Logo Polskiego Radia
PAP
Szymon Gebert 18.05.2011

"Le Figaro" o oskarżeniach prasy amerykańskiej: obłudnicy żądni sensacji

"Hipokryzją" nazywa francuski "Liberation" oskarżenia o ukrywanie "prawdy o Strauss-Kahnie", jakie pod adresem mediów we Francji wysunęła prasa z Wysp i USA.
Le Figaro o oskarżeniach prasy amerykańskiej: obłudnicy żądni sensacjiFot. PAP/EPA/ANDREW GOMBERT

Pisząc o sprawe Dominique'a Strauss-Kahna główne anglojęzyczne dzienniki szczególną uwagę zwracały na to, że mniejsze lub większe skandale na tle seksualnym towarzyszą jego obecności w polityce od lat. Teraz, gdy go zatrzymano, we Francji pojawiła się informacja o innej próbie gwałtu, do której miało dojść 9 lat temu. Znana jest też historia jego romansu z podwładną i kokietowanie dziennikarek.

"New York Times", "Guardian" i inne gazety ostro krytykują w swoich tekstach francuską prasę za to, że nie poddała DSK nigdy dostatecznemu ostracyzmowi za jego zachowanie, tym samym ukrywając - aż do teraz - "prawdę o jego charakterze".

W tym kontekście anglosaskie gazety pisały o francuskiej "kulturze milczenia", której innym przykładem miała być też niegdyś sprawa nieślubnej córki byłego prezydenta Francji Francois Mitterranda. O tym, że francuski prezydent (podobnie jak DSK socjalista) ma romans i córkę z niego pochodzącą wiedzieli we Francji niemal wszyscy, dopiero po jego śmierci Francja dowiedziała się jednak, że jego kochanka była utrzymywana z publicznych pieniędzy.

"Liberation": nie jesteśmy policją obyczajową

Francuska prasa z oburzeniem odrzuca w środę takie oskarżenia. Według "Liberation" dowodzą one hipokryzji dziennikarzy angielskich i amerykańskich gazet. W redakcyjnym komentarzu lewicowa gazeta broni "zasady poszanowania życia prywatnego polityków". - Jest to fundamentalna zasada demokratyczna, choć niektórzy uznają ją za przejaw hipokryzji - napisano w gazecie, podkreślając że jej redakcja nie jest "brygadą obyczajową". - Ale wykroczenia i przestępstwa seksualne wymagają od dziennikarzy pracy śledczej, którą niestety zbyt rzadko prowadzi się we Francji - przyznaje w komentarzu dziennik.

"Le Figaro": inkwizytorzy chcą dyktatury

Także "Le Figaro" z niechęcią podchodzi do pomysłu większego zaangażowania mediów w prywatne życie polityków. - Dziennikarze francuscy, wiedząc, że DSK (Dominique Strauss-Kahn) miał reputację Casanovy, powinni byli iść dalej w swoim śledztwie? W imię czego, w imię jakich wymogów? Przejrzystości tyleż inkwizytorskiej co niebezpiecznej? - pyta gazeta, przestrzegając przed "dyktaturą, którą chcieliby wprowadzić obłudnicy żądni sensacji".

"Miłość do kobiet to nie wykroczenie"

Odnosząc się także do afery Strauss-Kahna, redaktor naczelny tygodnika "Le Point" Franz-Olivier Giesbert odparł także zarzuty o rzekomą "zmowę milczenia" francuskich mediów wokół szefa MFW. - DSK mówił zawsze, że kochał kobiety (...), z pewnością było w tym coś z obsesji seksualnej, ale to przecież nie jest wykroczenie - powiedział w radiu Europe 1 Giesbert, znany dziennikarz i autor biografii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

sg