Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Radosław Różycki 30.05.2011

Warszawska prokuratura: nie ma zarzutów w sprawie więzień CIA w Polsce

Rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski podkreśla, że prokuratorzy wciąż zbierają materiały w tej sprawie, więc nie mogą jeszcze postawić nikomu zarzutów.

Prokuratura nie zamierza na razie postawić nikomu zarzutów w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce. Prokuratorzy zapewniają też, że zmiany personalne w zespole śledczym badającym sprawę nie mają wpływu na śledztwo. To reakcja na dzisiejsze doniesienia "Gazety Wyborczej" o tym, że prokurator miał już przygotowane zarzuty wobec członków rządu SLD, jednak odebrano mu tę sprawę. Rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski podkreślił, że prokuratorzy wciąż zbierają materiały w tej sprawie, więc nie mogą jeszcze postawić nikomu zarzutów. - Kwestia ta z całą pewnością będzie rozważana po skompletowaniu całości materiału dowodowego - zapewnił rzecznik prokuratury w rozmowie z iAR.

Prokurator Jaskólski zaprzeczył też, że odsunięcie od śledztwa prokuratora Jerzego Mierzewskiego ma związek z próbą postawienia zarzutów w sprawie. Zbigniew Jaskólski tłumaczył, że prokurator Mierzewski został skierowany do pracy przy innym bardzo ważnym postępowaniu przygotowawczym. Dodał, że nowy zastępca prokuratora apelacyjnego Waldemar Tyl, który nadzoruje to śledztwo, stał się jednym z jego referentów. "To świadczy o randze, jaką kierownictwo prokuratury poświęca tej sprawie" - dodał rzecznik.

Zbigniew Jaskólski nie chciał komentować medialnych informacji o szczegółach śledztwa, tłumacząc się tajemnicą postępowania. Nie chciał też przesądzać, czy prokuratura podejmie działania w sprawie ujawnienia tajemnicy śledztwa dziennikarzom "Gazety Wyborczej". "Gazeta Wyborcza" podała, że prokurator Mierzewski chciał postawić politykom SLD zarzuty złamania konstytucji, bezprawnego pozbawienia wolności i udziału w zbrodni przeciwko ludzkości. Dziennikarze dotarli do pytań jakie prokuratorzy postawili w sprawie ekspertom. Z ich odpowiedzi jasno wynika, że jeśli na terytorium Polski działała baza CIA, wyłączona z polskiej jurysdykcji, to było to złamanie prawa.

Sprawę trzeba jak najszybciej wyjaśnić

Politycy, którzy wypowiadali się w sprawie domniemanych polskich więzień CIA, są zgodni, że sprawę trzeba jak najszybciej wyjaśnić. Niektórzy - jak poseł SLD Ryszard Kalisz - uważają, że nie ma na obecność takich więzień żadnych dowodów. "Gazeta Wyborcza" napisała dziś, że prokurator Jerzy Mierzewski, który chciał postawić zarzuty politykom SLD w tej sprawie, został odsunięty od śledztwa. Poseł Ryszard Kalisz przypomina, że zarówno były prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller zaprzeczali tego typu doniesieniom. Poseł SLD dodaje, że do tej pory śledztwo, wszczęte za rządów PO, nie przyniosło żadnych efektów. Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nie chce komentować decyzji prokuratury w sprawie więzień CIA. Jak tłumaczył, dochodzenie trwa od czasu, gdy stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego nie były rozdzielone. Dlatego też on, jako szef resortu, nie może wypowiadać się w tej sprawie.

Poseł PO Andrzej Halicki oczekuje tymczasem, że prokuratura zajmie stanowisko w sprawie więzień CIA. Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych zaznacza, że dotychczas - oprócz zaprzeczeń polityków SLD - niewiele wiemy w tej sprawie. Przypomniał, że istnieniu więzień zaprzeczał też prezydent Lech Kaczyński.

Zemsta śledczego?

