Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Owsiński 29.09.2011

Prokuratorzy wracają ze Smoleńska: mają setki zdjęć

Polscy prokuratorzy wojskowi i biegli zakończyli badanie wraku samolotu Tu-154M znajdującego się na lotnisku w Smoleńsku i wracają do Polski.
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWłodzmierz Pac, Polskie Radio

Do kraju dotrą w piątek. Na lotnisku Siewiernyj pracowali od 23 września.

W czynnościach w Smoleńsku uczestniczyło dwóch prokuratorów: podpułkownik Karol Kopczyk i podpułkownik Tomasz Mackiewicz z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, siedmiu biegłych z zakresu techniki i wypadków lotniczych oraz dwóch ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Ci ostatni wykonali dokumentację fotograficzną wraku, a także jego poszczególnych elementów.

Kiedy wrak trafi do Polski?

Wrak polskiego Tu-154M jest w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Wciąż nie wiadomo, kiedy miałoby dojść do jego przekazania Polsce. Komitet Śledczy FR podkreśla niezmiennie, że wrak maszyny jest dowodem również w jego śledztwie i powinien pozostać na terytorium Rosji do końca postępowania.

Kopczyk ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że prokuratorzy i biegli w całości wykonali wszystkie zaplanowane prace. - Biegli dokonali oględzin całości wraku. Wykonali stosowne pomiary na wraku zasadniczym - przełomów i zniekształceń. To wszystko zostało udokumentowane fotograficznie. Także przy użyciu aparatu sferycznego - powiedział.

Prokurator poinformował, że "biegli dokonali też oględzin wszystkich elementów agregatów, znajdujących się w pomieszczeniach na terenie lotniska, ze szczególnym naciskiem na te, które z ich punktu widzenia są istotne".

Kopczyk przypomniał, że w zeszłym tygodniu inna grupa polskich prokuratorów wojskowych i biegłych dokonała oględzin elementów samolotu, które znajdują się w Moskwie. - Te dwie czynności - praca kolegów i biegłych w Moskwie oraz nasza i biegłych w Smoleńsku - ze sobą współgrały - zaznaczył.

"Nie było problemów"

Prokurator podkreślił, że biegli mieli nieograniczony dostęp do wraku. - Nie napotkaliśmy żadnych problemów przy dokonywaniu oględzin, w tym powtórnych, jeśli biegli zgłaszali taką potrzebę. Myślę, że udało nam się zrobić wszystko, co zaplanowaliśmy - oświadczył.

Kopczyk podał, że "w przyszłości trzeba będzie jeszcze wykonać pewne pomiary w terenie, których życzą sobie biegli". - Ale to jest kwestia bliżej nieokreślonego czasu - powiedział.

Wojskowy prokurator nie wykluczył, że "w przyszłości może zaistnieć potrzeba dokonania ponownych oględzin jakiegoś fragmentu lub agregatu samolotu". - To wszystko będzie wychodziło w trakcie prac biegłych w Polsce - oznajmił.

Kopczyk przekazał, że eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wykonali bogatą dokumentację fotograficzną. - Możemy mówić o setkach zdjęć - wskazał.

- Uważam, że oględziny wraku mamy zrobione w sposób dokładny. Każdy element był szczegółowo oglądany. Szczególny nacisk był położony na sposób deformacji tego skrzydła, które oderwało się w wyniku uderzenia w brzozę. Trzeba jednak pamiętać, że również inne elementy pozwolą biegłym na odtworzenie procesu niszczenia konstrukcji samolotu. Wszystkie przełomy zostały sfotografowane, zmierzone" - powiedział.

Prokurator podkreślił, że biegli zbadali też wszystkie trzy silniki Tu-154M, w tym przy pomocy endoskopów.

"Nie znamy przyczyn katastrofy"

W ubiegły piątek, przed przystąpieniem do czynności na lotnisku w Smoleńsku, Kopczyk informował, że ich celem jest "udokumentowanie stanu wraku w takim zakresie, jaki będzie potrzebny biegłym do wydania opinii i odpowiedzi na postawione im pytania o przyczyny i przebieg katastrofy".

- Same oględziny wraku mają na celu stwierdzenie przez biegłych, czy ewentualnie doszło, czy też nie doszło do usterki technicznej, która mogła być przyczyną katastrofy. Na chwilę obecną w naszym śledztwie nie znamy przyczyny katastrofy. Prowadzimy odrębne śledztwo. Nie jesteśmy związani ani ustaleniami Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ani raportem Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) - powiedział wówczas prokurator.

Naczelna Prokuratura Wojskowa wyjaśniła wcześniej, że efekty pracy polskich biegłych i prokuratorów w Moskwie oraz Smoleńsku zostaną wykorzystane do przygotowania kompleksowej opinii na temat okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej. Zespół ekspertów mający przygotować taką opinię został powołany na początku sierpnia tego roku przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie prowadzącą śledztwo

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

to