Logo Polskiego Radia
IAR
Radosław Różycki 07.05.2011

Syria: szturm z użyciem czołgów. 6 osób zabitych podczas demonstracji

Wśród ofiar są cztery kobiety. Jeden z obrońców praw człowieka Ammar Kurabi powiedział, że Syryjki brały udział w demonstracji, podczas której domagano się uwolnienia aresztowanych opozycjonistów.
Syria: szturm z użyciem czołgów. 6 osób zabitych podczas demonstracjifot. PAP/EPA/AL ARABIYA

- Około 150 mieszkańców Banijasu zebrało się na drodze pod miastem domagając się uwolnienia osób zatrzymanych w pobliskiej miejscowości - poinformował Kurabi. Siły bezpieczeństwa zażądały rozejścia się demonstrantów, a gdy ci nie posłuchali, otwarły ogień.

Wcześniej informowano, że syryjska armia wspierana przez czołgi wkroczyła w nocy z piątku na sobotę do nadmorskiego Banijas, gdzie trwają protesty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.

Przedstawiciele organizacji praw człowieka poinformował, że celem operacji jest dzielnica zamieszkana przez sunnitów, którzy sprzeciwiają się prezydentowi Baszarowi al-Assadowi. Mieszkańcy próbowali powstrzymać natarcie, tworząc ludzkie łańcuchy na ulicach. Teraz pochowali się w domach w obawie przed krwawą pacyfikacją. W mieście nie ma prądu ani łączności telefonicznej.

Według telewizji Al Dżazira, czołgi otoczyły też wschodnią część miasta Homs. Według obrońców praw człowieka, podczas wczorajszych protestów w starciach z policją i wojskiem zginęło w całej Syrii około 30 osób. Demonstracje odbyły się po piątkowych modlitwach w wielu miastach, między innymi w Damaszku, Homs i Hamie. Do protestujących wojsko strzelało ostrą amunicją.

"Najpierw pokaz siły później rozmowy"

Profesor Marwan Kabalan, politolog z uniwersytetu w Damaszku, powiedział telewizji Al Dżazira, że sytuacja w Syrii zaostrza się i coraz trudniej będzie rozwiązać ją środkami politycznymi.

- Myślę, że reżim postanowił stłumić protesty siłą. Mówi się o tym, ze chcą to zrobić najpierw, a potem może będą chcieli usiąść i rozmawiać. Obawiam się jednak, że to jest złe podejście - dodał.

Zdaniem politologa, jedyną drogą wyjścia z kryzysu jest rozpoczęcie przez rząd gruntownych reform.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon poinformował, że syryjskie władze zgodziły się wpuścić do kraju międzynarodowych obserwatorów, którzy mają przyjrzeć się panującej tam sytuacji humanitarnej. Biały Dom zapowiedział podjęcie "odpowiednich kroków", jeśli prezydent Syrii Baszar al-Assad nie zaprzestanie przelewu krwi. Syryjska opozycja domaga się ustąpienia prezydenta al-Assada, który pełni urząd od 11 lat. Wcześniej przez 30 lat dykatorskie rządy w kraju sprawował jego ojciec, Hafez al-Assad.

Czytaj więcej: Raport Arabia>>>

rr