Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 25.11.2011

Iran ujawnia trzy scenariusze wojenne

W ramach bardzo nietypowego kroku irańskie władze opublikowały analizy dotyczące możliwych scenariuszy wojennych z państwami zachodu

Analiza militarno-polityczna autorstwa doktora Amira Mohebiana, ważnego komentatora politycznego w Iranie, ukazała się na oficjalnej stronie internetowej przywódcy państwa, ajatollaha Alego Khameneiego.

W artykule przewidziane są trzy scenariusze wojenne:

  1. Wojna totalna, w ramach której prowadzone są ataki z powietrza, ale także inwazja wojsk lądowych.
  2. Wojna ograniczona w działaniach, mająca za cel doprowadzenie do politycznych negocjacji. Oznaczałaby ataki na centra władzy irańskiego reżimu celem jego destabilizacji. Mogłaby doprowadzić bezpośrednio do obalenia władzy islamskiego reżimu, albo do jego poddania się pod presją przy stole negocjacyjnym.
  3. Atak na wybrane cele w Iranie, ze szczególną koncentracją tych, które mogą być wykorzystane w wojnie z „syjonistycznym reżimem”.

Dr. Mohebian ocenia dalej prawdopodobieństwo wystąpienia każdej z tych trzech opcji konfliktu. Według niego pierwsza jest najmniej prawdopodobna. Uważa on, że szanse na wybuch wojny totalnej są bliskie zeru, a za główne przyczyny uważa ograniczone możliwości militarne państw zachodu (związanego już wojnami w Afganistanie i Iraku, a także w pakistańskim Waziristanie). W ocenie Mohebiana ważne w tym kontekście są też nadchodzące wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, oraz – jak ocenia w artykule – „niewystarczające dane wywiadowcze na temat Iranu”.

Czytaj specjalny raport dotyczący możliwości ataku na Iran >>>

Druga opcja jest według komentatora już bardziej prawdopodobna, choć też nie spodziewa się jej nadejścia. Mohebian pisze, że irański reżim jest przygotowany na próby destabilizacji, nawet poprzez wojskowe działania przeciwko najważniejszym ośrodkom jego władzy. Zwraca uwagę na ryzyko doprowadzenia takim działaniem do regionalnej wojny, która mogłaby jeszcze bardziej zradykalizować stanowisko irańskiego reżimu. Wówczas, jak pisze Mohebian, mógłby on zdecydować się na „podpalenie Bliskiego Wschodu, co stanowiłoby poważne zagrożenie dla zachodu”. Ma on zapewne na myśli wykorzystanie satelitów Iranu: reżimu w Syrii, oraz sprawującego de facto władzę nad Libanem terrorystycznego Hezbollahu. Iran ma także spore wpływy w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy.

Za najbardziej prawdopodobną uważa autor możliwość przeprowadzenia przez państwa zachodu serii nalotów na irańskie ośrodki wojskowe, zwłaszcza te w których prowadzony jest program nuklearny. Jednak i ta ewentualność jest według Mohebiana stosunkowo mało prawdopodobna. Zwraca uwagę na trudności logistyczne z jakimi wiąże się atak lotniczy na wiele obiektów w tak dużym kraju.

Przytacza on przykład ośrodka nuklearnego w Buszerze, gdzie za pomocą rosyjskich technologii Iran wprowadził już do użytku reaktor atomowy. Według niego nalot na placówkę miałby gigantyczne konsekwencje ekologiczne dla całego regionu, a i tak nie powstrzymałby całego programu, podobnie jak ataki na inne wybrane obiekty.

Tymczasem, jak donosi gazeta „Jedijot Ahronot”, Izrael także przygotowuje się na wszystkie możliwe scenariusze. Według izraelskiego dziennika do portu w Aszdod dotarła niedawno dostawa baterii przeciwlotniczych i przeciwrakietowych typu Patriot, które nadeszły z „zaprzyjaźnionego kraju”. To pierwsze nowe antyrakiety Patriot w Izraelu od ośmiu lat.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

sg