Naczelna Rada Aptekarska zapowiedziała, że od poniedziałku apteki w całym kraju zaczną protest przeciwko ustawie refundacyjnej i realizacji jej zapisów przez lekarzy.
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz oświadczył, że farmaceuci czują się pokrzywdzeni decyzją rządu, by pozostawić w ustawie refundacyjnej przepisy przewidujące ich karanie za realizację niewłaściwie wypełnionych recept.
Kierownictwo Rady poinformowało, że apteki będą zamykane między godziną 13 a 14. W tym czasie recepty będą realizowane jedynie w nagłych przypadkach. Aptekarze zapowiedzieli także, że leki refundowane będą wydawane tylko na poprawnie wystawionych receptach - apteki nie będą więc przyjmować recept z pieczątką "Refundacja po decyzji NFZ".
Aptekarze domagają się zmiany ustawy refundacyjnej, a także tego, by nie karać ich za wydawanie leków, jeśli przyjmą błędnie wystawioną receptę. Aptekarze czują się pokrzywdzeni, bo - jak mówią - współpracowali z Ministerstwem Zdrowia i powstrzymywali się od protestu, gdyż liczyli na to, że "będą traktowani poważnie". - Okazało się, że nie miało to znaczenia - ocenił Kucharewicz.
Apteki, które przystąpią do protestu będą wywieszać informacje dla pacjentów.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
wit