Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 06.05.2011

Manifestacje antyrządowe w Syrii. Czołgi i strzały na ulicach miast: są ofiary

Co najmniej 21 osób zginęło w piątkowych protestach. Demonstracje przeciwko reżimowi prezydenta Baszara al-Asada trwają od siedmiu tygodni.

W Hims, na zachodzie kraju, trzecim co do wielkości mieście Syrii, siły bezpieczeństwa zabiły 15 demonstrantów, a w Hamie sześciu - poinformował działacz na rzecz praw człowieka Ammar Kurabi. W centrum Hims stoją czołgi armii syryjskiej.

Kurabi, który rozmawiał z agencją Reutera przez telefon z Egiptu, kieruje Krajową Organizacją na rzecz Praw Człowieka w Syrii.

Przez nadmorskie miasto Banias przeszło ponad pięć tysięcy ludzi z gałązkami oliwnymi i flagami państwowymi.

W Darze na południu kraju, gdzie armia ogłosiła w czwartek koniec 11-dniowej operacji wojskowej, świadkowie twierdzili w piątek, że oddziały rządowe uprzedzały na ulicach miasta potencjalnych demonstrantów o sankcjach wynikających z udziału w zaplanowanych na ten dzień protestach.

- Na każdym rogu ulicy stoi czołg. Nie ma możliwości przeprowadzenia dzisiaj demonstracji. Oznaczałaby ona więcej zabitych. Dara chce odpocząć. Nie chcemy więcej zabijania - powiedział w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera jeden z mieszkańców miasta.

Do Dary usiłowały dostać się tysiące demonstrujących wieśniaków, lecz utknęli oni w pobliskiej miejscowości Tafas. Protestujący, którzy zgromadzili się na placu w pobliżu meczetu, nieśli ze sobą transparenty z jednym słowem: "Odejdź".

Protesty w Damaszku

Czołgi rozmieszczono też w dzielnicy Damaszku Barzeh, gdzie działacze opozycji nawoływali do protestów.

Ulicami miejscowości Sakba, na wschodnich obrzeżach Damaszku, przeszło ok. 2 tys. osób, domagając się uwolnienia setek ludzi zatrzymanych w ostatnich dniach przez siły bezpieczeństwa - poinformowali świadkowie.

- Naród chce obalenia reżimu - wykrzykiwali uczestnicy protestu.

Minister spraw wewnętrznych zaapelował do Syryjczyków, aby "powstrzymali się od demonstracji".

Unijna "czarna lista"

Unia Europejska nałożyła sankcje na 14 przedstawicieli syryjskiego reżimu, zaangażowanych w tłumienie prodemokratycznych demonstracji. Po spotkaniu ambasadorów 27 państw członkowskich zdecydowano o nałożeniu zakazu podróżowania dla członków syryjskich władz oraz zamrożeniu ich środków finansowych.

Na unijnej liście nie ma prezydenta Syrii Baszara Al-Asada, ale jak twierdzą przedstawiciele Wspólnoty, jest możliwość, że zostanie do niej dodany. Sankcje muszą jeszcze zostać formalnie zaakceptowane przez państwa członkowskie. Wcześniej Unia nalożyła na Syrię embargo na dostawy broni.

Tymczasem sekretarz generalny ONZ Ban ki-Moon powiedział, że Syria zgodziła się wpuścić na swoje terytorium przedstawicieli organizacji, którzy mają ocenić sytuację humanitarną w tym kraju. Pracownicy Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca po raz pierwszy mogli dostarczyć pomoc humanitarną do miasta Dara na południu Syrii, jednego z głównych ośrodków antyprezydenckich protestów, do tej pory izolowanego przez władze od świata zewnętrznego. Według szacunków organizacji broniących praw człowieka w Syrii od wybuchu protestów w połowie marca służby bezpieczeństywa zabiły co najmniej 560 osób.

to