Wyjaśniła, że była zwolenniczką walki z Jarosławem Kaczyńskim, ale jej koncepcja została odrzucona przez większość klubu. Wcześniej Kluzik-Rostkowska oświadczyła, że złoży wszelkie funkcje, jakie pełni w partii. Według niej, jej następcą powinien zostać eurodeputowany Paweł Kowal.
Przed taką zmianą ostrzegał na swoim blogu poseł Jan Filip Libicki pod tytułem "Nowy PJN wróci do PiS". Według posła zmiana kierownictwa PJN zwiększyłaby szanse na objęcie władzy przez Jarosława Kaczyńskiego, "polityka kompletnie nieprzewidywalnego, który dla odzyskania fotela premiera jest gotów najpierw wygaszać w kampanii wyborczej temat smoleński - co dobrze - potem go rozniecać, a potem znów studzić".
Libicki pisze, że jeśli z funkcji przewodniczącej odejdzie Joanna Kluzik-Rostkowska - odejdzie i on.
Będzie więcej nawiązań do Lecha Kaczyńskiego?
Według Libickiego w "nowym PJN" najpierw byłoby coraz więcej nawiązań do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego, potem okazałoby się, że między PiS-em a PJN-em nie ma większej różnicy i można z obu ugrupować utworzyć jeden polityczny byt - tak jak było z Polską Plus. Libicki apeluje do przeciwstawienia się takiej sytuacji.
Jego zdaniem szef PiS dla władzy jest w stanie zrobić każdą woltę. Także woltę, której główną osią jest śmierć własnego brata. Taki człowiek jest po prostu niebezpieczny - ostrzega poseł PJN.
Oprócz wyborów w programie zjazdu są też panele z udziałem młodych ludzi. Do tej pory PJN przedstawił swój program w czterech głównych kwestiach: zdrowia, przedsiębiorczości, polityki rodzinnej i społeczeństwa obywatelskiego.
W kongresie nie biorą udziału europoseł Michał Kamiński, który jest w Peru oraz poseł Filip Libicki, który wybrał udział w uroczystości kościelnej w Krakowie. Joanna Kluzik-Rostkowska zapewniła, że Kamiński pozostaje "cenną twarzą kampanijną PJN".
- Tutaj z Michałem się zgadzam, że trzeba zrobić wszystko by Jarosław Kaczyński nie wrócił do władzy - podkreśliła w rozmowie z IAR.
rr