Podobne stanowisko w tej sprawie ma eurodeputowany SLD Marek Siwiec, który chce, by sprawą zajęła się prokuratura. Marek Siwiec powiedział, że prokurator Jerzy Mierzewski stawia byłemu prezydentowi i byłemu premierowi najcięższe zarzuty - zbrodni przeciwko ludzkości. Dlatego - jego zdaniem - sprawę należy jak najszybciej wyjaśnić. Gość Sygnałów dodał, że fakt istnienia tajnych więzień CIA jest niezaprzeczalny. Trzeba tylko wyjaśnić czy znajdowały się one w naszym kraju, a jeśli tak, to czy procedury tam stosowane łamały nasze prawo. W ocenie Siwca, po trzech latach postępowania, nie należy stawiać zarzutów w tej sprawie na łamach prasy. Gość Sygnałów Dnia nie wykluczył, że to zemsta śledczego za odsunięcie go od sprawy. Również Roman Kuźniar, doradca prezydenta do spraw międzynarodowych, uważa, że kwestia ewentualnej obecności na terenie Polski tajnego wiezienia CIA powinna być raz na zawsze wyjaśniona. Gość Sygnałów Dnia przypomniał, że sprawa domniemanego miejsca, gdzie przetrzymywano osoby podejrzane o terroryzm, od kilku lat co jakiś czas "straszy" opinię publiczną. Dla profesora Kuźniara najbardziej niepokojącą kwestią jest, czy polskie władze wiedziały, co dokładnie miało miejsce na terytorium Polski.
Śledztwo w sprawie tajnych więzień CIA toczy się w Polsce od 2008 roku. Przedtem pierwsze doniesienia w tej sprawie pojawiły się w "Washington Post", a kolejne szczegóły przyniósł raport senatora Dicka Marty'ego dla Rady Europy. Polska od początku konsekwentnie twierdzi, że nie więziła na swoim terytorium terrorystów schwytanych przez CIA.


Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, odnosząc się do dzisiejszego artykułu "Gazety Wyborczej" potwierdziła, że w Wydziale V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji jest prowadzone śledztwo w sprawie więzień CIA. Znajduje się ono w fazie gromadzenia materiału dowodowego i tym samym nie można mówić obecnie o postawieniu komukolwiek zarzutów popełnienia przestępstwa. Kwestia ta z całą pewnością będzie rozważana, ale po skompletowaniu materiału dowodowego. Prokuratura Apelacyjna wyjaśnia, że zmiana jednego z prokuratorów prowadzących to śledztwo "wiązała się z koniecznością skierowania prokuratora Jerzego Mierzewskiego do pracy przy innym bardzo ważnym postępowaniu przygotowawczym, gdzie w pełni będą wykorzystane jego kompetencje i doświadczenie zawodowe".

- Pisanie o więzieniach CIA w Polsce wzmacnia zagrożenie terroryzmem i jest zaproszeniem al-Kaidy do Polski - stwierdził Leszek Miller, nazywając "pożytecznymi idiotami" dziennikarzy, którzy dociekają sprawy.

Miller: pożyteczni idioci z "GW"

Millera pytano w TOK FM o tekst, który otwiera dzisiejszą "Gazetę Wyborczą". Dziennik, bazując na informacjach z prokuratury, opisuje trwające trzy lata tajne śledztwo w sprawie więzień CIA. "GW" pisze, że prokuratura chciała oskarżyć urzędników rządu SLD o złamanie konstytucji i wielu umów międzynarodowych, m.in. za to że pozwolili na torturowanie ludzi na polskiej ziemi. W tekście nie pada nazwisko Millera, ale jest jasne że polityczną odpowiedzialność za pozwolenie Amerykanom na robienie co chcą z oskarżonymi (i nigdy nie skazanymi) spada na rządzący wtedy SLD i - jak pisze "GW" - ich następców z PiS, którzy negowali całą sprawę.

Zapytany o opisane dziś w mediach śledztwo ws. więzień CIA w Polsce prezydent powiedział, że zawsze, jako jeden z nielicznych, optował za wyjaśnieniem tej historii. W związku z tym nie wykluczył zwolnienia Aleksandra Kwaśniewskiego z tajemnicy państwowej.

rr