Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 10.12.2011

Rekordowa sobota w Rosji. Demonstracje przebiegły spokojnie

Około 40 tysięcy ludzi demonstrowało na moskiewskim placu Bołotnym i po obu stronach rzeki przeciwko fałszerstwom w wyborach do Dumy.
Rekordowa sobota w Rosji. Demonstracje przebiegły spokojnieFot. PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

Protesty odbywały się też w wielu innych miastach w Rosji: w Sankt Petersburgu, Tomsku, Tule, Tomsku, Chabarowsku, Czelabińsku, Czycie, Uljanowsku, Kemerowie, Nowosybirsku, Władywostoku. Łącznie ocenia się, że w całej Rosji na ulice mogło wyjść nawet 100 tysięcy ludzi. Moskiewska demonstracja jest największą od co najmniej 10, a możliwe że od 20 lat.

Szacunki odnośnie liczby uczestników bardzo się wahają, ze względu na ogromną przestrzeń na jakiej zgromadzili się demonstranci. Według policji protestujących było 25 tysięcy, według organizatorów nawet 5 razy więcej.

Demonstracja zgromadziła - i to jest liczba powtarzana najczęściej w rosyjskich mediach - około 40 tysięcy ludzi. Przyszło tak wielu, bowiem wbrew zapowiedziom nacbole (Nacjonalni Bolszewicy) i komuniści demonstracji nie zbojkotowali i zwolennicy tych ugrupowań także zmierzają w stronę placu Bołotnego. Ludzie zebrali się też po obu stronach rzeki i na mostach; istniała nawet groźba ich zawalenia z powodu zbyt dużego obciążenia. Demonstracja na Bołotnym jest legalna: w piątek popołudniu lider opozycji Borys Niemcow wynegocjował zgodę od merostwa na zgromadzenie 30 tysięcy osób. Plac Bołotny znajduje się na wyspie na rzece Moskwie, vis a vis Kremla, oficjalnej rezydencji najwyższych władz Federacji Rosyjskiej.

Według rosyjskich mediów na ulicach Moskwy policjantów, OMON-owców i żołnierzy jest więcej, niż demonstrantów. Łącznie ma być ich nawet 50 tysięcy; duża część zostałą ściągnięta z innych miast i regionów kraju. Organizatorzy podkreślali jednak, że mundurowi działali "jak policja europejskiego państwa". Wszyscy uczestnicy podkreślali, że atmosfera pikiety była wspaniała, a zachowanie policji odpowiednie. Mundurowi interweniowali jedynie wobec tych osób, które próbowały przedostać się na plac Rewolucji, w pobliże Kremla. Zatrzymano kilkadziesiąt osób.

/

Place w centrum Moskwy zostały wcześniej otoczone przez policję i wojsko. Miasto zostało dosłownie zapchane wojskowymi i policyjnymi ciężarówkami i wozami opancerzonymi. Pojazdy te ściągały służby porządkowe nawet z oddalonego o 1900 kilometrów od stolicy Murmańska.

Wybory parlamentarne w Rosji wygrała partia Jedna Rosja, na której czele stoi premier Władimir Putin, a której listę wyborczą otwierał prezydent Dmitrij Miedwiediew. Według Centralnej Komisji Wyborczej, zdobyła ona 49,3 proc. głosów.

Uczestnicy sobotniej demonstracji mają cztery podstawowe postulaty: chcą unieważnienia wyborów do Dumy Państwowej i przeprowadzenia nowych, ukarania winnych fałszerstw wyborczych z szefem Centralnej Komisji Wyborczej Władimirem Czurowem na czele, zarejestrowania wszystkich partii opozycyjnych, oraz uwolnienia setek zatrzymanych podczas powyborczych demonstracji.

Opozycyjni liderzy uczestniczący w demonstracji podpisali wspólną rezolucję. Domagają się: uwolnienia więźniów politycznych, unieważnienia wyborów i rozpisania powtórnego głosowania oraz zaprzestania represji wobec partii opozycyjnych i niezależnych mediów. Na przebieg demonstracji zareagowali także przedstawiciele rządzącej partii Jedna Rosja. Jej sekretarz Andriej Isajew zapowiedział, że "władze usłyszą głos opozycji".

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

sg