Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 29.07.2012

Premier chce odwołać prezydenta. Unia monitoruje Rumunię

Rumuni głosują w referendum w sprawie przyszłości prezydenta. Próbę odsunięcia od władzy swego wieloletniego przeciwnika politycznego rozpoczął premier Victor Ponta.
Tymczasowy prezydent Rumunii Crin Antonescu (L) po głosowaniuTymczasowy prezydent Rumunii Crin Antonescu (L) po głosowaniuPAP/EPA/MIHAI BARBU

Wymagany jest próg 50-procentowej frekwencji, wcześniej zniesiony na wniosek premiera, później przywrócony na żądanie Komisji Europejskiej. Bruksela przygląda się sytuacji w Rumunii i oczekuje, że rząd wycofa się z wszystkich kontrowersyjnych.
Na razie odrzucone zostały dwa kontrowersyjne dekrety - dotyczące frekwencji w referendum i ograniczające kompetencje Trybunału Konstytucyjnego. Wprawdzie rumuński premier zapewniał, że pozostałe żądania Komisji Europejskiej też zostaną spełnione, ale ta jest nieufna. - Wciąż jestem bardzo zaniepokojona stanem demokracji w Rumunii, podobnie jak cała Komisja. Będziemy patrzeć na fakty i zmianę prawa, a nie obietnice. Otrzymałam ostatnio setki listów z Rumunii od skarżących się obywateli, część z nich jest szokująca - powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding.
Komisja domaga się między innymi powołania na rzecznika praw obywatelskich osoby z ponadpartyjnym poparciem. Żąda zagwarantowania niezawisłości sędziów. Chce też, by prokurator generalny i szef prokuratury antykorupcyjnej byli mianowani na podstawie przejrzystych i profesjonalnych kryteriów. Bruksela będzie monitorowała sytuację w Rumunii w najbliższych miesiącach. Pod koniec roku ma być gotowy raport na ten temat.

IAR/agkm

Galeria: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>