– Gdy człowiek z problemem życiowym chciał skoczyć z budynku Parlamentu Europejskiego, wszedłem na dach i odwiodłem go od tej decyzji – ujawnił w programie „Polityka przy kawie” w TVP1 Buzek. Według jego słów mężczyzna pochodzący z Rumunii stał na dachu budynku, domagając się rozmowy z kimś z Parlamentu.
Wyszedł do niego Jerzy Buzek, wbrew – jak powiedział w telewizji – zaleceniom służb, psychologa, lekarza, a nawet osobistych doradców. Wszyscy oni mieli uważać, że lepiej jeśli mężczyzna zostanie tam sam. – Na szczęście znał angielski. Rozmawialiśmy dłuższą chwilę. Obiecałem, że zaproszę go do biura, by rozmawiać o jego problemach – mówił polityk o dramatycznym wspomnieniu. – Po godzinie się uspokoił. Wyszedł w dobrym stanie. Potem był w szpitalu na obserwacji, o ile wiem, wrócił do własnego kraju – opowiedział, zaznaczając że tego dnia „zerwał cały kalendarz, choć miał zaplanowane spotkania”.
W innym fragmencie wywiadu wyjawił, że „on zawsze wychodzi do ludzi”, niezależnie od przeciwności.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg