Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Szymon Gebert 03.07.2012

Brytyjska bulwarówka chce wystąpienia z UE. Referendum?

Kampania na rzecz wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nabiera tempa. „Daily Express”, jedna z największych gazet, otwarcie wezwała do tego rząd. Referendum wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
Londyńskie CityLondyńskie CityDiliff/Wikipedia/CC

„Zbyt wiele lat jesteśmy ofiarami brukselskiej kradzieży, zastraszania, nadmiernej kontroli i mieszania się we wszystko. Nadszedł czas, by Brytyjczycy odzyskali swój kraj i przywrócili legalność i odpowiedzialność swojemu życiu politycznemu” – pisze we wstępniaku „Daily Express”, bulwarówka o nakładzie prawie 600 tysięcy gazet dziennie. Dziennik prawdziwie zaznacza, że jest „pierwszą ogólnokrajową gazetą wzywającą do wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej”. To tylko element kampanii, która stale na Wyspach rośnie w siłę. Jej celem jest przeprowadzenie referendum, w którym Brytyjczycy sami określą, czy chcą pozostać w unijnych strukturach.

W niedzielnym wydaniu „Daily Telegraph” ukazał się artykuł premiera Davida Camerona, w którym zapowiedział możliwość takiego głosowania. Referendum „In-out” („w-poza” jak opisuje się samookreślenie Brytyjczyków ws. UE) miałoby się odbyć w 2015 roku. W swoim tekście Cameron opisuje obawy wielu Brytyjczyków dotyczące „biurokracji, która może pogrążyć” Wielką Brytanię. Premier napisał wprost, że jest zwolennikiem wykluczenia kwestii społecznych, czasu pracy i wewnętrznych spraw krajowych z jurysdykcji Brukseli.

Wtorkowa „Rzeczpospolita” przypomina, że w najnowszych sondażach dużo ponad trzy czwarte (82%) Wyspiarzy uznało, że referendum jest konieczne. - W ubiegłym tygodniu grupa prawie stu posłów Partii Konserwatywnej zaapelowała do premiera o przygotowanie ram prawnych w celu rozpisania referendum. Cameron nie może ignorować tych nastrojów we własnej partii ani w społeczeństwie – pisze Jarosław Giziński w „Rz”.

Nastroje prounijne na Wyspach nigdy nie były wysokie, jednak lata kryzysu, który teraz zbiera swoje potężne żniwo w eurostrefie zdają się je ostatecznie pogrążać. – Prawie nic co UE zaproponowała albo zarządziła nie wyszło Wielkiej Brytanii na dobre – nasza flota rybacka została zniszczona przez wspólną politykę rybołówstwa, podczas gdy nasi podatnicy muszą masowo dotować niewypłacalnych rolników francuskich i polskich w ramach wspólnej polityki rolnej – pisze „Daily Express” we wtorkowym wstępniaku.

Gdy w październiku 2011 brytyjski parlament głosował nad referendum, pomysł upadł, ale w tamtym głosowaniu prawie 1/3 konserwatystów – partii rządzącej – wyłamała się z partyjnej dyscypliny i zagłosowała „za”. I mimo, że premier Cameron sprzeciwia się wczesnemu (czyli m.in. przed zakończeniem negocjacji ws. Trybunału Sprawiedliwości, prawdopodobnego referendum narodowego w Szkocji i innymi czynnikami) głosowaniu, nawet w jego własnej partii - i przychylnej jej prasie - coraz poważniej mówi się o referendum w przyszłym roku.

Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

sg