W nocie tej rząd polski protestuje przeciwko szkodzeniu wizerunkowi Polski za granicą i prosi Stolicę Apostolską, której podlegają zakony w Kościele Katolickim, o podjęcie działań, które zapobiegną tego typu wypowiedziom w przyszłości.
Marek Suski pytany o komentarz w tej sprawie, powiedział Polskiemu Radiu, że takie działanie to norma w państwach niedemokratycznych.
- O. Tadeusz Rydzyk mówił o tym co w Polsce się dzieje. To są niestosowne zachowania rządu, który w stosunku do osób które go nie chwalą stosuje restrykcje – dodał.
"Nota to gra pozorów"
Zdaniem Jerzego Wenderlicha z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, nota dyplomatyczna polskiego MSZ do Watykanu w sprawie wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka w Parlamencie Europejskim to wyłącznie gra pozorów.
Wicemarszałek Sejmu powiedział Polskiemu Radiu, że Platforma Obywatelska sama nie potrafi oddzielić spraw Kościoła od państwa i potem "wpada w takie turbulencje, w których księża roszczą sobie pretensje, by odgrywać role rządzących".
Księża są zapraszani do odgrywania ról publicznych i robią to w różny sposób, tak jak chociażby ojciec Rydzyk " na gościnnych występach w Brukseli" - dodaje Wenderlich.
"Szkodliwa działalność"
Nota w sprawie O. Rydzyka do Watykanu była konieczna - stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem Jan Lityński, doradca Prezydenta RP ds. kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi.
- Ojciec Rydzyk przez wiele lat wydawał się być nietykalny. To jest najwyższy czas, aby władze kościelne zrobiły coś z jego działalnością, która jest nielegalna i szkodliwa dla Polski i Kościoła – dodał.
Ojciec. Tadeusz Rydzyk kilka dni temu w Brukseli, podczas jednego z seminarium, odnosił się do rozwiązania umowy podpisanej przez rząd PiS z fundacją Lux Veritatis na odwierty geotermalne. Redemptorysta skarżył się na dyskryminację. - To skandal, czujemy się wykluczani, jesteśmy dyskryminowani, to jest totalitaryzm - mówił. W rozmowie z dziennikarzami twierdził, że "to, co jest w Polsce, to jest dramat, draństwo najdelikatniej mówiąc, to jak niecywilizowany kraj". Dodał, że "tragedią Polski jest to, że od 1939 roku Polską nie rządzą Polacy". Jak tłumaczył, "nie chodzi tu o krew, ani przynależność. Oni nie kochają po polsku, nie mają serca polskiego" - mówił.
IAR, to