Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 07.12.2011

Waszczykowski: Niemcy i Francja kupują czas

Na szczycie euro nie będzie rewelacji ani rewolucji. Kluczowi gracze, Niemcy i Francja, są przed wyborami, odsuwają decyzje - uważa Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych.
Witold Waszczykowski w studiu radiowej JedynkiWitold Waszczykowski w studiu radiowej JedynkiWojciech Kusiński, Polskie Radio

Witold Waszczykowski mówił w „Sygnałach Dnia”, że na szczycie nastąpi próba łagodzenia sytuacji, odbudowania zaufania rynków do polityki finansowej państw członkowskich. Znany jest już pakiet propozycji francusko-niemieckich, które dyscyplinują finanse. Być może pojawi się propozycja szefa Rady Europejskiej Hermana van Rompuya. W ocenie Waszczykowskiego nie będzie to jednak "ostatni szczyt ratunkowy", nie zapadną żadne radykalne decyzje.

Były wiceminister spraw zagranicznych nie wierzy w radykalne działania na forum całej Unii. Te jego zdaniem mogą podjąć tylko państwa, które mają największe problemy, na przykład Włochy.

Gość "Sygnałów Dnia" zauważył, że strefa euro ma fundamentalny problem – waluta została rzucona na rynki, bez przypisania do centrum decyzyjnego. Teraz w Unii walczą ze sobą dwa kierunki – albo państwa narzucą sobie "gorsety", albo powstanie centrum, które będzie je dyscyplinowało.

Według Waszczykowskiego niektóre kraje mogą opuścić strefę euro. Opuszczenie strefy oznacza bowiem przywrócenie waluty narodowej, odzyskanie instrumentów, które mogą regulować politykę fiskalną. – Powrót jest kosztowny przez rok czy dwa, jak każdy rozwód, ale daje odzyskanie swobody gospodarczej państwa – zauważył.

Waszczykowski powiedział, że wszystkim zależy nam na wspólnej Europie, ale nie można zapomnieć o celach narodowych. Jak oświadczył, Unia została stworzona po to, żeby państwom lepiej się żyło w Europie, a nie po to, by zastąpić państwo. Przypomniał, że w Unii też się toczy rywalizacja. Ostrzegał, że trzeba monitorować przemiany w Unii, aby „pod płaszczykiem przemian gospodarczych nie doszło do stworzenia niekorzystnych zmian politycznych". - Aby UE nie stała się instytucją hierarchiczną, która jest zarządzana przez jakiś dyrektoriat albo tandem niemiecko-francuski - mówił gość "Jedynki".

Witold Waszczykowski przyznał, że nie lubi słowa „federacja”. Obawia się m.in., że ciało federalne poza Polską może korygować Polski budżet – takie niebezpieczeństwo w jego ocenie istnieje.

agkm

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>