- Chciałem, by po tych 50 minutach ludzie mieli lepsze wyobrażenie o tym, która twarz Jarosława Kaczyńskiego jest prawdziwa - powiedział w TVN Lis.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Na pytanie "Czy się udało?" odpowiedział zawieszając głos: - Biorąc pod uwagę skalę furii z drugiej strony i skalę pretensji…
- Przygotowywałem się do tej rozmowy bardzo długo. Zarzuca mi się, że siedziałem pochylony, co było oznaką agresji, ale ja przecież zawsze tak siedzę, nawet teraz na tej kanapie - mówił Lis.
Prowadzący program pytał też, czy Lis chciał celowo zdominować Jarosława Kaczyńskiego. - Nie stawiałem sobie takiego zadania - odpowiedział krótko Lis. lecz zaraz dodał: - Jestem subiektywny. Pytań można sobie wyobrazić sobie tysiąc zestawów, w głowie rodzi się jeden z tysiąca i to jest pełen subiektywizm.
Nie zabrakło też pytań o Donalda Tuska. Redaktor naczelny Wprost za wszelką cenę nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy jest "na ty" z premierem.
Wywiad Lisa z Kaczyńskim
W rozmowie Jarosława Kaczyńskiego z Tomaszem Lisem w TVP2, która odbyła się w poniedziałek przed wyborami doszło do kilku spięć między prezesem PiS a prowadzącym program. - Nie będzie debaty z Donaldem Tuskiem, bo nie chcę debat w oparach absurdu. Donald Tusk od sześciu lat mówi o nas w ten sposób, że to są opary absurdu, tak się nie da dyskutować - mówił w programie "Tomasz Lis na żywo" szef PiS.
Po jednej z wypowiedzi byłego premiera doszło do ostrej wymiany zdań. - Pan należy do pewnej formacji, która nam szkodzi, szkodzi Polsce - powiedział Kaczyński do Lisa. Dziennikarz odparł: "jeszcze nie nastał dzień wyborów, a już nas dzielicie".
to, gazeta.pl, se.pl