym, które pułkownik Kadafi stwarza dla swego narodu. Powiedział on, że nie będzie litości dla mieszkańców Begazi" - powiedział prezydent USA.

"Oświadczyłem również" - kontynuował Obama - "że Kaddafi musi odejść. Mamy cały szeroki wachlarz narzędzi, poza wysiłkami wojskowymi, aby poprzeć ten kurs polityki".

Wcześniej Barack Obama zapowiadał, że gdy dyktator zostanie pozbawiony obrony przeciwlotniczej, Stany Zjednoczone przekażą dowodzenie operacją w Libii innym sojusznikom. Dodał, że jest to kwestia kilku dni. W kolejną fazę akcji będzie zaangażowane NATO - podkreślał amerykański prezydent.

Strategia USA w sprawie Libii nie jest jasna

Eksperci i komentatorzy krytykują administrację Obamy za niejasną strategię w związku z interwencją w Libii, której cele według nich nie są dostatecznie określone. Jednym z krytyków jest Zbigniew Brzeziński.

Zdaniem Brzezińskiego, który mówił o Libii w poniedziałek w programie publicznego radia NPR, celów operacji nie można ograniczać do ochrony ludności cywilnej przy pozostawieniu u władzy Muammara Kaddafiego.

"Musimy bardzo jasno określić nasze cele, a szczególnie wyraźnie określić odpowiedzialność społeczności międzynarodowej za proces demokratyczny w Libii. To dałoby nam legitymację i zmobilizowało opinię publiczną" - dodał Brzeziński.
Jego zdaniem, niedwuznacznym celem interwencji powinno być usunięcie Kaddafiego.


Od soboty w Libii trwa międzynarodowa operacja militarna "Świt Odysei" przeciwko siłom Kaddafiego. Przystąpiła do niej koalicja USA, Francji, W. Brytanii, Kanady i Włoch. Gotowość do udziału zadeklarowały także inne państwa, w tym arabskie.

mch