Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 11.03.2012

Amerykanin dokonał masakry cywilów w Afganistanie

Nawet 17 Afgańczyków zginęło lub doznało obrażeń, gdy zaczął do nich strzelać amerykański żołnierz w południowej prowincji Kandahar.

Wojskowy został aresztowany, a śledztwo prowadzą wspólnie siły USA i Afgańczycy. Żołnierz z nieznanych powodów przed świtem w niedzielę otworzył ogień do afgańskich cywilów. - Od 10 do 16 ludzi zostało zabitych lub rannych - powiedział agencji AFP rzecznik gubernatora prowincji Kandahar, która jest uznawana za bastion talibów.

Rzecznik dodał, że w drodze na miejsce zdarzenia jest delegacja składająca się z funkcjonariuszy policji, lokalnych władz i dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie

Poprzedni bilans władz prowincji, przytaczany przez francuską agencję, mówił o trzech ofiarach śmiertelnych.

Sam gubernator powiedział w telefonicznej rozmowie z agencją AP, że są zabici i ranni, ale nie dysponuje szczegółowymi szacunkami. Z kolei jeden z mieszkańców wioski Akozai, w której doszło do ataku, powiedział, że ludzie zginęli, gdy amerykański wojskowy wtargnął do trzech domów i zaczął strzelać.

Ministerstwo spraw wewnętrznych w Kabulu wydało komunikat, w którym potępia zamach i zapowiada, że atak będzie przedmiotem dogłębnego śledztwa. Natomiast resort obrony poinformował, że jego szef "jest zszokowany i głęboko zasmucony zabiciem 15 niewinnych cywilów przez siły koalicji" - głosi komunikat ministerstwa.

Siły ISAF potwierdziły w komunikacie, że żołnierz USA został umieszczony w areszcie "w związku z incydentem, który spowodował cywilne ofiary", ale nie podały żadnego bilansu. W komunikacie ISAF wyraził "głębokie ubolewanie z powodu incydentu".
Wcześniej rzecznik ISAF kapitan Justin Brockhoff mówił, że do strzelaniny nie doszło ani w bazie NATO, ani amerykańskiej, ale nie przekazał żadnych innych informacji o okolicznościach zdarzenia. Nie wiadomo też, czy sprawca znał ofiary.

Żołnierz jest obecnie przetrzymywany w bazie NATO, a śledztwo w jego sprawie prowadzą siły amerykańskie we współpracy z władzami afgańskimi - powiedział Brockhoff. Zaznaczył, że poszkodowani Afgańczycy otrzymali pomoc w natowskich obiektach medycznych.

Do ostrzelania cywilów przez żołnierza doszło po tygodniach zaostrzonych stosunków między siłami USA a afgańskimi władzami w następstwie spalenia ksiąg Koranu w amerykańskiej bazie. Mimo przeprosin ze strony USA w Afganistanie doszło do gwałtownych antyamerykańskich protestów, w wyniku których zginęło ok. 30 ludzi. W serii działań odwetowych ze strony członków afgańskich sił śmierć poniosło sześciu żołnierzy USA.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

PAP/mch