Logo Polskiego Radia
IAR
Artur Jaryczewski 24.08.2011

IPN nie odpuszcza posłowi SLD. "To kłamca lustracyjny"

Prokuratura Oddziałowego Biura Lustracyjnego IPN w Białymstoku wniosła apelację w sprawie lustracyjnej posła SLD Eugeniusza Czykwina.

Sąd okręgowy w Białymstoku w połowie lipca uwolnił polityka Sojuszu od zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Mimo niezakończonej jeszcze w sądach sprawy SLD dał posłowi wysokie, drugie miejsce na podlaskiej liście kandydatów do Sejmu - pisze "Nasz Dziennik".

IPN uważa, że orzeczenie sądu zostało wydane z naruszeniem przepisów prawa. Instytut kwestionuje samo rozstrzygnięcie, jak i sposób oceny dowodów, który został przeprowadzony przez sąd, oraz to, że pewne dowody, świadczące na niekorzyść Czykwina, zostały przez sąd zupełnie pominięte.

13 lipca sąd uznał, że poseł SLD Eugeniusz Czykwin podczas wyborów w roku 1997 złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, iż nie był tajnym współpracownikiem SB. Prokuratura białostockiego IPN żądała pozbawienia posła możliwości pełnienia funkcji publicznych przez osiem lat.

Instytut, formułując oskarżenia wobec Czykwina, opierał się na dokumentach ze swojego archiwum. Wynika z nich, że IV wydział MSW, zajmujący się walką z Kościołem katolickim i innymi wyznaniami, zainteresował się Czykwinem, który był aktywnym działaczem społecznych stowarzyszeń prawosławnych, już w roku 1977. Do końca lat 80. miał on być tajnym współpracownikiem o pseudonimach "Izydor" i "Wilhelm".

Jak pisze "Nasz Dziennik" sam poseł od lat zaprzecza współpracy. Przyznaje jednak, że z racji ówczesnej działalności zawodowej i społecznej miał kontakty z funkcjonariuszami SB.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

aj